MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Gdzie trafi bezcenny manuskrypt?

(mech)
Na razie opolanie cieszą się, że bezcenna XV-wieczna "Księga praw miejskich Głubczyc" wróci na dniach do domu, czyli - na Opolszczyznę. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że już niedługo dojdzie do otwartego sporu o ...

Na razie opolanie cieszą się, że bezcenna XV-wieczna "Księga praw miejskich Głubczyc" wróci na dniach do domu, czyli - na Opolszczyznę. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że już niedługo dojdzie do otwartego sporu o miejsce przechowywania zabytku. Ustalono, że księga ma trafić do Archiwum Państwowego w Opolu, ale twardo upominają się o nią władze Głubczyc.

- Możemy ją oddać do Opola, ale tylko w charakterze depozytu. I tylko do czasu, aż stworzymy w naszym miejskim muzeum warunki do jej bezpiecznego przechowywania - podkreśla na każdym kroku burmistrz Józef Pich, którego od początku wspierają władze głubczyckiego powiatu ze starostą Dariuszem Kaśkowem na czele.

W poniedziałek obecna właścicielka manuskryptu, milionerka Barbara Piasecka-Johnson przekazała go premierowi Leszkowi Millerowi. Wcześniej zamierzała sprzedać księgę na aukcji i uzyskane środki przekazać na rzecz swojej fundacji wspierającej dzieci dotknięte autyzmem. Dała się jednak przekonać, że tak cenna księga powinna trafić do zbiorów narodowych. W rewanżu minister kultury Waldemar Dąbrowski udekorował ją specjalnym medalem za zasługi dla kultury polskiej. Wdzięczni Opolanie, także obecni na uroczystości w Bibliotece Narodowej, zaprosili panią Piasecką-Johnson do Opola i Głubczyc.

Na razie na Opolszczyznę trafi jednak tylko jej darowizna - dyrektor naczelna Archiwów Państwowych Daria Nałęcz obiecała, że jeszcze przed 30 lipca przywiezie ją (w obawie przed złodziejami szczegóły operacji objęto ścisłą tajemnicą) do Głubczyc, gdzie pilnowana przez uzbrojonych ochroniarzy będzie eksponowana do 5 sierpnia. Władze miasta otrzymały już wiele zaleceń co do warunków jej przechowywania w określonej temperaturze (do 16 stopni Celsjusza) i oświetleniu (wyłącznie sztucznym). Potem księga ma trafić do Archiwum Państwowego w Opolu, gdzie są już przechowywane zbiory archiwum miejskiego Głubczyc. Burmistrz Pich wierzy jednak, że prędzej czy później ściągnie ją do siebie.

Bezcenny manuskrypt pochodzi z roku 1421. Księga została doceniona przez historyków średniowiecza głównie z powodu spisania w niej lokalnej odmiany prawa magdeburskiego, czyli tak zwanego prawa głubczyckiego, na bazie którego lokowano potem wiele miast w Czechach oraz na Morawach i Węgrzech.

Aż do roku 1945 księga była przechowywana w muzeum miejskim Głubczyc mieszczącym się w klasztorze ojców franciszkanów (stąd dzisiejsze roszczenia głubczyckiego samorządu), potem została ewakuowana w nieznanym kierunku i zaginęła. Na jej ślad natrafiono dopiero teraz, gdy w marcu tego roku Barbara Piasecka-Johnson wystawiła ją na sprzedaż w jednym z warszawskich antykwariatów, gdzie została rozpoznana przez ekspertów Biblioteki Narodowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto