Mafioso olejowy

Objazdowa mieszalnia paliw wpadła u nas

Na czele paliwowej mafii, która wpadła w lutym tego roku pod Zębowicami, stał 34-letni Arkadiusz Siuda z Brzezin w dawnym województwie częstochowskim. Nadal ukrywa się przed policją, ?Gazeta? jako pierwsza publikuje jego zdjęcie. Jak dotąd, w zębowickiej aferze paliwowej zarzut oszustwa i działania w zorganizowanej grupie przestępczej postawiono 13 osobom, w tym kilku mieszkańcom gminy zatrudnionym przez szajkę.

Oszuści wpadli w lutym tego roku, raptem po miesiącu działalności. Ich modus operandi zakładał dużą ruchliwość - od 2002 roku krążyli po południowej Polsce, co kilka miesięcy zmieniając miejsce działania.

- W tym przypadku mieli pecha -komentuje rzecznik opolskiej Prokuratury Okręgowej Roman Wawrzynek. - Zębowice okazały się być tak małe, że nagły ruch w opuszczonym pegeerze wzbudził niezdrową ciekawość. Ludzie zaczęli gadać, wiadomość dotarła w końcu do policji.

Mieszali na potęgę

Policja nakryła szajkę na gorącym uczynku, w trakcie przerabiania oleju opałowego na napędowy. Do mieszania oleju z odczynnikami chemicznymi służyły dwa zbiorniki po 60 tysięcy litrów każdy. Zwykły olej opałowy odbarwiano tam za pomocą kwasu siarkowego, który był następnie wytrącany za pomocą wapna. To te zbiorniki przewożono z miejsca na miejsce, korzystając z przyczep służących do transportowania czołgów.

Jak potem podliczono, szajka "produkowała" tygodniowo około 5 cystern (po 32 tys. litrów każda) trefnego paliwa, które było następnie - poprzez firmy-słupy - sprzedawane stacjom benzynowym w woj.: opolskim, śląskim, małopolskim i wielkopolskim. Z bardzo ostrożnych wyliczeń wynika, że do obrotu wprowadzono w sumie nawet 2 miliony litrów oleju! Śledztwo nadal trwa, ale jak dotąd ustalono już, że oszuści dokonali co najmniej 360 transakcji - czasem w grę wchodziło kilka tysięcy litrów, a czasem kilka cystern oleju.

Interes był bardzo opłacalny. W samych Zębowicach, w ciągu miesiąca, przerobili około 800 tys. litrów, zarabiając na czysto po złotówce od litra. Z zeznań zatrzymanych mężczyzn wynika, że prosty robotnik, który miał tylko fizycznie mieszać chemikalia, kasował nawet 5 tys. PLN miesięcznie.

Macher zniknął

Policja namierzyła i zatrzymała nie tylko najętych do pracy robotników, ale także kilku prowodyrów, którzy organizowali całą operację. Jak ustalono, pochodzą z okolic Częstochowy. Wobec piątki podejrzanych sąd zastosował areszt tymczasowy. W sumie grozi im kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Organom ścigania wymknął się jednak główny podejrzany. To bardzo tajemnicza postać, prokuratura twierdzi, że występuje w kraju w różnych wcieleniach, legitymując się różnymi dokumentami tożsamości.

Naprawdę nazywa się Arkadiusz Siuda. Urodził się we wrześniu 1970 roku jako syn Witolda i Jadwigi, początkowo mieszkał w Brzezinach, w domu przy ul. Dębowej. Gdzie przebywa teraz, nie wiadomo, trudno też ocenić, czy wygląda dziś tak samo jak na policyjnym zdjęciu.

Marek Świercz

Szukamy go
Mówi rzecznik opolskiej Prokuratury Okręgowej Roman Wawrzynek:

- Sąd rozpatruje nasz wniosek o wysłanie za tym podejrzanym listu gończego. Decyzji jeszcze nie ma, ale prokurator ma prawo wyrazić zgodę na publikację danych podejrzanego, jeśli służy to śledztwo. Dodajmy, że nie jesteśmy w tych poszukiwaniach osamotnieni. To naprawdę poważny przestępca, jak dotąd ustaliliśmy, że listy gończe wysłały za nim co najmniej trzy inne prokuratury w kraju.