Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lato z capoeirą

Magdalena Kaczor
fot. R. Kwaśniewski
fot. R. Kwaśniewski
Od dzisiaj w Staniszczach Małych przez dwa tygodnie odbywać się będą treningi i pokazy capoeiry. Zyskująca sobie coraz większą popularność w Polsce sztuka walki nadal dla wielu jest nieosiągalna.

Od dzisiaj w Staniszczach Małych przez dwa tygodnie odbywać się
będą treningi i pokazy capoeiry. Zyskująca sobie coraz większą popularność w Polsce sztuka walki nadal dla wielu jest nieosiągalna.

Dlatego "Gazeta Opolska" wspólnie z grupą osób trenujących tę sztukę walki, postanowiła zorganizować wakacje z capoeirą.

Pokazy capoiery w sali Ochotniczej Straży Pożarnej w Staniszczach Małych będą odbywać się codziennie. Kilkunastoosobowa grupa przez najbliższe 14 dni będzie mieszkać i ćwiczyć codziennie w Staniszczach Małych pod okiem trenera Roberta Kowalskiego.

Zaczęło się
w Brazylii

Historia tej mało jeszcze znanej w Polsce sztuki walki sięga 1500 roku. Jej kolebką jest Brazylia, gdzie wówczas dominowali Portugalczycy. Niewolnicy nie mieli żadnych praw, a co za tym idzie nie wolno im było posiadać żadnej broni. Jedyną dozwoloną formą rozrywki był taniec i śpiew. Czarni wykorzystali swoją szansę i pod pretekstem zabawy narodziła się sztuka walki, capoeira.

W czasie wolnym od pracy zbierali się z dala od pańskich oczu, stawali w kręgu i bawili się. Śpiewali pieśni, grali na własnoręcznie wykonanych instrumentach, a wewnątrz szczelnie zamkniętego kręgu toczyła się walka. Do tanecznych figur i elementów akrobatycznych, dodawali uderzenia głową i kopnięcia. Rytm tańca nadawał atabaque, czyli bęben i klaskanie oraz śpiew. Teksty tych pieśni mówiły o życiu codziennym, capoeirze, Bogu i miłości. W środku koła zwanego ?roda? zmagały się zawsze tylko dwie osoby, które symulowały prawdziwą walkę. Wszystkie ciosy były markowane, tak aby walczący nawzajem nie zrobili sobie krzywdy. Kiedy tylko pojawiali się na horyzoncie biali, capoeira natychmiast zmieniała swoje oblicze i znowu przeistaczała się w niewinnie wyglądający taniec.

Nieodłącznym atrybutem stał się też berimbau, instrument przypominający łuk, który nadawał ton całej walce.

- Dwóch ludzi przyczyniło się w dużej mierze do rozwoju współczesnej capoeira. Jednym z nich był Mestre, czyli mistrz Bimba, a drugim Mestre Pastinha. Ten pierwszy uczył regionalnej walki z Bahia, a w swoich naukach największy nacisk kładł na osiem kombinacji , które były z góry ustalone dla obydwu graczy. Swoich podopiecznych uczył również cintura despenada, czyli kombinacji, w których capoerista uczył się spadać zawsze na stopy - mówi Robert Kowalski, capoerista z Dąbrowy Górniczej, obecnie już wykwalifikowany instruktor.

Nauczyciel
jak kolega

W Opolu capoeira pojawiło się trzy lata temu. Radosław Zajdel interesował się wieloma sztukami walki, miał też różne pomysły na życie, ale któregoś dnia zobaczył w telewizji program o grupie ćwiczącej capoeira.

- Jak to zobaczyłem, wiedziałem, że muszę się wszystkiego o tym dowiedzieć, wiedziałem, że to będzie mój pomysł na życie - mówi dzisiaj Radek.

Zafascynowany nową sztuką, zaczął jeździć na treningi do Katowic, Częstochowy, wszędzie tam gdzie mógł spotkać się z Adamem Fabą, wówczas głównym nauczycielem polskich capoeristów. Wspólnie zorganizowali szkolenie i tak powstała w Opolu sekcja, do której przyjmowani są wszyscy chętni, którzy ukończyli osiem lat. Ograniczeń wiekowych nie ma, liczy się przede wszystkim sprawność fizyczna i chęć poznania czegoś nowego. Na treningach coraz częściej pojawiają się dziewczyny. Regularne ćwiczenie podnosi bardzo sprawność fizyczną. Oprócz kondycji daje poczucie wspólnej więzi z innymi uczestnikami i dla większości staje się sposobem na życie.

- W capoeira nie ma takiego drylu jak na przykład w karate. Nauczyciel nie jest bogiem, tylko kolegą. Nie karzemy kogoś za złe wykonanie elementu ćwiczeń - mówi Robert Kowalski, który od kilku tygodni posiada uprawnienia do oficjalnego nauczania capoeiry. Wcześniej też trenował razem z grupą, ale nie posiadał uprawnień do trenowania innych.

Chętnych do ćwiczenia capoeiry przybywa w zaskakująco dużym tempie, jednak wciąż brakuje szkół i nauczycieli z prawdziwego zdarzenia. Cały czas tworzą się spontaniczne grupy fanów brazylijskiej sztuki, którzy informacje o niej czerpią z internetu i od swoich kolegów. Ćwiczą sami, czasami udaje im się ściągnąć na trening jakiegoś nauczyciela. W dalszym ciągu brakuje jednak renomowanych szkół i instruktorów z uprawnieniami.
- Uczenie kogoś sztuki walki to wielka odpowiedzialność, oprócz znajomości techniki, trzeba wiedzieć jak podejść do ludzi, a tego uczą na specjalnych kursach - mówi Kowalski. - Problemem jest to, że w Polsce nie można zdać oficjalnie egzaminu na nauczyciela capoeiry. Ten, który przywiozłem z Brazylii, według polskiego prawa jest nieważny. Dlatego musiałem znaleźć inne rozwiązanie - dodaje Robert.

Okazało się nim zrobienie uprawnień instruktorskich na inną sztukę walki - ju-jitsu, w której wiele kombinacji, szczególnie kopnięcia, są w niej zbliżone do elementów capoeiry.

Kopią w remizie

Na treningu capoeiry szczególny nacisk kładzie się na kopnięcia, które capoerista potrafi wyprowadzić niemal z każdej pozycji. Do ćwiczenia capoeira nie jest potrzebny żaden specjalny strój. Wprawdzie są charakterystyczne spodnia abady, ale są one wymagane jedynie na pokazach, na treningi można ubierać się dowolnie. Konrad Wrześniowski, prezes OSP w Staniszczach Małych postanowił udostępnić salę do ćwiczeń grupie capoeiry, bo chce żeby we wsi znowu zaczęło się coś dziać. Chce zachęcić młodych ludzi do uprawiania sportu, pokazać im nową drogę.

Jeżeli kilka osób zainteresuje się tym sportem to już będzie duży sukces.
- Strażacy muszą być silni i wysportowani, dlatego taka zaprawa na pewno wyjdzie im na dobre. Może ja też spóbuję - śmieje się prezes Wrześniowski.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto