Wczorajsza noc była dla pani Anny horrorem. Do jej mieszkania na dziewiątym piętrze przez jedną z kratek ściekowych wtargnął szczur!- Byłam w szoku! Dobrze, że mam psa, on przegonił gryzonia, inaczej chybabym umarła ze strachu - opowiada nasza czytelniczka.Mieszkańcy bloku nr 21 przy ul. Prószkowskiej mają dość mieszkania ze szczurami. Tu nikogo już nie dziwi widok gryzonia na klatce schodowej. Najwięcej pojawia się ich tam wieczorem. - Kiedy idę na spacer z psem, spotykam szczury na klatce. Normalnie biegają po schodach, tak się tu rozpanoszyły - mówi pani Anna. - Zanim wyjdę z mieszkania, sprawdzam, czy nie ma szczurów w pobliżu, żeby mi do domu nie wleciały.Mieszkańcy skarżą się, że spółdzielnia „Przyszłość", do której należą budynki, nic w tej sprawie nie robi. Ale Henryk Adamowicz, kierownik administracji przy ul. Prószkowskiej, zaprzecza: - Przeprowadziliśmy już sześć deratyzacji. Całe miasto ma problem ze szczurami, robimy, co możemy, ale walka z tymi gryzoniami jest długa i żmudna.Kierownik zapewnia, że na Prószkowskiej będą prowadzone kolejne odszczurzania, a każdego dnia w piwnicach wykładane są nowe trutki na szczury. - Jednak żeby akcja się powiodła, mieszkańcy muszą zaprzestać dokarmiania gołębi na osiedlu. Ludzie wysypują ziarno i chleb na trawę, a efekt jest taki, że w ten sposób powstaje stołówka dla szczurów - tłumaczy Henryk Adamowicz ze spółdzielni „Przyszłość".
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?