Inwestycja za 11,6 mld zł zakończona w Opolu. Dwa nowe bloki Elektrowni Opole

Nowe bloki mają pracować nieprzerwanie przez 35 lat. Z użytego do budowy betonu można by postawić drugi Pentagon. Chłodnie kominowe nowych bloków są niemal tej samej wysokości, co Pałac Kultury i Nauki bez iglicy (każda ma ponad 185 m).

Opalane są węglem kamiennym (ok. 4 mln ton na rok), ale podczas budowy zastosowano najnowocześniejsze technologie, dzięki czemu znacząco ograniczono ich negatywny wpływ na środowisko. Np. emisja CO2 w porównaniu do pracujących w Polsce elektrowni starszej generacji jest o ok. 20 proc. niższa.

Po modernizacji EO zaspokaja 8 proc. zapotrzebowania Polski na energię - 6 bloków (łącznie z 4 wcześniejszymi) może zapewnić prąd dla 4 mln gospodarstw domowych. Jest obecnie trzecią co do wielkości w Polsce po Bełchatowie (należącym do PGE) i Kozienicach (Enea).

W czwartek rozbudowę zakończono uroczyście przy udziale przedstawicieli inwestora (szefów spółek należących do Grupy PGE, właściciela opolskiego zakładu), wykonawców (spółek Rafako, Polimex-Mostostal, Mostostal Warszawa oraz GE Power) oraz władz rządowych (ministrów i wojewodów opolskich) i miasta Opola.

Krzysztof Tchórzewski, minister energii, mówił, że inwestycje w rozbudowę tradycyjnych źródeł energii w Polsce dobiegają końca, a teraz nadchodzi czas na energetykę odnawialną. - Dzięki temu, że te budowy są rentowne, dają spółkom energetycznym możliwości inwestowania w OZE. Cieszę się z decyzji PGE o wejściu w energetykę wiatrową na morzu - podkreślił.

Mirosław Pietrucha, dyrektor oddziału EO, wyjaśnił, że obydwa bloki są już włączone w system zasilania energetycznego kraju. - To jest największa inwestycja w tej branży po 1989 roku - przypomniał. - Obecnie dajemy zatrudnienie ponad 1000 pracownikom, a dodatkowo pozostanie tu z nami ponad 500 przedstawicieli wykonawców, którzy zapewnią obsługę gwarancyjną. Na rozbudowie skorzystały także lokalne firmy jako dostawcy i podwykonawcy oraz samorządy, do których wpływają wyższe podatki - mówił.