Festiwal w Opolu. Czy miasto powinno zerwać współpracę z TVP? Prezydent Wiśniewski dyskutuje z internautami

Dyskusja w tej sprawie pojawiła się pod wpisem Arkadiusza Wiśniewskiego na Facebooku, w którym zapowiadał piątkowe rozpoczęcie sprzedaży biletów na festiwal Opole 2021.

- Naprawdę nie widzisz nic złego w robieniu sztandarowej propagandowej imprezy pod rękę z Kurskim nawet teraz? Po tym co wydarzyło się w Sejmie Ty zapraszasz na festiwal tvpis, do którego supportem przed każdym koncertem są ohydne propagandowe wiadomości? Tego się nie da rozdzielać... - napisał Radek Kobiałko.

- Opole pomaga kolejny raz udawać PiS-owi, że nic się nie stało i oddaje się Kurskiemu, aby znowu z wysokości swojego namiotu na tarasie spoglądał z góry na Opolan których obrażał ze sceny Amfiteatru... Co jeszcze musi się wydarzyć, by miasto Opole przestało być wspólnikiem narodowych socjalistów z PiS robiąc z nimi razem festiwal? - zapytał.

Arkadiusz Wiśniewski w odpowiedzi stwierdził, że Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki nie jest jego prywatną imprezą, z której mógłby "w oderwaniu od wszystkiego robić sobie broń w walce z prezesem Kurskim".

- Wojna totalna, którą z nim toczysz, być może oparta jest na takiej złudnej logice, że nawet dorobek kilku pokoleń artystów, a przede wszystkim dorobek Wielkiej Polskiej Kultury, można ot tak potraktować jako amunicję w walce politycznej, ale ja wychodzę z odwrotnego założenia. To nie jest mój prywatny festiwal, ani nikogo innego. Festiwal to nie polityczna kula do strzelania do przeciwników z PiS - argumentował prezydent Opola.

Arkadiusz Wiśniewski przypomniał, że nie zgodził się na realizację festiwalu w 2017 roku w terminie czerwcowym uzasadniając to "fatalną atmosferą polityczną" (m.in. bojkot imprezy przez szereg artystów).

- Nie ma również dziś powodu do tego, żeby uprawiać politykę na Festiwalu. To, że ktoś walczy nieuczciwe i prowadzi wojnę totalną, nie oznacza, że i ja muszę sięgać po nieprzyzwoitości i uderzać poniżej pasa. Wykładnią dla mnie zawsze jest przyzwoitość. I tyle. A Festiwal niech żyje i sławi Polską Kulturę! - stwierdził.

Radek Kobiałko w odpowiedzi stwierdził, że znakomita większość artystów nie zgadza się z Arkadiuszem Wiśniewskim i "bojkotuje festiwal od 4 lat".

- Kuriozalne wydarzenia, jak koncert poświęcony Krzysztofowi Krawczykowi, na którym nie występuje praktycznie nikt kto z kim współpracował, tylko to potwierdza. Nie da się oddzielać festiwalu od propagandy, która go otacza i dobrze o tym wiesz - przekonuje reżyser.

- Siadając do stołu z Kurskim legitymizujesz jego działania i pozwalasz pokazywać Kaczyńskiemu, że model działania TVPiS działa. To Twój wybór z kim współpracujesz i Twoje sumienie ale z pomagania Kurskiemu się nie wybronisz żadną argumentacją. Szkoda, że nie chcesz skorzystać z kolejnej szansy na odcięcie się od tego układu. Szkoda festiwalu, który stracił już jakąkolwiek rangę w szołbiznesie. Miałem swój wkład w tę imprezę wiele lat i żal patrzeć jak ją niszczycie... - stwierdził Radek Kobiałko.

Po czym zwrócił się jeszcze do Arkadiusza Wiśniewskiego, aby "nie uprawiał demagogii wciskając ludziom, że festiwal może być tylko z Kurskim bo jest wiele innych możliwości robienia tej imprezy i każdą o niebo lepsza".

W dyskusję pomiędzy Arkadiuszem Wiśniewskim a Radkiem Kobiałką zaangażowali się internauci.

- Od wieków na czas igrzysk zawieszano wszystkie wojny. Festiwal w Opolu to coś w typie igrzysk piosenkarskich i nie wyobrażam sobie żeby na tej płaszczyźnie uprawiać politykę - napisała Karolina Sabok chwaląc odpowiedź prezydenta Opola.

- Festiwal Polskiej Piosenki należy do Opolan od lat. Wplątanie go do polityki i oczekiwanie tego od władz Miasta świadczy o bezmyślności, tępocie umysłowej i populizmie tych, którzy tego żądają. Wielki szacunek dla Pana Prezydenta, że nie miesza Opola do doraźnej polityki - uważa Irena Jachno.

Ale w dyskusji swoich stronników ma też Radek Kobiałko. - Nie można mówić że oddziela się Festiwal od polityki i współpracować z politykami pokroju Kurskiego. Pisanie o szacunku dla spuścizny Festiwalu i poświęcanie jej w taki sposób to hańba - przekonuje Agata Bartoszek.

- Rozumiem, że to nie Pańska prywatna impreza i nie może Pan sobie robić co chce. Jednak może w ramach szacunku dla festiwalu, na który się Pan powołuje, pora pomyśleć o umowie z inną telewizją, kiedy wygaśnie umowa z TVP? - pyta Przemysław Supernak.

W odpowiedzi na to pytanie Arkadiusz Wiśniewski przypomina, że Polsat i TVN mają swoje festiwale.

- A Festiwal z Opola zawsze był w TVP. Szybciej i łatwiej będzie zmienić po prostu władzę. I właściwiej. Do tego jednak trzeba wygrać wybory. Przekonać większość Polaków. A nie likwidować imprezę, z kilkumilionowym budżetem i niemal 60 latami tradycji - stwierdza.