Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Ociepa, wiceszef MON: - Cyniczny dyktator wypowiedział wojnę Ukrainie. Tylko w ramach NATO przeciwstawimy się rosyjskiej hegemonii

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Z całej Ukrainy dochodzą informacje o zabitych i rannych w wyniku rosyjskiego ostrzału. Niestety, ofiary są też wśród ludności cywilnej. Ukraińska armia potwierdza, że rosyjskie wojska wkraczają na wielu odcinkach granicy.
Z całej Ukrainy dochodzą informacje o zabitych i rannych w wyniku rosyjskiego ostrzału. Niestety, ofiary są też wśród ludności cywilnej. Ukraińska armia potwierdza, że rosyjskie wojska wkraczają na wielu odcinkach granicy.
Cyniczny, bezwzględny dyktator wypowiedział wojnę Ukrainie. Tylko w ramach NATO przeciwstawimy się rosyjskiej hegemonii - mówi Marcin Ociepa, wiceminister obrony narodowej.

Na rozkaz Władimira Putina w czwartek rano rozpoczęła się operacja militarna w Donbasie. Po godzinie 4. rano w kilku najważniejszych ukraińskich miastach padły strzały i doszło do pierwszych eksplozji. Rosyjskie siły zaczęły ostrzał ukraińskich miast także z innych kierunków. Wybuchy słychać było m.in. w stolicy Ukrainy, Kijowie, oraz w położonym w pobliżu granicy z Rosją Charkowie. Z całej Ukrainy dochodzą informacje o zabitych i rannych w wyniku rosyjskiego ostrzału.

Marcin Ociepa, wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej: - W tej chwili jest już jasne, że inwazja rosyjska dotyczy całej Ukrainy i jest wojną na pełną skalę. Polski rząd zapewnia, że wszyscy uchodźcy z Ukrainy bezpiecznego schronienia mogą szukać w Polsce i żadna z uciekających przed wojną osób nie zostanie bez pomocy.

Ta agresja nie zaczęła się kilka lat temu.
Tak. Została zapoczątkowana już 2014 roku i nie zakończyła się wyłącznie aneksją Krymu i powstaniem separatystycznych republik Donieckiej i Ługańskiej. Dziś jesteśmy świadkami kolejnej jej odsłony, jaką jest pełnoskalowa inwazja.

Trzeba się liczyć z tym , że lada chwila na polskiej granicy pojawią się wojenni uchodźcy. Ilu z nich jesteśmy w stanie przyjąć?
Zapewniam, że Polska przyjmie tylu uchodźców wojennych z Ukrainy, ilu będzie trzeba. Ci ludzie będą w stu procentach wypełniać definicję uchodźcy, czyli osoby uciekającej ze swojego kraju z obawy przed wojną i możliwością utraty życia. To jest zupełnie inna sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia na granicy polsko-białoruskiej, gdzie bandy przemytnicze sprowadzały za pieniądze ludzi z różnych części świata. Robili to w ramach operacji służb specjalnych Rosji i Białorusi, aby destabilizować granicę Unii Europejskiej i NATO. Teraz jednak mamy do czynienia z uchodźcami wojennymi, których otoczymy opieką.

Czyli milion, dwa miliony?
W związku z tym, że Polska graniczy z Ukrainą, to m.in. my jesteśmy odpowiedzialni za osoby, które będą uciekać przed wojną, ale jeśli będą to bardzo duże liczby, to liczymy, że w pomoc Ukraińcom włączy się cała społeczność międzynarodowa.
Pomoc humanitarną zadeklarowało już wiele samorządów. Na Opolszczyźnie chęć pomocy i miejsca noclegowe chcą zapewnić m.in. Opole, Namysłów czy samorząd województwa opolskiego.
Bardzo mnie, jako posła ziemi opolskiej, cieszy taka deklaracja i otwartość opolskich włodarzy gmin i naszego społeczeństwa. Jest to naturalna reakcja, ponieważ już teraz w Polsce gościmy wielu obywateli pochodzenia ukraińskiego. Obecnie jest to około 2 mln osób, które tutaj żyją, pracują i są dumnymi członkami naszej społeczności lokalnej.

W przypadku napływu dużej liczby uchodźców, konieczna będzie także współpraca między samorządami a państwem, aby jak najsprawniej zapewnić pomoc wszystkim potrzebującym.
Jak najbardziej. Wojewodowie w całej Polsce zbierają informacje od włodarzy gmin, czy w zarządzanych przez nich miejscowościach znajdują się lokale, które mogłyby od zaraz zostać zagospodarowane na punkty przyjęcia cudzoziemców z Ukrainy. Jako rząd będziemy angażować wszelkie możliwe środki, np. pociągi PKP, czy pojazdy kołowe, którymi być może pojadą uchodźcy do konkretnych gmin w kraju. Cieszymy się z każdej zadeklarowanej pomocy przez samorządy, ponieważ w przypadku wojny, musimy współpracować.

Czy ministerstwo weryfikuje pojawiające się w internecie filmy m.in. przedstawiające ostrzały terenów cywilnych na Ukrainie?
Na bieżąco weryfikujemy wszystkie informacje, które pojawiają się w źródłach otwartych, czyli również w internecie. Częścią agresji rosyjskiej jest zakrojona na szeroką skalę profesjonalnie prowadzona akcja dezinformacyjna. Możemy to wychwycić, gdy widzimy zdjęcia z innych wojen, pochodzących z innych państw objętych konfliktem zbrojnym. Z tego powodu musimy zachować daleko idącą ostrożność i te fakty weryfikujemy. To zadanie także dla nas, byśmy nie udostępniali niesprawdzonych informacji.

M.in. Unia Europejska, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, nałożyły już pierwsze sankcje na Rosję za to, że wojska tego kraju weszły na teren Ukrainy. Restrykcje uderzają m.in. w niektóre rosyjskie banki, obrót obligacjami skarbowymi i majątki parlamentarzystów i oligarchów. Z kolei Stany Zjednoczone pierwsze sankcje nałożyły już trzy dni temu, ale wyłącznie na separatystyczne terytoria na wschodzie Ukrainy Czy te sankcję są wystarczające?
Powiem krótko, nie. To jest krok we właściwym kierunku, ale musimy zdać sobie sprawę, że znajdujemy się w kluczowym momencie historii. Mamy agresywnego dyktatora, który używa siły zbrojnej do aneksji obszaru innego kraju, przesuwa granice, łamie prawo międzynarodowe. Świat Zachodu musi wykazywać stanowczość, a sankcje na Rosję powinny być bardziej zdecydowane. Tak mocne, żeby były rzeczywiście odczuwalne w Rosji, ponieważ jak pokazują ostatnie wydarzenia, grożenie palcem Putin odbiera jako słabość. Uważam, że do Putina przemówi już tylko argument siły i to siły wszystkich państw NATO. A my, państwa zachodnie nie możemy ugiąć się w obliczu agresji.

Niemiecki rząd we wtorek polecił wycofanie pierwotnie pozytywnego certyfikatu dla gazociągu Nord Stream 2 - kluczowej inwestycji Niemiec i Rosji, dzięki której Putin chciał uniezależnić tranzyt gazu od innych krajów.
W obliczu tego co robi Putin, ten projekt nie powinien być wyłącznie tymczasowo wstrzymany, a całkowicie wygaszony. Jako Polska apelujemy o to od dawna. Poza tym nic tak nie zaboli Rosji, jak odcięcie jej od systemu SWIFT, który pozwala na wykonywanie transferów międzynarodowych między bankami na całym świecie. Dodatkowo rozszerzone powinny zostać sankcje personalne na urzędników, funkcjonariuszy i żołnierzy, którzy biorą udział w inwazji. Tak, aby wysłać jasny sygnał, że każda osoba, która choćby w najmniejszym stopniu przyczyniła się do tego kryzysu, jest persona non grata w całym cywilizowanym świecie Zachodu. Jako Polska będziemy o to zabiegać, ponieważ agresja wobec Ukrainy zagraża także naszemu bezpieczeństwu. Po wojnie w Gruzji w 2008 roku, kolejnej w Donbasie w 2014 roku i obecnej, kolejnym celem Rosji w jej imperialistycznych zapędach będą kraje bałtyckie. Z tego powodu dotkliwe sankcje są konieczne. Jednak to, kiedy zostaną wprowadzone, zależy przede wszystkim od decyzji Komisji Europejskiej.

Premier Włoch stwierdził, że sankcje nie powinny obejmować importu surowców energetycznych, ponieważ jego kraj jest silnie uzależniony od importu gazu z Rosji. Podobną niechęć względem tego rodzaju sankcji widać również m.in. w Holandii czy Belgii, w których niemal 70 proc. importowanego węgla opiera się na surowcu sprowadzanym z rosyjskich kopalń.
Sektor energetyczny jest właśnie tym sektorem gospodarki, na którym Putinowi zależy najbardziej. Niestety nadal niektóre państwa europejskie są naiwne, tworząc w ten sposób podwójne standardy traktowania sankcji wobec Rosji.

A Polska powinna zrezygnować z dostaw węgla z Rosji, mając na uwadze, że również nasz kraj w dużej mierze tam się zaopatruje?
To zadanie Unii Europejskiej, ponieważ to ona reguluje zakupy węgla z Rosji. Te, które docierają do Polski z Donbasu to są prywatne, nie państwowe zamówienia. Jeśli takie będą ustalenia na szczeblu europejskim, że to zawieszamy, to do nich się dostosujemy, bo sami o nie apelujemy. Rosja rozgrywa państwa europejskie, by sprawdzić naszą solidarność sojuszniczą. Z tego powodu tak ważne jest, abyśmy wypowiadali się jako blok państw europejskich, bo tylko wtedy stanowimy dla Putina równego sobie przeciwnika. Tylko wspólnie, tylko w ramach NATO, jesteśmy w stanie przeciwstawić się rosyjskiej hegemonii.

Dziś naturalnym staje się pytanie o stan polskiej armii?
Bardzo ważną wiadomością dla bezpieczeństwa Polski jest zakup 250 czołgów Abrams w najnowocześniejszej wersji. To niezwykle ważne wzmocnienie naszych zdolności obronnych i jeden z ważniejszych kontraktów zbrojeniowych w historii Polski. To czołgi supernowoczesne, które są w stanie dokonywać różnego rodzaju manewrów, a także prowadzić walkę, w tym prowadzić ogień z ogromną precyzją, ogromną skutecznością. To jest nowa jakość, jeżeli chodzi o uzbrojenie wojsk lądowych. Model M1A2 wyposażony jest w działo o kalibrze 120 mm. Dodatkowo na czołgach montowane są także trzy karabiny maszynowe. Silnik maszyny ma moc 1500 koni mechanicznych, co pozwala na rozwinięcie prędkości 67 km/h przy masie około 54,5 tony. Maszyny otrzymały również dodatkowe opancerzenie i nowoczesne systemy łączności. Ponadto zintegrowano z nimi nowe typy amunicji, a także zmodernizowano systemy obserwacyjno-celownicze. Czołgi mają stacjonować na wschodzie kraju i stanowić uzbrojenie 18. Dywizji Zmechanizowanej. Wartość kontraktu zawierającego pakiet logistyczny i szkoleniowy wyniósł prawie 25 mld zł. Trzeba też pamiętać, że wzmocnienie zdolności obronnych Polski wiąże się z wyzwaniami, z jakimi mierzymy się, jeśli chodzi o bezpieczeństwo międzynarodowe, a głównym zadaniem jest odstraszenie potencjalnego agresora.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto