Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fardin Kazemi może wracać do Iranu. Ostatni szlif jego auto przeszło na Opolszczyźnie

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Fardin w sobotę odebrał swoją nową ciężarówkę z Opola.
Fardin w sobotę odebrał swoją nową ciężarówkę z Opola. Krzysztof Ogiolda
- Bardzo dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli. Samochód jest bardzo dobry. Jestem szczęśliwy – powiedział nto Fardin Kazemi.

Irański kierowca osobiście doglądał każdego szczegółu podczas łączenia ciągnika siodłowego i naczepy na placu przed opolską firmą Scania w sobotę późnym popołudniem.

U nas zostało zamontowane dodatkowe oświetlenie wraz z rurą na dachu – mówi Wojciech Gabriel, doradca serwisowy w firmie Scania Opole. - Po to, by był widoczny, by był bezpieczny i by się dobrze prezentował. Sprawdzaliśmy także stany wszystkich płynów, ogumienie, oświetlenie itd. Nie ma wątpliwości, że pojazd jest przygotowany do drogi i spełnia wszystkie parametry. Może bezpiecznie użytkować jeden z naszych flagowych produktów z silnikiem V.

- Wygląda na to, że we wtorek wreszcie pojadę do domu – powiedział nto Fardin Kazemi. - Mam nowy samochód, bardzo dobry. Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli. Jestem bardzo szczęśliwy.

Przypomnijmy, Fardin Kazemi jeździł po Europie amerykańską ciężarówką. Na początku grudnia pod Częstochową na DK nr 1 jego samochód się zepsuł.

Okazało się, że silnik jest do wymiany, a koszt wymiany przekracza wszelkie możliwości kierowcy z Iranu. Załamany koczował w samochodzie.

Na pomoc ruszyli dobrzy ludzie. W ramach zbiórki przeprowadzonej w internecie sześć tysięcy osób złożyło się na auto dla niego.

- Od lat interesuję się amerykańskimi ciężarówkami - mówi Bartłomiej Sołtys z Opola. - Mój znajomy, który prowadzi portal „40 ton” zadzwonił do mnie i powiedział, że na poboczu drogi pod Koziegłowami stoi stary amerykański wóz. Wczułem się w sytuację tego człowieka, który od paru dni stał tam bez pomocy. Wziąłem busa, dwóch chłopaków i podstawowe części i pojechałem mu pomóc. Naprawić się nie udało. Jak pojawił się pomysł zbiórki w internecie, pomagałem ją nagłaśniać. Zadziałało. Ponad 6300 osób się włączyło. Udało się kupić auto i naczepę. Używane, ale dziesięć klas lepsze od tego „amerykańca”, którego miał przedtem.

Jedną z osób, które zaangażowały się w pomoc i były dziś z panem Fardinem w Opolu jest Tomasz Doniec z Częstochowy.

- W Kędzierzynie-Koźlu u pana Zygfryda Michalca jego ciężarówka przeszła wymianę filtrów i olejów, dokonano też jego fachowego przeglądu - opowiada. - Dzisiaj dostaliśmy też w prezencie dla Fardina za darmo profesjonalną nawigację. Życzliwość ludzi była wielka. Kiedy w środę w Radlinie odbierał ciężarówkę, jakaś pani z córką i wnuczką przyniosła mu poduszki i kołdrę na drogę. Ktoś inny dał jedzenie. Jutro jedziemy po stary silnik do Stalowej Woli, gdzie poprzedni samochód Fardina jest naprawiany. Musimy go dostarczyć do Iranu. Ta historia pomału się kończy. Dopiero teraz czujemy, jak jesteśmy zmęczeni, bo jesteśmy z nim od rana do wieczora i jak wiele kosztowało to także nasze rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto