Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeśli się leczyć, to tylko w więzieniu

Tomasz Siemieniec
Rys. ARC
Rys. ARC
Polscy więźniowie mają znacznie lepszą opiekę lekarską niż pacjenci na wolności. Nie muszą miesiącami czekać na badania specjalistyczne, a świadczenia zdrowotne opłaca im państwo.

Polscy więźniowie mają znacznie lepszą opiekę lekarską niż pacjenci na wolności. Nie muszą miesiącami czekać na badania specjalistyczne, a świadczenia zdrowotne opłaca im państwo.
– W naszym ambulatorium pracują lekarze ogólni i specjaliści – mówi Siergiej Teplicki, kierownik ambulatorium w raciborskim zakładzie karnym.

Więźniowie korzystają tu m.in. z usług neurologa, chirurga, ortopedy, dentysty, okulisty, dermatologa i psychiatry. – Codziennie przyjmujemy od 20 do 50 pacjentów, wielu kierujemy do specjalistów, gdzie na wizytę skazany nie czeka – wyjaśnia – Teplicki. – To prawda, że dostęp więźniów do specjalistów i badań specjalistycznych jest o niebo lepszy niż w przypadku osób przebywających na wolności, ubezpieczonych w NFZ. Na przykład więzień na badanie tomografem komputerowym czeka od 3 do 5 dni.

Na takie samo badanie w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku czeka się blisko trzy miesiące. – Jeśli pacjent ma skierowanie z poradni, to jest zapisywany do kolejki. Ci, którzy zgłosili się do nas pod koniec marca, zostaną przyjęci najwcześniej w czerwcu – informuje Barbara Strządała, zastępca kierownika Zakładu Diagnostyki Obrazowej WSS nr 3 w Rybniku. W przypadku pacjentów, których trzeba poddać tzw. badaniom pilnym, czas oczekiwania skraca się do miesiąca. Nawet jeżeli dana osoba zapłaci za badanie z własnej kieszeni, co w przypadku podstawowego badania rezonansem magnetycznym kosztuje ok. 350 zł., musi poczekać około tygodnia.

Podobnie jest we wszystkich szpitalach, w których wykonywane są badania tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego. – Jako lekarz, na rezonans czekałem w Gliwicach przeszło cztery miesiące – mówi Teplicki.

– Jeśli okulista stwierdzi, że osadzony powinien nosić okulary, a ten nie ma pieniędzy, to wtedy my je mu kupujemy – mówi Siergiej Teplicki, kierownik ambulatorium w raciborskim zakładzie karnym.

Tymczasem pacjent opłacający składki na ubezpieczenie zdrowotne, może liczyć ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia na refundację za same szkła, i to w wysokości... 5 złotych.

– Jeśli kogoś nie stać na okulary, to niestety, musi sobie znaleźć sponsora – komentuje rzecznik prasowy śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

– Nie mamy kompleksów. Dostęp osadzonych do lekarzy specjalistów w całej Polsce i w ogóle opieka zdrowotna w więzieniach są bardzo dobre. Mam wrażenie, że niektórym skazanym pobyt w więzieniu ratuje zdrowie i życie – mówi kpt. Luiza Sapała, rzecznik prasowy Centralnego Zarządu Służby Więziennej.

– Jako pacjent nie jestem zły, że osadzeni mają tak dobrą opiekę lekarską. Ale ubolewam nad tym, co się dzieje na zewnątrz. Bo standardy europejskie, które obowiązują w więziennej służbie zdrowia, powinny być wzorem dla publicznej służby zdrowia – mówi major Mirosław Małek, rzecznik prasowy raciborskiego zakładu karnego.

Z prośbą o komentarz na ten temat zwróciliśmy się do Marii Kukawskiej, śląskiego rzecznika praw pacjenta. – Nie potrafię tego skomentować – stwierdziła bezradnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto