Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Happening na pl. Wolności w Opolu w 25. rocznicę obrony województwa. "To była pokojowa rebelia, która odniosła sukces"

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Na placu Wolności w Opolu, w 25. rocznicę obrony województwa opolskiego, odbył się happening. Zgromadził zarówno osoby, które były zaangażowane w tę akcję, jak też Opolan, którzy doceniają fakt, iż Opolszczyzna przetrwała jako samodzielne województwo.
Na placu Wolności w Opolu, w 25. rocznicę obrony województwa opolskiego, odbył się happening. Zgromadził zarówno osoby, które były zaangażowane w tę akcję, jak też Opolan, którzy doceniają fakt, iż Opolszczyzna przetrwała jako samodzielne województwo. Milena Zatylna
W środę 7 czerwca na placu Wolności w Opolu odbył się happening z okazji 25. rocznicy obrony województwa opolskiego. Jak wspominali uczestnicy tamtych wydarzeń, o Opolszczyznę walczyli wszyscy – od prawicy, przez centrum, po lewicę. W akcję zaangażowała się również nasza gazeta.

Dwanaście województw i bez opolskiego

Rząd Jerzego Buzka zamierzał przeprowadzić reformę administracyjną kraju. W marcu 1998 roku do Sejmu wpłynął projekt przewidujący podział Polski na 12 województw. Nie miało być wśród nich m.in. województwa opolskiego.

Już wcześniej pojawiły się informacje, że Opolszczyzna może zniknąć z mapy. Jednak mieszkańcy województwa nie zamierzali zgodzić się na tę decyzję. W styczniu zawiązał się Obywatelski Komitet Obrony Opolszczyzny (OKOOP), który przeprowadził szereg akcji pod hasłem „Brońmy swego opolskiego”.

W niedzielę 7 czerwca 1998 roku 100 tys. Opolan utworzyło Łańcuch Nadziei. Ten dzień jest od 2008 roku Świętem Województwa Opolskiego.

25. rocznica obrony Opolszczyzny

W tym roku mija dokładnie ćwierć wieku od tych historycznych wydarzeń.

- To bardzo ważna rocznica. Ja, jako marszałek województwa i pan prezydent Opola jesteśmy zobowiązani pełnić te funkcje samorządowe w dniu dzisiejszym, aby okazać wdzięczność ludziom, którzy 25 lat temu pokazywali, jak ważna jest tożsamość regionalna połączona z lokalizacją administracyjną – mówił marszałek Andrzej Buła. - Chcę, abyśmy również jako mieszkańcy Opolszczyzny przekonali się do tego, że warto było walczyć o województwo opolskie. Każdy ma oczywiście osobisty punkt widzenia, ale wspólnota to rzesza wielu indywidualności. Silna wspólnota bierze się z siły ludzi.

Obudzić i podtrzymać entuzjazm ludzi

Na czele OKOOP-u stał Janusz Wójcik.

- Najpierw był pomysł, który trzeba było przegadać. Stwierdziliśmy, że spróbujemy wcielić go w życie. Wyszliśmy na ulicę Krakowską w Opolu i okazało się, że tam dopiero był entuzjazm. W dwie godziny zebraliśmy 600 podpisów za tym, by opolskie zostało – wspominał Janusz Wójcik. - Ale potem obawiałem się jednego, czy ci ludzie, którzy się zaangażowali, zechcą te emocje podtrzymywać. To trwało parę miesięcy zanim ustawiliśmy się w tym łańcuchu radości. Gdybyśmy tej obrony nie zaczęli tak wcześnie i gdybyśmy nie trwali, byłoby kiepsko.

W obronę województwa opolskiego mocno zaangażowali się również harcerze.

- Byliśmy na fali, bo sprawdziliśmy się w działaniu podczas powodzi w 1997 roku. Pomysł powołania OKOOP-u, to była kula śnieżna, od której się zaczęło i potoczyło z ogromna siłą – mówi Mirosław Mandryga, wówczas komendant Opolskiej Chorągwi ZHP i wiceszef OKOOP-u. – Do harcerzy dołączyły organizacje pozarządowe, działacze społeczni, samorządowi i zwykli mieszkańcy. Wspólnie wypełniliśmy nasze zadanie.

Kobiety dały nadzieję

Jedną z osób mocno zaangażowanych w obronę województwa była profesor Dorota Simonides, wówczas senator, która uważa, że akcja obrony Opolszczyzny obudziła w mieszkańcach województwa świadomość obywatelską.

- Opolskie ma świadomych obywateli, którzy wiedzą, że ponoszą odpowiedzialność za swój region. Marszałek, wojewoda i prezydent Opola powinni sobie zdawać sprawę z tego, że z takim społeczeństwem obywatelskim, z taką świadomością można dużo zrobić – mówi prof. Dorota Simonides. - Wtedy wydawało się, że to tylko elity chcą Opolszczyzny, że to inteligencja walczy, a my, kobiety głównie, na czele ze zmarłą Danutą Berlińską, wdałyśmy się w coś, co było niezwykłe. Jeździłyśmy od gminy do gminy i wszystkich tak żeśmy zdeterminowały, że w Łańcuchu Nadziei oplatającym granice całego regionu były wszystkie gminy. Myślę, że to pokazało Warszawie, że to nie tylko elity. Nie było żadnego podziału – od prawicy, przez centrum, po lewicę, przez kościół, od arcybiskupa Nossola po wikarych, wszyscy bronili opolskiego.

Jednym z bohaterów tamtych wydarzeń jest także Ryszard Zembaczyński, ówczesny wojewoda, a później wieloletni prezydent Opola.

Stolica Polskiej Piosenki w mieście powiatowym?

Gdyby opolskie nie było samodzielnym województwem, Opole utraciłoby status stolicy regionu i stałoby się, chociażby jak Jelenia Góra, Koszalin czy Sieradz, zaledwie jednym z miast powiatowych.

- Wiele miast w Polsce taką drogę przeszło i to jest do wyobrażenia. Natomiast to jest bardzo zły scenariusz – stwierdza prezydent Arkadiusz Wiśniewski. - Dzięki województwu Opole jest miastem pięknym, którego zazdroszczą nam w całej Polsce. To miasto zielone, pełne ambitnych, pracowitych ludzi. To jest też efekt tego, że 25 lat temu udało się województwo obronić. To była walka wydawało z góry skazana na klęskę, a okazało się, że jednak walczący odnieśli zwycięstwo.

Nadal trzeba dbać o opolskie

Na happeningu pojawił się m.in. Dominik Kurek z tablicą „Nie oddamy Śląska Opolskiego”. To historyczny transparent, jeden z pierwszych, które powstały na potrzeby akcji „Brońmy swego opolskiego”.

- Nie byłem osobiście zaangażowany w obronę województwa opolskiego, bo miałem wówczas zaledwie 7 lat, ale od początku angażowała się moja mama, Elżbieta Kurek. Ja pamiętam tylko przebłyski – mówi Dominik Kurek. - Opolszczyzna powinna być niezależnym województwem. Pisałem artykuł naukowy na ten temat, poświęciłem trochę czasu w archiwum Radia Opole i słuchałem tych nagrań. Trochę za mało mówimy o tej akcji, a tak naprawdę byliśmy na krawędzi istnienia województwa. Zdecydowanie jestem wielkim zwolennikiem tego, by dalej walczyć, bo tak jak to zostało powiedziane, nic nie jest raz na zawsze. Moja mama zaszczepiła we mnie miłość do tej małej ojczyzny i kocham ten region.

Jak podkreślali uczestnicy tamtych wydarzeń, obrona województwa połączyła ludzi o różnych poglądach politycznych i światopoglądach. Przebiegała w przyjaznej atmosferze i była „pokojową rebelią”, która pokazała siłę opolskiego.

Na placu Wolności została także otwarta wystawa poświęcona obronie województwa opolskiego.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto