Ostatni mecz ligowy nic nie zmieniał w przypadku obu ekip, był zatem starciem o pozostawienie po sobie dobrego wrażenia na zakończenie zmagań PGNiG Superligi. Końcowa lokata KPR Gwardia Opole waha się pomiędzy 8. a 9. miejscem, natomiast kaliszanie mieli zapewnioną 6. pozycję bez względu na wynik starcia z opolanami.
Te nie rozpoczęło się dobrze dla miejscowych, którzy zaliczyli falstart. W 7. minucie na tablicy wyników widniał wynik 1:5. Niemrawy początek miał wpływ na końcowy rezultat, choć w tym momencie w zespole gospodarzy nastąpiło przebudzenie. Nie oznaczało to jednak doprowadzenia do remisu czy walki bramka za bramkę, a raczej powstrzymania gości przed zwiększeniem dotychczasowej przewagi. Na przerwę oba zespoły schodziły z korzystnym dla MKS-u rezultatem 11:15.
- MKS wygrał zasłużenie – nie ma złudzeń Rafał Kuptel, trener Gwardii. - Brakowało nam atutów, żeby wygrać ten mecz. Wygrała dojrzałość. U nas jest jak jest, wiedzieliśmy co musimy grać. Wielkie pokłony dla chłopaków, którzy grali. Cała runda dużo nas kosztowała, była trudna. Tak samo chciałbym podziękować kibicom za to, że nie opuścili nas w trudnych chwilach.
W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się diametralnie, choć nastąpiły nieplanowane roszady w zespole Gwardii. Mowa o Janie Klimkowie, który za sprawą trzeciej dwuminutowej kary ujrzał czerwoną kartkę, która definitywnie wykluczyła go z dalszej rywalizacji.
Trudno powiedzieć, czy jego absencja miała znaczący wpływ na porażkę Gangu Kuptela. W końcu gospodarze zdołali zmniejszyć dystans do rywala na zaledwie dwa gole. Był to jednak chwilowy moment słabości przyjezdnych, którzy „doszli do siebie”, ponownie oddalając się od Gwardii.
- Mieliśmy trochę problemów z obroną. Musieliśmy sobie radzić z wysuniętym zawodnikiem MKS-u, popełnialiśmy błędy. Kalisz nam odskoczył, goniliśmy, ale nie udało się – podsumował Michał Milewski.
Na kolejny zryw nie starczyło już sił. Ostatnie 10 minut zdecydowanie należało do MKS-u, który zakończył sezon efektywnym zwycięstwem 31:23.
- Wynik na pewno nie odzwierciedla tego, co się działo na boisku. Fajnie wyszła nam obrona 3-2-1. W ostatnim meczu zrobiliśmy ją w taki sposób, na jakim nam zależało. W poprzednich spotkaniach było z tym różnie. Wydawało się, że gdy zespół z Opola zmniejszył dystans na dwie bramki zrobiło się nerwowo, ale udało nam się przetrwać kryzys, zwiększyliśmy przewagę i końcówka była w miarę spokojna. Gratuluję postawy Gwardii w całej drugiej rundzie sezonu - zakończył trener Energii MKS Paweł Noch.
KPR Gwardia Opole - Energa MKS Kalisz 23:31 (11:15)
KPR Gwardia: Malcher, Ałaj, Lellek - Mauer 9, Jankowski 4, Sosna 2, Zarzycki 2, Monczka 2, Scisłowicz 2, Klimków 1, Morawski 1 oraz Fabianowicz, Milewski.
Energa MKS: Zakreta, Krekora - Adamski 11, Kamyszek 4, Pilitowski 3, Góralski 3, Bekisz 3, Pilitowski 2, Wróbel 1, Szpera 1, Kus 1, Drej 1 oraz Makowiejew, Krępa, Tomczak.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?