Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lawinowy wzrost liczby pochówków na Opolszczyźnie. Szykowane są rezerwowe chłodnie na zwłoki

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Lawinowy wzrost liczby pochówków na Opolszczyźnie. Szykowane są rezerwowe chłodnie na zwłoki
Lawinowy wzrost liczby pochówków na Opolszczyźnie. Szykowane są rezerwowe chłodnie na zwłoki Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Niemalże w każdej gminie wzrosła liczba pogrzebów. Czas oczekiwania na pochówek się wydłużył. Przedstawiciele branży funeralnej nie pozostawiają wątpliwości: - Będzie gorzej.

Miejski Zakład Cmentarny w Kędzierzynie-Koźlu standardowo obsługiwał po dwa, trzy pogrzeby dziennie. Teraz jest ich sześć, siedem w ciągu doby.

Grabarze zatrudnieni przez MZC na trzech największych cmentarzach w Kędzierzynie-Koźlu uwijają się jak w ukropie, ale nie są w stanie przygotowywać wszystkich pochówków w takim tempie jak zawsze.

- Zazwyczaj jesteśmy w stanie zorganizować pogrzeb w terminie dwóch dni. W piątek przyjąłem pochówek, który możemy zrealizować dopiero w przyszły czwartek. Taką mamy teraz sytuację - mówi Piotr Pabisz, dyrektor MZC w Kędzierzynie-Koźlu.

Niemal we wszystkich większych opolskich gminach w ostatnich dniach liczba pochówków podwoiła się. Jak dowiedział się portal nto.pl, coraz więcej chłodni na zwłoki jest wypełniana w całości.

- Podjęliśmy decyzję o uruchomieniu naszej "rezerwowej" chłodni przy starej kaplicy na cmentarzu w opolskiej Półwsi - przyznaje Patryk Stasiak, prezes Zakładu Komunalnego w Opolu, który zarządza opolskimi nekropoliami.

Jak mówi Piotr Pabisz, nie można wykluczyć sytuacji, w której za niedługo faktycznie będzie problem z przechowywaniem kolejnych ciał w chłodniach. Jednocześnie przedłużający się czas oczekiwania na pogrzeb sprawi, że zwłoki trzeba będzie nie tylko schładzać, ale również mrozić.

Do tego celu będzie mógł być użyty suchy lód. Takie sytuacje branża funeralna już przerabiała i nie wyklucza, że będzie on ponownie wykorzystywany na przykład do konserwowania zwłok w tymczasowych chłodniach kontenerowych.

Problem dotyczy wszystkich powiatów. W Brzegu liczba pochówków wzrosła z 7-8 tygodniowo do nawet 16. - Na razie pogrzeby odbywają się standardowo i system jest wydolny. Ale mamy rezerwową chłodnię na wypadek pogorszenia się sytuacji - mówi Marek Sidor, szef brzeskiej komunalki.

Wśród Opolan pojawiły się informacje, że opolskie lodowisko "Toropol" miałoby być przeznaczone niedługo na tymczasową kostnicę. Rzeczniczka opolskiego ratusza Katarzyna Oborska-Marciniak zdecydowanie dementuje te plotki.

Branża pogrzebowa zwraca jednak uwagę na jeszcze jeden problem. Opolskie - i nie tylko - krematoria są na granicy swoich mocy przerobowych. Przykładowo w Skarbimierzu kremuje się dziennie ok. 30 ciał. To dwa razy więcej niż przed rokiem.

Połowa kremacji obejmuje osoby zmarłe w związku z zachorowaniem na koronawirusa. Maksymalna wydajność krematorium to 42 kremacje na dobę.

Zgodnie z przepisami sanitarnymi osoby zmarłe, które chorowały na COVID-19, mogą być skremowane lub pochowane tradycyjnie. Decyduje rodzina. W przypadku pogrzebu w trumnie obowiązują dodatkowe procedury, ciało musi być zdezynfekowane, nie wolno umyć czy ubrać zwłok.

Jak mówią nieoficjalnie portalowi nto.pl pracownicy branży funeralnej, sytuacja w najbliższych dniach będzie się tylko pogarszać.

- Bardzo dużo starszych ludzi umiera w domach. Powinni być ratowani w szpitalach, ale tam nie ma teraz dla nich miejsca - mówi pracowników jednej z opolskich firm pogrzebowych. - Ten system jeszcze działa, ale to się może załamać w najbliższych tygodniach. Będzie jak we Włoszech...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto