Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorąca dyskusja wokół planu likwidacji SOR w Szpitalu Wojewódzkim w Opolu. Na rozmowy ws. jego przyszłości ma przyjechać minister zdrowia

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Wszyscy radni Opola poparli apel, w którym sprzeciwiają się planowanej likwidacji Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu Wojewódzkim przy ul. Katowickiej.
Wszyscy radni Opola poparli apel, w którym sprzeciwiają się planowanej likwidacji Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu Wojewódzkim przy ul. Katowickiej. Piotr Krzyzanowski/Polska press
Wszyscy radni Opola poparli apel, w którym sprzeciwiają się planowanej likwidacji Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu Wojewódzkim przy ul. Katowickiej. W trakcie dyskusji okazało się, że stolicy regionu grozi dramatyczne sytuacja z dostępem do ochrony zdrowia.

Z apelem w sprawie utrzymania SOR wyszedł Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola. W dokumencie wskazano, że rocznie z pomocy lekarzy korzysta tam około 25 tys. osób, głównie z Opola i powiatu opolskiego, a zamknięcie tego oddziału oznaczać będzie, że ludzie ci trafią na SOR w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, do którego już teraz trafia ponad 40 tys. pacjentów rocznie.

Roman Kolek: Trzeba zmian systemowych

Julian Pakosz, dyrektor ds. lecznictwa Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, zaprezentował stanowisko władz placówki. Wskazywał, że na początku września podpisały one z Narodowym Funduszem Zdrowia umowę w sprawie zamknięcia SOR z dniem 31 stycznia 2020 r. i przekształcenia go w izbę przyjęć.

Jako uzasadnienie wskazano niemożliwość spełnienia wymogów stawianych w rozporządzeniu resortu zdrowia z lipca 2019 roku, w myśl którego każdy pacjent trafiający na SOR danego szpitala ma też być przyjęty na jeden z jego oddziałów. Jako kolejny czynnik wskazano braki w kadrze lekarskiej.

– Od lat staramy się ich pozyskiwać. Nie kusi ich nawet pensja na poziomie 20 tys. zł miesięcznie. Lekarze nie chcą pracować na SOR – mówił.

Julian Pakosz informował, że w miejscu SOR przy ul. Katowickiej powstanie całodobowa izba przyjęć, zapewniająca dostęp do ambulatoryjnej pomocy oraz bliska standardom SOR. Informował, że to oznacza jednak ograniczenie przez NFZ finansowania z 20 tys. zł na dobę, jakie miał SOR, do blisko 10 tys. zł, jakie dostawać może izba przyjęć. Zwrócił się więc do prezydenta Opola, by ten dopłacał 10 tys. zł na dobę funkcjonowania izby przyjęć, by ta mogła zapewnić mieszkańcom standard obsługi zbliżony do SOR.

Roman Kolek, wicemarszałek województwa ds. służby zdrowia, zaznaczał, że sytuacja z finansowaniem świadczeń jest zła w całej Polsce. – Wysokie obciążenia SOR wynikają z faktu, że udanie się na taki oddział często traktowane jest przez ludzi jako ostatnia deska ratunku, z powodu niewydolności systemu ochrony zdrowia w diagnostyce oraz dostępności do podstawowej opieki zdrowotnej w przychodniach. Dlatego konieczne jest wprowadzenie zmian systemowych, apel do NFZ i rządu o zmianę złego prawa – argumentował.

Na sesji pojawił się Rajmund Miller, poseł Koalicji Obywatelskiej. Apelował do władz Opola o wsparcie finansowe izby przyjęć przez pół roku, jako rozwiązanie tymczasowe, które miałoby dać czas parlamentarzystom oraz resortowi zdrowia na zmianę problemowych przepisów.

Dyrektor USK: Też możemy zlikwidować SOR

Dariusz Madera, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, mówił, że tamtejszy SOR przyjmuje 41 tys. pacjentów rocznie z całego województwa.

- Nie może być tak, że jedne placówki medyczne są obłożone, a w przypadku placówek resortowych tak nie jest. U nas na SOR już dyżurują lekarze z Wrocławia czy Katowic. I oni już złożyli wypowiedzenia, że nie będą chcieli dyżurować jeśli przy ul. Katowickiej przestanie funkcjonować SOR. Nie wiadomo co będzie po 31 stycznia 2020 r. – przyznawał.

- Obecnie w naszym szpitalu trwa remont SOR. W trakcie jego realizacji zmieniły się kolejne przepisy. To powoduje pewne komplikacje, także finansowe. Wiele wskazuje na to, że modernizacji oddziału nie uda się zakończyć w styczniu, tak jak planowaliśmy – mówił.

Dariusz Madera przyznał, że obecnie USK też nie spełnia wszystkich wymogów stawianych szpitalom z SOR przez resort zdrowia. Chodzi o prowadzenie nocnej i świątecznej opieki medycznej w budynku. Tłumaczył, że placówka nadal jest w okresie przejściowym.

W dalszej części dyskusji dyrektor USK stwierdził, że nie wyklucza, iż – w razie problemów z obsługą pacjentów trafiających na tamtejszy SOR – także wystąpi do NFZ z wnioskiem o rozwiązanie umowy i przekształcenie oddziału w izbę przyjęć.

Beata Cyganiuk wicedyrektorka opolskiego oddziału NFZ podkreślała, że pieniądze na SOR w szpitalu przy ul. Katowickiej są w budżecie jednostki. Wskazała, że dwa szpitale resortowe przyjmują poprzez izby przyjęć po około tysiąca pacjentów w skali roku. Tłumaczyła, że nie są w stanie odciążyć SW i USK, ponieważ nie mają wystarczającej kadry oraz oddziałów.

Karetki mogą czekać godzinami

Ireneusz Sołek, dyrektor Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego, opowiadał, że Opole i powiat opolski obsługuje dziewięć karetek. - Zdarza się, że na obu SOR-ach mam po cztery karetki. Czas zdania jednego pacjenta top już teraz nawet dwie godziny. Co będzie, gdy działać będzie tylko jeden SOR? – pytał.

- Nie wyobrażam sobie, że w Opolu zostanie tylko jeden SOR. Nasza misja jest taka, by nie patrzyć na ekonomię tak bardzo, tylko na człowieka. A teraz zaczynamy wszystko liczyć. My też mamy trudności z kadrą, ale jakoś dajemy radę. Tymczasem może się skończyć tak, że ludzie będziemy wozić po całym kraju - alarmował.

Dariusz Madera przyznawał, że ordynator SOR w USK już chce kolejkować karetki w zależności od stanu pacjentów. – A to jest sprzeczne z zasadą, żeby zespoły ratunkowe jak najszybciej dostarczyły pacjenta – mówił.

Dyrekcja Szpitala Wojewódzkiego: Nie da się utrzymać SOR

Przemysław Pytlik, radny Koalicji Obywatelskiej zapytał, co można zrobić, aby utrzymać SOR w szpitalu przy ul. Katowickiej.

Beata Cyganiuk, wicedyrektorka NFZ, stwierdziła, że wystarczy, aby kierownictwo Szpitala Wojewódzkiego wycofało się z planu przekształcenia SOR w izbę przyjęć. Twierdziła, że to jest nadal możliwe, a w grę wchodzi także wydłużenie okresu dostosowania oddziału do wymogów ministerialnych.

- Zdjęcie szyldu SOR to poważna zmiana. Pacjenci nie będą mogli być wożeni do izby przyjęć przy ul. Katowickiej. One będą mogły jechać tylko na SOR do USK - twierdziła.

- Sposobem na ratowanie SOR jest łamanie prawa – stwierdził Roman Kolek. – O absurdach proponowanych przepisów mówiłem w lipcu w resorcie zdrowia. Oni tam widzą, że system działa źle, ale nie reagują – argumentował.

W podobnym tonie wypowiedział się Julian Pakosz. - W związku z brakiem dostępności specjalistów, uratowanie SOR zgodnie z przepisami jest niemożliwe - stwierdził.

- Opieka medyczna nie jest idealna. Służba zdrowia nie działa, jak trzeba. Błędy popełniały kolejne rządy. Ale to nie może trwać. Dyrektor i marszałek, odpowiedzialni za ten szpital, powinni dążyć do tego, aby SOR utrzymać. Sama zmiana rozporządzenia nie powinna oznaczać, że się poddajemy – komentował Arkadiusz Wiśniewski.

Ostateczne apel poparła cała rada miasta – 25 osób. Wcześniej w toku dyskusji przedstawiciele praktycznie wszystkich stron sygnalizowali, że wskazane byłoby zorganizowania spotkania z przedstawicielami resortu zdrowia w tym temacie.

Do Opola ma przyjechać wiceminister zdrowia

Janusz Kowalski, poseł PiS, zapowiada, że taka wizyta wkrótce się odbędzie. – Spotkałem się w sprawie SOR przy ul. Katowickiej z wiceministrem zdrowia Waldemarem Kraską. Przyjedzie do Opola na merytoryczne spotkanie w sprawie oddziału – zapowiada.

- Nie pozwolimy zlikwidować SOR w Szpitalu Wojewódzkim. Karetki i tak będą tam przyjeżdżać. Nie ma przeciwwskazań, by oddział ten nadal tam działał – przekonuje poseł PiS.

Janusz Kowalski twierdzi, że głównym problemem w tej sprawie prezes Renata Ruman-Dzido. – W życiu nie spotkałem tak bezdusznej osoby, która w ramach własnych ambicji chce pozbawić ćwierć miliona mieszkańców Opola i powiatu opolskiego dostępu do SOR w Szpitalu Wojewódzkim. Jej chodzi o to, by jej szpital zarabiał pieniądze, a nie o pomaganie ludziom – twierdzi.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto