Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jedź przed siebie na rowerze

Teraz Opole
Teraz Opole
Teraz Opole
Metalchem i Groszowice to miejsca, które warto odwiedzić podczas wiosennego wypadu rowerowego. Te dzielnice tylko pozornie są nieciekawe.

 
Zazwyczaj na miejsce wycieczek wybieramy znane i lubiane miejsca. Stąd wypady dla skansenu w Bierkowicach czy na wyspę Bolko, która wiosną i latem jest oblegana przez posiadaczy "górali". Tymczasem Opole - jeśli tylko mamy ochotę przyjrzeć się mu bliska - to także inne, mniej znane miejsca. Takim jest np. Metalchem i dzielnica Groszowice.
Naszym przewodnikiem jest Bogumił Siewruk, animator ruchu rowerowego, a jednocześnie przedstawiciel Opolskiego Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych.
- Naszą wyprawę zaczynamy na Malince - opowiada Siewruk. - Jedziemy ulicami Ozimską, potem Głogowską, a następnie Wschodnią, aż docieramy do Grudzic. To malownicza dzielnica, pełna domów jednorodzinnych, którą przejeżdżamy nieśpiesznym tempem, aby dojechać do ulicy Strzeleckiej.
Ale uwaga. Zamiast jechać ulicą np. w stronę Nowej Wsi Królewskiej, szukamy szutrowych dróg ciągnących się przez pola pomiędzy Grudzicami a Groszowicami.
- Jedziemy pustymi polami, gdzie towarzystwa dotrzymują nam przepiękne stare drzewa i niemal bezkresne łąki - opowiada Siewruk. - Ten teren, choć znajduje się w granicach miasta, w niczym go nie przypomina. Spokojnie dojeżdżamy do okolic ulicy Frankiewicza, a potem ulicą Oświęcimską na Metalchem.
- Tu warto pomyszkować po terenach dawnych zakładów Metalchem, od których wzięła nazwę cała dzielnica - opowiada Siewruk. - Zobaczyć można też, jak rozbierany jest ogromny biurowiec (był najwyższym budynkiem w mieście, nigdy go nie dokończono - red.), a także największy w mieście port z dokiem i potężną suwnicą. Cały teren jest dostępny i naprawdę robi ogromne wrażenie.
Z Metalchemu wracamy wzdłuż Odry w stronę centrum i Groszowic. Dzięki temu napotykamy śluzę i nową elektrownię wodną, z której obecności wciąż mało kto w mieście zdaje sobie sprawę. Warto także wjechać w same Groszowice, bo ta dzielnica to nie tylko teren po dawnej cementowni, po której został pusty plac i kilka budynków, ale również m.in. odnowiony pałacyk z restauracją Villa Park czy stary kościół.
- Jeżdżąc po tej dzielnicy, ma się wrażenie, jakby czas biegł tu wolniej, a ludzie żyli w innym tempie. Również dla tego uczucia trzeba to miejsce odwiedzić na rowerze - zachęca Siewruk.m Naszą wycieczkę kończymy, jadąc ulicą Augustyna w stronę Odry, a potem wzdłuż rzeki. Tą trasą możemy dostać się aż do wlotu kanału Młynówki i mostu prowadzącego na wyspę Bolko. Sprawnemu rowerzyście taka wycieczka może zająć 1,5 do 2 godzin. Siewruk zachęca jednak, aby trwała nawet 3 lub 4 godziny.
- Nie ma co pędzić na złamanie karku - przekonuje rowerzysta. - Jedźmy tak, aby nic co wokół was, nam nie umknęło. Złapmy kontakt z przyrodą, pytajmy ludzi o drogę, bo na takie wycieczki mapa nie jest nam potrzebna. Odkrywanie peryferyjnych dzielnic miasta w ten sposób to sama przyjemność.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jedź przed siebie na rowerze - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto