Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kierowca MZK w Opolu wyszedł z autobusu do kiosku i zostawił go z uruchomionym silnikiem. "Niedopuszczalne"

Piotr Guzik
Pasażer podkreśla, że jest zaskoczony zachowaniem kierowcy. - Czy to nie jest sytuacja niebezpieczna dla pasażerów?
Pasażer podkreśla, że jest zaskoczony zachowaniem kierowcy. - Czy to nie jest sytuacja niebezpieczna dla pasażerów? Archiwum
Kierowca autobusu miejskiego po zatrzymaniu w zatoce wysiadł, by zrobić zakupy w kiosku. Pojazd zostawił otwarty i uruchomiony. Pasażer pyta, czy to dopuszczalne. Prezes MZK odpowiada, że w żadnym wypadku.

Sytuacja miała miejsce w środę kilka minut przed godz. 9 w autobusie linii 17, na przystanku przy ul. Oleskiej w Opolu, naprzeciwko galerii Solaris.

- W trakcie kursu kierowca zatrzymał się i opuścił pojazd. To niewiarygodne, że zostawił autobus z włączonym silnikiem, otwartymi drzwiami i z pasażerami wewnątrz, by zrobić zakupy w pobliskim kiosku - relacjonuje pan Wojciech, pasażer autobusu.

Mężczyzna opisuje, że kierowca stał w trzyosobowej kolejce. - Nie dość że był opóźniony, to jeszcze miał czas na zakupy. Przez tę sytuację spóźniłem się do pracy, przez co nie otrzymam premii za punktualność - skarży się pasażer i zapowiada, że złoży reklamację w MZK Opole.

Pasażer podkreśla, że jest zaskoczony zachowaniem kierowcy. - Czy to nie jest sytuacja niebezpieczna dla pasażerów? Czy kierowca może opuścić autobus, by wyskoczyć na zakupy? - pyta pan Wojciech.

Tadeusz Stadnicki, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego, podkreśla, że zachowanie kierowcy było niedopuszczalne i niezrozumiałe. - Ponieważ za niespełna 10 minut od wskazanego przystanku miał on mieć postój i przerwę na pętli przy ul. Dambonia i bez liku możliwości zrobienia zakupów - komentuje.

Kierowcę poproszono o wyjaśnienia. Wskazał, że dojeżdżając do przystanku przy ul. Oleskiej nagle źle się poczuł i korzystając z faktu, że w zatoce nie było żadnego innego autobusu, zdecydował się na wyjście i zakup wody.

Tadeusz Stadnicki podkreśla, że sprawdzono zapis z kamer monitoringu zamontowanych w pojeździe. Wynika z niego, że nieprawdą jest twierdzenie pasażera, iż kierowca stał w trzyosobowej kolejce.

Prezes MZK opisuje, że gdy autobus zatrzymywał się w zatoce, to przy kiosku nie było ani jednej osoby, a gdy wyszedł z pojazdu, to przed nim była tylko jedna osoba. - To już pozostawiam bez komentarza - stwierdza.

Tadeusz Stadnicki zauważa, że zwykle do opinii publicznej trafiają tylko sytuacje o negatywnym wydźwięku. - Szkoda, bo te, w których nasi pracownicy niosą pomoc i wsparcie ponad służbowe normy najczęściej pozostają bez echa - stwierdza prezes MZK.

OPOLSKIE INFO - 7.09.2018

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto