10 lutego na cmentarzu komunalnym w Legnicy miała zostać pochowana pani Katarzyna. Jej dzieci zleciły organizację pogrzebu LPGK. Tuż przed ceremonią w cmentarnej kaplicy otworzyły trumnę, by włożyć matce do rąk różaniec. Przeżyli szok. W trumnie leżała zupełnie obca kobieta ubrana w dostarczone przez nich do LPGK buty, kostium i szal. W ustach nieznajomej sterczała niedopasowana proteza ich mamy.
ZOBACZ TEŻ: TRAGICZNY WYPADEK W ERNESTYNOWIE
Pracownicy LPGK początkowo przekonywali, że śmierć potrafi zmienić nie do poznania wygląd człowieka. Poza tym nazwisko na karteczce przy zwłokach się zgadzało, więc - według spółki - wszystko było w porządku. Rodzina jednak odwołała pogrzeb.
Jak twierdzi mec. Ludwik Knapek, jego klienci ponad dwie godziny czekali, by wyjaśnić, gdzie znajdują się zwłoki matki. - Nikt nie był zainteresowany ustaleniem tego faktu, więc w końcu moi klienci zawiadomili policję - opowiada adwokat. Kilka dni trwały poszukiwania zaginionego ciała. Dopiero 18 lutego ustalono, że pani Katarzyna została pochowana w innym grobie. Dokonano ekshumacji i LPGK wyprawiło w końcu legniczance pogrzeb, biorąc jego koszt na siebie.
Winnego podmiany zwłok szukała legnicka prokuratura. Nie znalazła i śledztwo umorzono. Wiadomo, że przed pogrzebem ciało było przechowywane w prosektorium zarządzanym przez prywatną firmę z Polkowic. Jej pracownicy ubierali zmarłą. Być może tam doszło do pomyłki.
- Dla nas to bez znaczenia - mówi Ludwik Knapek. - Rodzina podpisała umowę z LPGK i to LPGK ponosi odpowiedzialność za to zamieszanie.
- Bardzo nam przykro, że w ogóle doszło do takiej sytuacji - mówi Józef Wasinkiewicz, prezes LPGK. - Jestem gotów po raz kolejny przeprosić bliskich zmarłej, wyrazić ogromny żal i skruchę.
LPGK wyciągnęło lekcję z lutowej afery. Zmieniło procedury postępowania ze zwłokami.
- Wprowadziliśmy opaskę na rękę - opowiada Józef Wasinkiewicz. - Opaska jest zakładana w chwili przejmowania ciała i pozostaje na ręce aż do pogrzebu.
LPGK jest ubezpieczone w Towarzystwie Ubezpieczeniowym Compensa. To jednak nie chciało uwzględnić roszczenia rodziny, dlatego sprawa trafiła do sądu.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?