Małapanew upadła

Opolski sąd gospodarczy ogłosił w poniedziałek upadłość Huty Małapanew w Ozimku. Wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego złożył sam Zarząd Małejpanwi.

- To haniebny wyrok! Huta przeżyła dwie wojny, za dwa lata miała obchodzić 250-lecie istnienia. Nasz upadek to efekt zaniedbań systemowych - komentował obecny na rozprawie Piotr Krawczuk, przewodniczący hutniczej "Solidarności", a zarazem szef Komitetu Protestacyjnego, który powstał by patrzeć syndykowi na ręce.

W zgodnej opinii Zarządu Małejpanwi i związkowców syndyk powinien przynajmniej przez pół roku utrzymać działalność huty, bo w ten sposób podniesie wartość spółek-córek, które będzie mógł potem sprzedać w celu pokrycia długów huty-matki. Spółki te są technicznie uzależnione od Małejpanwi, która zapewnia im wszystkie media niezbędne do produkcji. Upadek samej huty oznacza utratę pracy przez 350 osób, ale ewentualny upadek spółek zależnych to kolejnych 1.400 bezrobotnych i wielka katastrofa dla Ozimka, robotniczego miasteczka, które rozwinęło się i żyło dzięki hucie.

- Potrzebujmy syndyka-menedżera, przed syndykiem-likwidatorem będziemy się bronić wszystkimi dostępnymi metodami - ostrzega w imieniu załogi Krawczuk.
Jak tłumaczył sądowi prezes Małejpanwi Andrzej Radomski, ozimska huta straciła możliwość regulowania swoich zobowiązań. Jej wszystkie konta zostały zablokowane przez komornika na wniosek Urzędu Skarbowego, który dodatkowo wszczął postępowanie przenoszące należności Małejpanwi na jedną ze spółek zależnych. Jak wyjaśniał Radomski, długi huty sięgają 170 milionów złotych (65 procent to dług wobec ZUS-u, kolejnych 15 procent - wobec Urzędu Skarbowego), tymczasem wartość aktywów trwałych i obrotowych Małejpanwi to jedynie 125 milionów złotych. Długi przekroczyły więc wartość księgową zakładu. Sąd w uzasadnieniu postanowienia stwierdził, że syndyk może - ale wcale nie musi - przyjąć sugestii utrzymania działalności huty przez najbliższe miesiące. Wszystko powinno się wyjaśnić w najbliższych tygodniach.