Kuliste lampy wrócą na Mały Rynek w Opolu

Dziewięć kulistych lamp zdemontowano w połowie lutego i bez nich plac wygląda zupełnie inaczej. Oryginalne klosze są bowiem ważną częścią projektu, a ich zniknięcie było zaskoczeniem dla opolan.

- Lampy zdjęliśmy ze względu bezpieczeństwa, nie mieliśmy pewności, czy są wystarczająco mocno zamocowane - tłumaczy Agnieszka Maślak, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej i gospodarki komunalnej w Urzędzie Miasta Opola.

Decyzja ma związek z ostatnią sytuacją, gdy podczas wichury urwała się linka, utrzymująca jedną z lamp. Duży klosz mocno się obniżył i wisiał tylko dzięki kablom, dostarczającym prąd. Mógł jednak spaść na ławki, z których korzysta wielu opolan. Warto też pamiętać, że problemy z obniżającym się kloszami występowały już znacznie wcześniej.

W ocenie urzędników to wina rozwiązań, które przyjęto na etapie projektowania placu.

- W ubiegłym tygodniu spotkaliśmy się w szerszym gronie m.in. z projektantami placu i ustaliliśmy, że oświetlenie będzie dodatkowo wzmocnione - opowiada Maślak. - Przybędzie linek trzymających lampy, a dodatkowo klosze będą też lepiej zabezpieczone przed dostawaniem się tam wody. W zdjętych lampach pojawiła się bowiem woda i ona też mogła mieć wpływ na niebezpieczne obniżanie się kloszy.

Charakterystyczne oświetlenie powinno wrócić ma Mały Rynek jeszcze w marcu, ale wiele zależy od pogody, a także od tego jak sprawnie będzie przebiegać akcja wzmacniania oświetlenia.

Na tym nie koniec, bo wykonawca Małego Rynku musi jeszcze wymienić około 50 płyt (ze 180), na których pojawiły się przebarwienia lub spękania. Część płyt - mimo, że mają niewiele ponad rok - kruszyła się.

- Możemy mówić o wadzie samych płyt, które wykonywał podwykonawca - mówi Aleksander Cyganiuk, naczelnik wydziału inwestycji i przetargów w Urzędzie Miasta Opola.

Przypomnijmy, że przebudowa Małego Rynku zakończyła się w grudniu 2014, ale inwestycja wciąż sprawia problemy. Swoje robią też opolanie np. kierowcy stale rozjeżdżają specjalne kratki, chroniące trawę. Dzieje się tak mimo, że plac jest pod stałym okiem kamer.