Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jakie rośliny rosły na Opolskim Ostrówku w średniowieczu i czym jego mieszkańcy barwili tkaniny? Tego można się było dowiedzieć podczas EDD

Milena Zatylna
Milena Zatylna
W sobotę 10 września w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa w Muzeum Uniwersytetu Opolskiego odbyły się warsztaty poświęcone tkaninom z wczesnego średniowiecza, które zostały odkryte na Opolskim Ostrówku.

Jedne z nich prowadziła Katarzyna Piskorz, absolwentka Instytutu Historii UO, która zajmuje się zagadnieniem farbowania tkanin we wczesnym średniowieczu, rekonstrukcją historyczną i archeologią żywą.

- Na podstawie odkrytych tkanin i innych artefaktów związanych z tkactwem na Opolskim Ostrówku, możemy wywnioskować, że społeczność, która tam mieszkała, należała do zamożnych i była na wysokim poziomie cywilizacyjnym – mówiła Katarzyna Piskorz.

Ślady wczesnośredniowiecznego, słowiańskiego grodu odnaleziono na Opolskim Ostrówku w latach 30. XX wieku. Okazało się, że artefakty, takie jak pozostałość ubiorów, tkanin, warsztatów i domostw, zachowały się w ziemi w bardzo dobrym stanie ze względu na sprzyjające warunki organiczne.

- Po drugiej wojnie światowej, kiedy Opole znalazło się w granicach Polski, paradoksalnie zbawienny wpływ na badania te miała polityka, która miała pokazać, że te ziemie są odwiecznie piastowskie i wracają do macierzy – wyjaśniała Katarzyna Piskorz.

W wyniku badań palinologicznych, czyli pyłkowych i makroskopowych można było stwierdzić jakie rośliny w okresie wczesnego średniowiecza rosły na Opolskim Ostrówku i których z nich mieszkańcy używali do farbowania tkanin.

- Rosły tam m.in.: sosna, olcha czarna, świerk, brzoza, lipy (tych akurat było bardzo dużo, musiały więc być nasadzane, więc prawdopodobnie istniała też produkcja miodu). W tkaninach odkryto też orzech włoski, leszczynę, jabłko, gruszkę, tarninę, czarny bez, rdest ptasi – czyli rośliny o wysokich właściwościach farbiarskich – wyliczała Katarzyna Piskorz.

Ponieważ do utrwalania barwników potrzebny był m.in. ałun, czyli minerał stanowiący zaprawę barwerską, można wywnioskować, że mieszkańcy Opolskiego Ostrówka mieli kontakty handlowe z kupcami z Arabii, u których się zaopatrywali.

Najtrudniej było uzyskać kolory czerwony, niebieski i czarny i one też były najdroższe.

Z uzyskanych w czasie badań archeologicznych fragmentów tkanin można przypuszczać, że społeczność mieszkająca na Ostrówku była zamożna, ówczesna ulica była kolorowa, a w grodzie istniały co najmniej trzy poziome warsztaty tkackie, czyli „przemysłowe”, co świadczy o wysokim poziomie technicznym.

- Wiedza o tym, jak farbować tkaniny nie była wiedzą powszechnie dostępną, a wręcz tajemną, przekazywaną tylko zaufanym osobom, zdobywaną dzięki wieloletniemu doświadczeniu, bo kto wiedział, jak i czym barwić tkaniny, mógł je później z dużym zyskiem sprzedawać i dostarczać na przykład na dwór królewski czy książęcy – mówiła Katarzyna Piskorz.

W trakcie warsztatów można było sprawdzić jak len czy wełna barwią się w konkretnych barwnikach i jak je obecnie uzyskać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto