Od 12 marca - z racji zagrożenia koronawirusem - wszystkie szkoły, przedszkola i żłobki zostały zamknięte na dwa tygodnie, zaś rodzice otrzymali informację, by ich dzieci przebywały w tym czasie w domach.
Tymczasem wielu nastolatków potraktowało zwolnienie z zajęć lekcyjnych jak wakacje i wyszło na opolskie ulice i do galerii handlowych.
Co gorsza, także niektórzy rodzice nie rozumieją powagi sytuacji. Można ich spotkać ze swoimi dziećmi na placach czy w salach zabaw.
Sytuacja jest szeroko komentowana i krytykowana w mediach społecznościowych na grupach poświęconych opolskim rodzicom.
Liczne zgłoszenia na ten temat otrzymał także opolski sanepid. Zdecydował się więc wystosować apel.
- Mając na uwadze sygnały o gromadzeniu się dzieci i młodzieży w centrach handlowych, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Opolu zwraca się z apelem do rodziców/opiekunów o zwrócenie bacznej uwagi, czy ich dzieci realizują zalecenia czasowego odosobnienia w domu i unikania skupisk ludzkich - czytamy. - Apeluję również o czasowe zamknięcie wszystkich bawialni/sal/placów zabaw oraz innych punktów, które sprzyjają gromadzeniu się dzieci i młodzieży.
W akcję, która ma na celu uświadomić innym, jak wielkie zagrożenie niesie nieprzestrzeganie tych zasad, zaangażowali się licznie nie tylko epidemiolodzy, ale także osoby publiczne, m.in. blogerzy.
- Dzisiejsi galeryjni spacerowicze i wyluzowani rodzice, to są te same osoby, które za dwa tygodnie będą płakać. Bo babcia z dziadkiem zachorowali, bo dziecko zostało zamknięte na oddziale zakaźnym i nie wolno go odwiedzać, bo ciocia po odwiedzinach dziwnie na zdrowiu podupadła i chyba trafi do szpitala - pisze Agata Grzesik z Opola, autorka popularnego bloga Pani Miniaturowa.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?