Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łubniany. Tak się ratuje maleńkie zajączki! Czy człowiek może zastąpić zajęczą mamę?

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Odchowanie malutkich zajączków jest nie lada sztuką, bo młode ważą mniej niż tabliczka czekolady.
Odchowanie malutkich zajączków jest nie lada sztuką, bo młode ważą mniej niż tabliczka czekolady. Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi"
Malutkie zajączki nazywane są marczakami, dlatego wiele osób sądzi, że właśnie w tym miesiącu przychodzą na świat. Nic bardziej mylnego. Odchowanie ich jest nie lada sztuką, bo młode ważą mniej niż tabliczka czekolady.

– Pierwszego, dwudniowego zajączka, przyjęliśmy 30 stycznia – mówi Marta Węgrzyn, założycielka Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi", które działa w Łubnianach. – To było spore zaskoczenie, bo na Opolszczyźnie małe zajączki przychodzą na świat mniej więcej w połowie lutego. Natura tak je przystosowała, że świetnie sobie radzą mimo śniegu i mrozów. Dawniej, gdy zimy były surowsze, one rodziły się dopiero w marcu i stąd nazwa. Klimat jednak się zmienia i natura musi za tymi zmianami podążać.

Pierwszy zajączek został znaleziony w rejonie Castoramy w Opolu. Leżał na środku chodnika w śniegu.

– Wykot w mieście nie należy do rzadkości, ale z całą pewnością dwudniowy maluch nie powinien zostać sam w środku miasta. Być może pies lub lis zniszczył gniazdo, a może matka zginęła i zajączki – w porze karmienia – wypełzły z nory zaniepokojone jej nieobecnością – podejrzewa pani Marta. - Młode po urodzeniu przez dwa tygodnie zostają w norze. Mama karmi je 2-3 razy dziennie, a później ponownie zakopuje je w ziemi i idzie żerować. Małe zajączki nie mają zapachu, więc trudniej je zlokalizować drapieżnikom.

Po rodzeństwie malucha nie było ani śladu, choć nastolatka, która go znalazła, próbowała je zlokalizować. Ten ocalały, mimo drobnej rany w pachwinie, miał wielkie szczęście, dlatego dostał na imię Lucky (czyli szczęściarz). Karmienie maluchów, które straciły mamę to nie lada sztuka.

– Dwa razy dziennie taki osesek dostaje preparat mlekozastępczy, który trzeba mu podać strzykawką ze smoczkiem. Wbrew pozorom taki zajączek potrafi sporo zjeść. Ma też dostęp do siana i ziół – wylicza założycielka azylu.

Lucky, gdy trafił do ośrodka miał 101 gramów, czyli ważył tyle, co tabliczka czekolady. – Gdy zajączek ma około 500-700 gramów i pogoda jest odpowiednia, wychodzi na wybiegi zewnętrzne. Przychodzi taki moment, gdy mleko nie jest już potrzebne, bo zwierzę żywi się roślinami. Wtedy jest gotowe, by trafić na wolność – mówi Marta Węgrzyn.

Do ośrodka trafił też ostatnio kilkunastogodzinny zajączek spod Namysłowa, który ważył zaledwie 95 gramów. Zwierzę błąkało się w rejonie drogi. Wokół były też ślady krwi. – Nie miał ran, ale być może w tym miejscu było jego rodzeństwo lub mama – domyśla się pani Marta. – Nie wiemy, czy matkę zaskoczył poród czy została zaatakowana przez inne zwierzę.

Tragiczne w skutkach dla małych zajączków może okazać się spotkanie z psem (lub kotem). Dlatego właścicielka azylu radzi, by nie spuszczać naszych pupili ze smyczy.

- Jeśli zobaczymy samotnego malucha, który nie ma widocznych ran, nie dotykajmy go, bo jego mama może być w pobliżu, choć chowa się przed nami. Trzeba pamiętać, że młode osobniki są niezwykle ciekawskie, a przez to mniej płochliwe. Matka, nawet jeśli dostrzeże zagrożenie, będzie ratować swoje życie, a nie bronić malucha, dlatego raczej nam się nie pokaże. Jeśli dotkniemy takiego zajączka i zostawimy ślad zapachowy, ona z dużym prawdopodobieństwem go odrzuci, a zwierzę może być jeszcze za małe, by poradzić sobie samodzielnie – mówi Marta Węgrzyn i podpowiada, by nim zaczniemy działać, skonsultować się z fachowcami (numer poniżej). – Oczywiście jeśli zwierzę ma widoczne rany, musimy działać od razu, bo tu ważny może być czas.

Znalazłeś dzikie zwierzę lub ptaka, który potrzebuje pomocy? Z pracownikami azylu możesz się skontaktować pod numerem: 733 335 401.

Azyl dla zwierząt w Łubnianach działa głownie dzięki datkom darczyńców. W utrzymaniu ocalonych zwierząt można pomóc robiąc przelew na konto fundacji: 86 1090 2138 0000 0001 4699 9709 z dopiskiem: Darowizna dla dzikich zwierząt.
Można też oddać swój 1% podatku:
KRS: 0000507234
Cel szczegółowy: 24834

Okazje

Zobacz produkty przeznaczone do pielęgnacji

Materiały promocyjne partnera

Sprzęt RTV na promocji, z której warto skorzystać

Materiały promocyjne partnera
od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łubniany. Tak się ratuje maleńkie zajączki! Czy człowiek może zastąpić zajęczą mamę? - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto