Przed Sądem Rejonowym w Opolu rozpoczął się dziś proces karny Jarosława Pilca, który w listopadzie 2020 roku był jednym z uczestników protestu w obronie praw kobiet.
- Manifestacja rozpoczęła się na placu Wolności, a potem protestujący szli ulicami Opola, skandując różne hasła. Ludzi było bardzo dużo, dlatego z powodu zagrożenia epidemiologicznego postanowiłem wsiąść do samochodu i tak podążać za kolumną – tłumaczył Pilc.
W czasie przejazdu przez centrum miasta działacz Opolskiego Alarmu Smogowego – jak sam tłumaczy – w ramach solidarności z protestującymi używał klaksonu. Zdaniem policji – bez uzasadnionego powodu czym złamał jeden z przepisów o ruchu drogowym.
- Nie popełniłem żadnego wykroczenia – zarzekał się Pilc w czasie czwartkowego procesu, podkreślając, że jego zachowanie podyktowane było silnymi emocjami towarzyszącymi w czasie antyrządowych manifestacji.
Zwrócił także uwagę, że był to jeden z „ekstraordynaryjnych przypadków, gdy norma prawna powinna zostać uchylona”.
- Zdarzają się sytuacje, jak np. mecz piłkarski czy wesele, gdy ich uczestnicy używają klaksonu i nikt im mandatu za to nie wystawia – podkreślał obwiniony.
Sąd kolejny termin rozprawy wyznaczył na listopad.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?