W jaki sposób Greenpeace trafił na GMO w tym rejonie?
- Cały czas szukamy takich pól w Polsce. Tutaj mamy absolutną pewność, że to uprawa modyfikowana. Najpierw wykonaliśmy badania we własnym zakresie, potem posłaliśmy próbki do laboratorium w Niemczech. Rząd nie robi nic, żeby powstrzymać ekspansję tych niebezpiecznych roślin - mówi Joanna Miś z Greenpeace Polska.
Gdy oczekiwano na policję, która miała zabezpieczyć dowody, na miejscu pojawił się właściciel jednego z kukurydzianych pól, na którym ustawiono stelaże. - Moja kukurydza nie jest modyfikowana. Kupiłem nasiona z legalnego źródła w Polsce. Mam wszystkie faktury. Nie wiem, co siał sąsiad, ale ja GMO nie mam - przekonuje jeden z rolników. - Ktoś powinien odpowiedzieć za zniszczenie części mojej uprawy - dodał.
Przedstawiciele Greenpeace raz jeszcze wykonali szybki test na jego polu, który wykazał modyfikacje w roślinach. - Skoro rolnik twierdzi, że kupił nasiona w polskiej firmie, należałoby także i ją sprawdzić - mówi Jacek Winiarski z Greenpeace.
Zajmie się tym teraz policja. - Za naruszenie prawa o GMO grozi do trzech lat pozbawienia wolności - mówi starszy sierżant Marta Czajkowska z wodzi-sławskiej policji.
- Nie chodzi nam o to, żeby karać rolników, którzy są wykorzystywani przez wielkie koncerny rozprowadzające GMO - mówi Jacek Winiarski. - Zapewniają one, że ziarna GMO zwiększają plony i zmniejszają zużycie chemicznych środków ochrony roślin. Tymczasem to nieprawda - dodaje.
Konkurencji z rolnikami stosującymi GMO obawiają się gospodarze przywiązani do tradycyjnego uprawiania ziemi. - Nie chodzi o to, że mają lepsze plony, bo tak nie jest. Ale o to, że niszczą opinię polskich rolników - mówi Anna Bednarek, gospodyni z Jeleśnej. - Ostatnio Szwedzi znaleźli w polskiej kukurydzy GMO i powiedzieli, że już nie kupią u nas więcej - dodaje Edyta Jaroszewska-Nowak, która posiada 12-hektarowe pole w województwie zachodniopomorskim.
Rolnicy są zdezorientowani. Nie wiedzą, co mogą stosować, a czego nie, bo prawo jest mało precyzyjne. Zgodnie z obowiązującymi przepisami każdy może rozpocząć uprawę kukurydzy MON 810.
- W Polsce nie prowadzi się rejestru upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych, ponieważ kwestia ta nie została dotychczas uregulowana w prawie krajowym. Prawo nie reguluje kwestii upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych, a tym samym nie ma wymagań odnośnie powiadamiania o uprawie organów właściwych w sprawach GMO - wyjaśniają nam w resorcie środowiska.
Taki rejestr ma wprowadzić dopiero nowe prawo. - Stosowny projekt ustawy o GMO wysłaliśmy 23 września do Kancelarii Rady Ministrów, teraz rząd się nim zajmie - wyjaśniają nam w resorcie.
Przepisy będą zaostrzone. Za kontrole upraw i przepływu takich produktów w Polsce mają być odpowiedzialni urzędnicy z kilku instytucji: m.in. Ministerstwa Środowiska, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a także Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Ich urzędnicy będą przeprowadzać stosowne kontrole, ale na to potrzeba dodatkowych pieniędzy. Według wyliczeń pomysłodawców przez pierwszy rok od wprowadzenia przepisów w życie potrzeba ponad 3 mln 100 tysięcy złotych.
Będzie stworzony specjalny, centralny rejestr roślin modyfikowanych genetyczne, pola będą kontrolowane na bieżąco, samosiewy takich roślin mają być niszczone, a właściciele działek sąsiadujących z nimi mogą zgłaszać swój sprzeciw przeciwko takim uprawom.
Nowe przepisy wprowadzą też możliwość tzw. koegzystencji. Na polach z tradycyjnymi zbożami będzie można wydzielać miejsca, w których zboża wyrastają z ziaren modyfikowanych. To wzbudza protesty ekologów, których zdaniem organizmy tradycyjne i modyfikowane mogą na siebie wpływać.
- Gdy GMO będzie znajdowało się obok upraw tradycyjnych, wszystko zostanie wymieszane i skażone - mówi dr hab. Katarzyna Lisowska, biolog medyczny z Gliwic. - Wszystkie publikacje promujące żywność modyfikowaną powstają w laboratoriach wielkich koncernów rozprowadzających GMO. Rząd Austrii zlecił przeprowadzenie badań kukurydzy modyfikowanej kilku instytucjom. Okazało się, że w organizmach karmionych taką żywnością zwierząt zachodziły poważne zmiany. Któreś pokolenie z rzędu miało problemy z bezpłodnością. Lepiej podchodzić do niej z ostrożnością - dodaje.
Tymczasem prof. dr hab. Kazimierz Strzałka, kierownik Zakładu Fizjologii i Biochemii Roślin Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie wyjaśnia, że strach przed organizmami modyfikowanymi genetycznie w dużej mierze bierze się ze zwykłej niewiedzy, także środowisk ekologicznych. - Jeśli zjemy kartofla czy marchewkę modyfikowaną genetycznie, zapewniam, że nic się nam nie stanie. Wiele badań potwierdza, że nie mogą nam zaszkodzić - wyjaśnia profesor. Przyznaje, że jest bardziej ostrożny, jeżeli chodzi o modyfikowanie roślinności czy zbóż. - Bo tu jest jeszcze wątpliwość, jaki wpływ takie zmiany mogą mieć na inne rośliny. Mamy przykłady "wyhodowania" super-chwastów. Pamiętajmy, że genetyka ma być wykorzystywana dla dobra ludzkości, nikt przecież nie chce nam zaszkodzić - dodaje.
- To nie jest już nawet kwestia tego, czy to jest bardzo szkodliwe, czy nie. To problem ekonomiczny. Koncerny wprowadzające GMO wydają miliony dolarów na lobbing tego typu żywności - uważa z kolei Katarzyna Lisowska.
Unijny nadzór nad żywnością
W Polsce do przyjmowania wniosków o wprowadzenie do obrotu żywności GMO pochodzenia roślinnego jest Główny Inspektorat Sanitarny.
Decyzje o wprowadzeniu takiej żywności do obrotu podejmowane są przez instytucje Unii Europejskiej. Konieczność właściwego znakowania żywności GMO zapewnia konsumentom możliwość świadomego wyboru między żywnością GMO a jej konwencjonalnym odpowiednikiem. Przepisy prawne nakładają na wszystkie państwa członkowskie UE obowiązek nadzoru nad przestrzeganiem przepisów prawnych w tym zakresie. Zgodnie z traktatową zasadą swobodnego przepływu towarów, Polska nie może zabronić na swoim terytorium obrotu żywnością GMO, która została umieszczona na rynku UE zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej. Obecnie jest to 26 rodzajów modyfikacji.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?