Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdzie upchnąć zboże z tegorocznych żniw?

Marek Świercz
Elewatory Polskich Młynów w Brzegu. W tym roku firma będzie prowadziła skup tylko w 5 z 14 swoich magazynów.  Marek Świercz
Elewatory Polskich Młynów w Brzegu. W tym roku firma będzie prowadziła skup tylko w 5 z 14 swoich magazynów. Marek Świercz
Gniew rolników w czasie żniw będzie taki, że Andrzej Lepper wjedzie na nim do samego Belwederu. Takie czarne scenariusze kreślą specjaliści od rynku rolnego.

Gniew rolników w czasie żniw będzie taki, że Andrzej Lepper wjedzie na nim do samego Belwederu. Takie czarne scenariusze kreślą specjaliści od rynku rolnego. Magazyny pękają od zboża z ubiegłorocznych zbiorów, tymczasem w lipcu czeka nas druga z rzędu klęska urodzaju. Może się okazać, że będzie poważny problem z fizycznym przechowaniem polskiego zboża. – Zrobimy wszystko, by na czas opróżnić magazyny – obiecuje Jarosław Wrzeszcz, doradca ministra rolnictwa Jerzego Pilarczyka.

Dla wielu polskich gospodarzy żniwa z 2004 roku skończyły się dopiero teraz – w połowie maja Agencja Rynku Rolnego podpisała umowy na skupienie około 500 tys. ton zbóż z ubiegłorocznych zbiorów. Rolnicy czekali do ostatniej chwili (termin skupu interwencyjnego mijał 31 maja), bo liczyli, że na przednówku ceny zboża na rynku pójdą w górę i będą wyższe od ceny interwencyjnej. Przeliczyli się, i w efekcie do magazynów ARR trafiła rekordowa ilość 1.150 tys. ton „starego” zboża.

Sytuacja u progu żniw jest niewesoła. Rolnicy podliczają straty poniesione w minionym roku i zastanawiają się, jak nie zbankrutować w tym sezonie. Przy obecnych cenach zbóż i prognozach cenowych na lato (patrz: Ceny dołują) wiedzą już, że mają tylko jedno wyjście: muszą przetrzymać zbiory do 1 listopada i sprzedać je ARR po unijnej stawce 101,30 euro za tonę. Bo cena rynkowa w czasie żniw będzie o kilkanaście euro niższa i żaden gospodarz za tak śmieszne pieniądze zboża nie sprzeda.

Do rozwiązania są więc dwa problemy: trzeba gdzieś przechować zboże do 1 listopada i równocześnie zrobić wszystko, by do tego czasu opróżnić magazyny ARR kompletnie zapchane zbożem ubiegłorocznym. A sprawa nie jest prosta. Polski rząd naciska na Komisję Europejską, by jak najszybciej ogłosiła przetargi pozwalające na wyeksportowanie poza Unię 600 tys. ton polskiego zboża (na razie jest zgoda na eksport tylko 76 tys. ton). Równocześnie resort rolnictwa szuka metod, by ułatwić zdobycie kredytów skupowych (kwota gwarancyjna wymagana przez bank ma spaść ze 110 do 60 euro za tonę) i nakłonić właścicieli magazynów do brania zboża na przechowanie (mogą liczyć no dopłaty wyższe o 20 proc. od dopłat w innych krajach Unii).

Musimy zrobić wszystko, by rolnicy mieli gdzie składować zboże – mówi DZ Wrzeszcz.

Łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Na Opolszczyźnie, która jest rolniczym zagłębiem południowej Polski, sytuację komplikuje polityka największych firm skupowych. Wiadomo już, że Młyny Polskie będą prowadziły skup tylko w 5 z 14 swoich magazynów. Także firma Eviko, która kupiła Kamę Foods w Brzegu, wykorzysta tylko część powierzchni magazynowej, bo jest w trakcie modernizacji zakładu.

– Już wiemy, że nie będzie gdzie przechować co najmniej 150 tys. ton rzepaku – prognozuje Mariusz Olejnik, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku.

W tych warunkach, paradoksalnie, wypada modlić się o plony gorsze od zapowiadanych. Jeśli jednak pogoda dopisze, mogą nas czekać bardzo gorące żniwa. Zwłaszcza że kampania żniwna zbiega się w czasie z kampanią wyborczą.


Ceny dołują

Takiego kryzysu cenowego na rynku zbóż jeszcze nie było. Ceny już są rekordowo niskie, a wszystko wskazuje na to, że będą nadal spadać.

Wystarczy proste porównanie. Wiosną 2004 roku (czyli na tzw. przednówku) średnio za tonę pszenicy płacono w Polsce 690-700 złotych. Teraz, czyli dokładnie rok później, za tonę pszenicy rolnik może dostać już tylko 380-390 złotych! Czyli, jak wyliczyła Agencja Rynku Rolnego, średnio o 44 procent mniej.

Wszystko to jest efektem rekordowej przewagi podaży nad popytem. W minionym roku mieliśmy – nie tylko w Polsce, ale w całej Unii – prawdziwą klęskę urodzaju. U nas zebrano łącznie 29,6 miliona ton zbóż, czyli – o jedną piątą więcej niż w minionych pięciu latach.

Taka nadwyżka musiała doprowadzić do gwałtownego spadku cen, który utrzymał się aż do wiosny 2005 roku. Ale to nie koniec. Producenci i firmy skupowe szykują się już do tegorocznych żniw i zaczynają opróżniać swoje magazyny. Na rynek trafia więc pokaźna ilość zboża z tamtego roku, co skutecznie blokuje ewentualną podwyżkę cen. Bo choć przed żniwami zboże zwykle drożej, to w tym roku nic takiego nie ma miejsca.

W lipcu i sierpniu ta tendencja jeszcze się pogłębi – zapowiadają się bardzo dobre zbiory, zboża znowu będzie za dużo i tym samym jego cena w czasie żniw spadnie jeszcze bardziej. Dla rolników, którzy ponieśli straty w zeszłym roku, taka perspektywa jest tragiczna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto