Mało dobrej pszenicy

Rozmowa z Marią Lasotą z Wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Łosiowie.

Od tygodni mówi się, że susza odbije się na jakości pszenicy.

Rzeczywiście, parametry pszenicy są bardzo niskie. Tylko wyjątkowo zdarzają się plony pszenicy spełniającej wymagania Agencji Rynku Rolnego. Niestety, nawet do 75 procent tegorocznej produkcji może być poniżej tych norm.

Co jest głównym problemem?

Tak zwane wyrównanie, czyli wielkość poszczególnych ziaren. W tym roku są bardzo małe, bo w odpowiednim momencie nie popadał deszcz i nie miały jak nabrać odpowiedniej wielkości. I w punktach skupu takie małe ziarna nie zatrzymują się na sicie.

Kreśli pani bardzo czarną wizję, tymczasem Agencja Rynku Rolnego mówi, że z transportów trafiających
do punktów skupu tylko kilkanaście procent zawiera pszenicę słabej jakości. Skąd ta rozbieżność w szacunkach?

Myślę, że przed wyjazdem do punktu skupu rolnicy przesiewają swoje zboże i wiozą tylko tę część plonów, która na pewno zostanie przyjęta. Reszta, nie trzymająca parametrów, będzie przez nich spożytkowana w gospodarstwie. To zrozumiała praktyka, przecież nikt nie będzie stał kilkanaście godzin w kolejce, żeby potem zostać odesłanym z powodu złej jakości zboża.

Czyli nie dość, że z powodu suszy plony są niższe, to na dodatek tylko część tych plonów rolnicy mogą sprzedać w ramach skupu interwencyjnego z dopłatami Agencji?

Na to wygląda. Ale trzeba pamiętać, że z tymi plonami jest różnie. Są takie rejony, na przykład okolice Prudnika, Głubczyc czy Kietrza, gdzie plony są przyzwoite. Ale są i takie, gdzie straty są spore. Wiele zależy od zasianych odmian, od rozkładu opadów. W sumie oceniamy jednak, że tegoroczne plony będą o jedną trzecią niższe.

Czyli istnieje ryzyko, że może zabraknąć dobrego zboża?

Trudno już dziś pokusić się o pełny bilans, ale w tej chwili wygląda na to, że dobrej pszenicy będzie mało.

(rozmowa
nie była autoryzowana)