Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gudzowaty: Umowa na dostawy gazu z Rosji to nowa Targowica

Agaton Koziński
Plany dywersyfikacji dostaw gazu to medialne zagrywki, nasi politycy tylko udają idiotów
Plany dywersyfikacji dostaw gazu to medialne zagrywki, nasi politycy tylko udają idiotów fot. BARTEK SYTA
Moskwa konsekwentnie uzależnia Polskę od siebie. Kwestią czasu jest, kiedy pozbawią nas udziałów w EuRoPol Gazie

Z Aleksandrem Gudzowatym, dyrektorem firmy Bartimpex, która zajmuje się pośrednictwem w sprzedaży gazu, rozmawia Agaton Koziński

Dziś mają się wreszcie zakończyć polsko-rosyjskie negocjacji w sprawie dostaw gazu. Czy Polska zyska dzięki temu bezpieczeństwo energetyczne?

Nic nie wiem o tym, by miało dojść do finalizacji jakichś rozmów o gazie między przedsiębiorstwami - a przecież to one zajmują się obrotem gazem, a nie politycy. Wiem jedynie, że mają się zakończyć negocjacje między rządami Polski i Rosji. Dla mnie ta sprawa jest skandaliczna!

Dlaczego?

Ta umowa, która ma być dziś podpisana, służy tylko i wyłącznie temu, by wykluczyć firmę Gas-Trading z pośrednictwa w dostawach gazu. To konsekwentnie realizowana koncepcja uzależniania Polski od Rosji. Jesteśmy dopiero na początku tego procesu. Jestem przekonany, że po tym pierwszym kroku nastąpią kolejne.

Ale problem polega na tym, że gazu rosyjskiego potrzebujemy, gdyż nie mamy alternatywnych źródeł. Jak więc można było tę bombę gazową rozbroić w negocjacjach?

Zażądać od Rosjan kupieckiego zachowania. Przecież przez Polskę przechodzi gazociąg rosyjski. Gdybyśmy więc którejś zimy zaczęli marznąć, to po prostu byśmy się do tego gazociągu podłączyli - w końcu to nasze ziemie. Mając taki argument po swojej stronie, nie musieliśmy ulegać szantażowi gazowemu. My jednak chcieliśmy się zachować przyzwoicie. Dobrze, ale ta przyzwoitość nie może się okazać naszą słabością, którą Rosjanie bezwzględnie wykorzystują.

Jak bardzo są w stanie wykorzystać własną przewagę?

Na razie próbują usunąć Gas-Trading. Teoretycznie w spółce EuRoPol Gaz, operatorze gazociągu Jamał - Europa, po 50 proc. udziałów mają mieć Polskie Górnictwo Naftowe i Gazowe oraz rosyjski Gazprom. Jednak jestem przekonany, że niedługo Rosja przejmie pełną kontrolę nad tą spółką. To absolutnie nieuchronne.

Jakich sposobów będą używać, by osiągnąć swe cele?

Na początku negocjacji obiecywali Polsce złote góry, jakie mieliśmy dostać za możliwość tranzytu rosyjskiego gazu na Zachód przez nasze terytorium. A ostatecznie stanęło na tym, że EuRoPol Gaz będzie spółką non profit. Czyli oni będą zarabiać pieniądze na sprzedaży gazu do Niemiec i innych krajów, a my nic z tego nie będziemy mieli. Rosjanie takie warunki wymusili groźbą niedostarczenia gazu do Polski. To sytuacja bez precedensu w historii gospodarczej. Ale nasi niedołężni politycy nie umieli temu zaradzić. Moskwa to widzi, więc na pewno będzie chciała iść jeszcze dalej.

Jak wygląda ten rosyjski styl negocjacji?

Negocjują jednocześnie na wszystkich frontach. Zawodowi specjaliści rozmawiają z naszymi ekspertami, ambasadorzy pytają ambasadorów, politycy uzgadniają stanowiska z politykami, a ich premier naciska naszego premiera. Taka ofensywa jest bardzo specyficzna, prowadzi do chaosu i trzeba umieć się w tym odnaleźć. My jednak sobie z tym nie radzimy. Oddzielna sprawa, czy rzeczywiście chcieliśmy sobie z tym poradzić.

Mówi Pan, że nasi politycy nieudolnie negocjują z Rosją. Kogo konkretnie ma Pan na myśli?

Niedawno spotkali się wicepremier Waldemar Pawlak i rosyjski minister energetyki Siergiej Szmatko. To oni domykali te negocjacje

Pan od dawna głosi tezę, że sposobem na niezależność energetyczną Polski jest rurociąg Bernau - Szczecin. To czemu on nie powstał?

Bo kolejne rządy się nie zgadzały na jego budowę. Za każdym razem padała rekomendacja: to nie służy interesowi Polski - rzekomo dlatego, że miał w nim płynąć rosyjski gaz. Kolejni premierzy powtarzali to jak mantrę. A to przecież nieprawda. Właśnie takie działania rządów były wbrew naszemu interesowi.

Ale ten rurociąg to niejedyne rozwiązanie. Rząd Jerzego Buzka zdecydowanie szukał sposobów zdywersyfikowania źródeł dostaw gazu, szukając dostawców w Skandynawii. Z kolei Donald Tusk podpisał umowy na dostawy skroplonego gazu z Kataru. Nie jest więc tak, że premierzy nic nie robią. Pan tymczasem rzuca pod ich adresem najcięższe oskarżenia.

Albo jest pan naiwny, albo pana oszukali. Przecież te wszystkie projekty, które pan przed chwilą wymienił, są wirtualne!

Nie będzie skroplonego gazu z Kataru?

Moim zdaniem nie. Jak go do nas dowieziemy?

Okrętami.

Tak, a wcześniej pewnie te okręty mają zbudować polskie stocznie. Przecież to są historie opowiadane przez polityków dla naiwnej publiczności. Wprowadza się je w medialne życie po to, żeby Polaków uspokajać i odwracać ich uwagę. Temu samemu służyły wcześniej opowieści o gazie norweskim. Tak naprawdę żadnego ruchu nie wykonaliśmy w kierunku tamtejszych zasobów. Norwedzy przyjeżdżali do nas, o czymś tam rozmawiali, ale tak naprawdę to od początku była lipa robiona na prośbę naszych polityków.

Mocne słowa.

Ale prawdziwe. Przecież nie robimy nic, by zdywersyfikować źródła dostaw. Moglibyśmy wykorzystać do tego nasze członkostwo w Unii Europejskiej. Po co do niej wstąpiliśmy? Żeby Buzka wybrać na szefa europarlamentu? Albo innego polityka w pantoflach wysłać do Brukseli? Przecież w UE chodzi o to, by zdobyć gwarancje europejskie, pomoc w potrzebie. A tymczasem wszyscy dookoła mówią, że europejski gaz, jaki byśmy kupowali dzięki rurociągowi Bernau - Szczecin to gaz rosyjski. Przecież to niedorzeczność! I dowód na to, że politycy źle reprezentują interesy Polski.

Chce Pan powiedzieć, że wicepremier Pawlak działa na niekorzyść Polski? A premier Donald Tusk akceptuje umowy uzależniające nas od Rosji?

Przede wszystkim uważam, że działają oni przeciw interesowi Polski i na takie zachowanie nie mają mandatu społecznego.

Dlaczego to robią?

Dokładnie z tego samego powodu, dla którego w XVIII w. polscy możnowładcy uzależniali się od Rosji, co zakończyło się Targowicą. Z jakiej moralności to się brało? Dokładnie z tej samej, z jakiej wzięła się ostatnia afera hazardowa. A nasi politycy tylko udają idiotów. Skąd takie zachowania? Wystarczy prześledzić polską historię, by się przekonać, że u nas to motyw, który się regularnie powtarza od bardzo dawna.

Tyle że nowa umowa gazowa między Polską i Rosją sprawi, że Pana firma przestanie pośredniczyć w sprzedaży tego surowca. Jest Pan zwyczajnie rozżalony i dlatego oskarża czołowych polskich polityków.

Po pierwsze, mocnych słów używam od dawna, więc moich wypowiedzi proszę nie łączyć z właśnie negocjowaną umową. Po drugie, wcale nie jest tak, że ja na nowej ustawie coś tracę. Politycy może chcą coś mi zabrać, ale nic nie mogą.

Zdaje się, że mogą. Wyraźnie powiedziano przecież, że będzie Pan zmuszony do sprzedaży swoich udziałów w EuRoPol Gazie.

Jak mnie do tego zmuszą? Zastrzelą mnie? Innej możliwości pozbawienia mnie udziałów nie ma. A jeśli mimo wszystko rząd będzie chciał mnie tych udziałów pozbawić, podam go do sądu, gdyż ta decyzja jest nielegalna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gudzowaty: Umowa na dostawy gazu z Rosji to nowa Targowica - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto