Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marzę, by usłyszeć, jak mój synek mówi do mnie "mamo". Dominik potrzebuje pomocy! Trwa zbiórka funduszy

Miłosz Bogdanowicz
Miłosz Bogdanowicz
Szansa Dominika na lepsze życie kosztuje 60 tysięcy złotych. Do jej uzbierania niezbędne jest wsparcie internautów.
Szansa Dominika na lepsze życie kosztuje 60 tysięcy złotych. Do jej uzbierania niezbędne jest wsparcie internautów. arch. prywatne rodziny
Dominik Wijas z Opola ma już 6 lat, jednak jego rodzice nigdy nie usłyszeli z jego ust żadnych słów, bo maluch cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. A marzą, by ich ukochany synek powiedział "mamo" lub "tato". Do tego jednak niezbędna jest kosztowna terapia komórkami macierzystymi.

- Nasz synek przyszedł na świat jako wcześniak, w 37. tygodniu ciąży. Zamiast ogromnego szczęścia, tuż po porodzie pojawił się ogromny strach, w którym żyjemy do dziś. Dominik nie krzyczał, nie płakał, nie oddychał.... Urodził się w ciężkiej zamartwicy, był reanimowany, trafił do inkubatora. Miał też problem z nerkami. Diagnoza była straszna: mózgowe porażenie dziecięce. Do tego doszła padaczka... - wspomina Dorota Wijas, mama chłopca.

Przez wszystkie lata życia Dominik spędził wiele miesięcy w szpitalach i przychodniach na badaniach, operacjach, zabiegach i kontrolach. Wciąż jednak jest dzieckiem o bardzo ograniczonej sprawności intelektualnej.

- Zatrzymał się na poziomie rozwoju rocznego dziecka. Nie chodzi, nie mówi, nie raczkuje. Jedyne co potrafi, to usiąść. Porażenie spowodowało, że choć mózg działa prawidłowo, to sygnały z niego nie dochodzą do reszty ciała - tłumaczy mama Dominika.

Szansą na poprawę stanu zdrowia jest terapia komórkami macierzystymi. Ich przeszczep jest możliwy w Lublinie.

- Dzięki temu, że rodzice pewnej dziewczynki, na którą również zbierano pieniądze na portalu SiePomaga.pl, po jej śmierci zdecydowali się rozdać zgromadzone środki na inne dzieci, mogliśmy umówić się na pierwszą aplikację komórek. Pierwsze ich podanie odbędzie się 27 listopada. Potrzebnych jest 5 takich wizyt co 2 miesiące i 3 turnusy rehabilitacyjne. Łączny koszt to około 60 tysięcy złotych, do pełnej kwoty brakuje obecnie kilkunastu tysięcy - słyszymy od rodziców 6-latka.

- To leczenie eksperymentalne, nie ma pewności, w jakim stopniu pomoże i czy w ogóle. Ale musimy mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, by pomóc naszemu synkowi. Dlatego prosimy o pomoc wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie naszej zbiórki na SiePomaga.pl.

Można też wziąć udział w licytacjach różnych przedmiotów i usług na facebookowej grupie "Bazarek charytatywny dla Dominika Wijas".

- Każda złotówka jest dla nas bardzo cenna i za każde wsparcie z góry dziękujemy - podsumowuje pani Dorota.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marzę, by usłyszeć, jak mój synek mówi do mnie "mamo". Dominik potrzebuje pomocy! Trwa zbiórka funduszy - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto