71-letni obywatel Izraela zginał, a pięć osób - kierowcy i troje pasażerów z Izraela, Ukrainy i Niemiec - zostało rannych w wypadku na autostradzie A-4, na wysokości Łanów Małych w gminie Rudziniec (pow. gliwicki). Zderzyły się tam autobus rejsowy i dwa tiry. Do tragedii doszło krótko po północy z soboty na niedzielę. Przez kilkanaście godzin trwało usuwanie skutków wypadku.
Najpierw z ukraińskiego autobusu odpadło koło. Wówczas cudem nikomu nic się nie stało. Jak relacjonują pasażerowie, od początku podróży podejrzewali, że z samochodem jest coś nie w porządku, autobus miał także problemy z tych powodów z przekroczeniem granicy.
Po awarii na A-4 kierowca zatrzymał wóz i zabrał się do wymiany koła. Wtedy w jego autobus uderzyła potężna ciężarówka.
- Gdy jeden tirów stanął za autokarem, uderzył w niego kolejny (prowadzony przez Ukraińca - red.). Wówczas popchnięta polska ciężarówka uderzyła w autobus - powiedział DZ Arkadiusz Ciozak z prowadzącej czynności na miejscu wypadku gliwickiej policji.
W najpoważniejszym stanie do szpitala trafił kierowca ukraińskiego autobusu. W szpitalu był także polski kierowca ciężarówki, która - popchnięta - uderzyła w ukraiński autobus. Z kolei 71-latek, który zginął, w chwili zderzenia aut był poza autobusem i prawdopodobnie znalazł się między nim a ciężarówką. Ranni: 33-letnia Ukrainka, 35-letni Izraelczyk i 58-letni Niemiec są w szpitalach w Gliwicach, Opolu i Strzelcach Opolskich. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Już w środku nocy uczestnikom wypadku schronienia udzieliły władze Rudzińca. Pasażerowie zostali przewiezieni - także prywatnymi samochodami mieszkańców - do gimnazjum w Rudzińcu. Wójt Krzysztof Obrzut (do niedawna - dyrektor tej placówki) mówi: - Położyliśmy ich na materacach w szkole, udało nam się szybko zorganizować ciepły posiłek, napoje. Tak, aby w miarę normalnych warunkach ludzie mogli poczekać na drugi autokar. Dzieci wpuściliśmy na salę gimnastyczną, pograły w piłkę. Na miejscu zdarzenia był także policyjny psycholog. Jak się dowiedzieliśmy, osoby podróżujące feralnym autobusem to w większości obywatele Ukrainy, którzy pracowali w Niemczech. Teraz wracali do domu na urlop. Jechały także osoby, które wybierały się odwiedzić ukraińskich krewnych, czy po prostu - na wakacje na Krym.
Kierowca drugiego tira, który nie zachował ostrożności i doprowadził do wypadku, trafił do policyjnego aresztu. Może mu grozić nawet do 8 lat więzienia.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?