MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kobiety mnie wspierają

Rozmawiała: Ola Szatan
Fot. T. Jodłowski
Fot. T. Jodłowski
Rozmowa z Krzysztofem Kiljańskim Płyta „In the room” to obecnie najpopularniejszy album w Polsce, właśnie uzyskała status Złotej Płyty. Czy nie przytłacza to pana – osoby, która nie jest komercyjną ...

Rozmowa z Krzysztofem Kiljańskim

Płyta „In the room” to obecnie najpopularniejszy album w Polsce, właśnie uzyskała status Złotej Płyty. Czy nie przytłacza to pana – osoby, która nie jest komercyjną gwiazdką show biznesu, a posiada już określoną świadomość artystyczną, zebraną przez lata w innej – bardziej jazzowej stylistyce?

Nie ukrywam, że jestem trochę przytłoczony. Mimo, że od premiery tej płyty minęło już trochę czasu – nadal nie dociera do mnie jeszcze jej sukces. Prawdę mówiąc jestem bardzo zabiegany w związku z promocją tego albumu i mało mam czasu na to, aby usiąść i zastanowić się tak naprawdę nad tym co się dzieje. A dzieje się coś niesamowitego.

Wierzyłem, że płyta znajdzie swoich odbiorców, natomiast nigdy nie przypuszczałem, że aż tylu i w tak szybkim czasie. Nie ukrywam, że to też zasługa firmy, z którą się związałem – wytwórnią Kayax. Po dwakroć scieszę się, że to Kayah jest wydawcą tej płyty. Przede wszystkim cenię ją jako artystkę od wielu lat, a z drugiej strony wiem, że ona jako wydawca będzie z innej perspektywy spoglądać na nowego wykonawcę.

Sama też kiedyś miała takie początki i doskonale wie jak ciężko jest przebić się z czymś swoim. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie się układać tak jak do tej pory, czyli bardzo dobrze, ponieważ jest to stuprocentowe partnerstwo. W każdym razie jestem optymistą.

Za panem już parę dobrych lat funkcjonowania na scenie. Jak to się stało, że dopiero teraz Kayah zauważyła pana?

To prawda. W sensie zawodowym śpiewam już od 15 lat. I rzeczywiście nigdy wcześniej nie dałem się poznać szerszej publiczności. Kayah mnie przede wszystkim usłyszała na płycie demo, która do niej dotarła za pośrednictwem innej pani. Tak się złożyło, że od początku tej płyty, na każdym jej etapie wspierają mnie kobiety. To jest bardzo znamienne – kobiety mnie wspierały, kobiety wydały, kobiety słuchają. Ale oczywiście to nie jest płyta wyłącznie dla pań, bo momentami jest bardzo romantyczna, nastrojowa, powiedziałbym, że wieczorna.

O relacjach damsko-męskich?

Generalnie to album o miłości, czyli temat stary jak świat. Wydawałoby się, że dawno się wyczerpał, a okazuje się, że nie. O miłości pisano piosenki, w tej chwili się pisze i będzie robić to nadal. To płyta o miłości tyle, że opowiedzianej inaczej – przez starszego człowieka i zrealizowana przez – nie boję się tego powiedzieć – dojrzałych ludzi. Co nie znaczy, że jest przeznaczona wyłącznie dla trochę starszego pokolenia. Bardzo się cieszę, że młodzi ludzie również się w tym odnajdują.

Od wielu tygodni sukcesy święci zwłaszcza duet z Kayah – „Prócz ciebie nic”.

Kiedy płyta w formie demo trafiła do Kayah, ta piosenka nie miała jeszcze swojego tytułu i była z naszkicowanym tekstem w języku angielskim, który zaśpiewałem. Ale najszybciej trafiła do niej i prawdę mówiąc nie trzeba było jej długo namawiać, żeby zaśpiewała ją ze mną. Kayah sama stwierdziła, że spróbuje napisać tekst. Słowa powstały – jak ona sama mówi – pod wpływem tragicznych zdarzeń w Biesłanie we wrześniu ubiegłego roku, natomiast myślę, że ten tekst jest tak uniwersalny, że można go interpretować na wiele sposobów.

To piosenka prosta, ale jednocześnie bardzo głęboka...

Co prawda jest jedną z trzech piosenek, które są zaśpiewane po polsku na tej płycie, natomiast myślę, że jest bardzo tożsama z tym co się dzieje na niej. Większość tekstów napisał amerykański poeta Willy Bell, kolejne dwa – doktor filozofii, który na co dzień nie para się pisaniem profesjonalnie, robiąc to bardzo spontanicznie. I te wszystkie teksty – łącznie z tym autorstwa Kayah – mają ze sobą wiele wspólnego. Opowiadają w sposób prosty o emocjach, uczuciach i nie są zawiłe, bez względu na to czy dzieli je bariera językowa. Prostota jest największym walorem tej płyty.


Krzysztof Kiljański do niedawna kojarzony był wyłącznie przez publiczność słuchającą polskiej muzyki jazzowej, z którą związał się kilkanaście lat temu. Pierwsze kroki w popie postawił przed dwoma laty, uczestnicząc w eliminacjach do konkursu Eurowizji, a przed kilkoma miesiącami poznała go cała Polska za sprawą przebojowego duetu Kayah – „Prócz ciebie nic”.

Dojrzały niemal, 38-letni mężczyzna odnalazł perfekcyjne zrozumienie z jedną z najlepszych rodzimych wokalistek, nie tylko z tego powodu, że urodzili się tego samego roku, miesiąca, a nawet dnia. Podobna wrażliwość muzyczna doprowadziła do tego, że nakładem prywatnej wytwórni Kayah, ukazała się solowa płyta Kijlańskiego, która szybko stała się prawdziwym bestsellerem na rynku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto