Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NAUKA KONCENTRACJI. Strzelectwo sportowe

Kazimierz Sempruch
fot. K. Sempruch
fot. K. Sempruch
Strzelectwo nie jest najmodniejszym sportem wśród młodzieży, większość chłopców woli kopać piłkę lub rzucać do kosza. Co skłoniło cię do strzelania? Pewnego razu mój wujek, Mateusz, zabrał mnie w czasie ferii na ...

Strzelectwo nie jest najmodniejszym sportem wśród młodzieży, większość chłopców woli kopać piłkę lub rzucać do kosza. Co skłoniło cię do strzelania?
Pewnego razu mój wujek, Mateusz, zabrał mnie w czasie ferii na imprezę w opolskim LOK-u, na której można było za darmo postrzelać z wiatrówki. Strzelałem dość celnie, a obecna tam pani trener pochwaliła mnie i zachęciła do zapisania się do sekcji. Na serio jednak przystąpiłem do klubu półtora roku temu, po tym jak wypadłem nieźle w zawodach ligi szkolnej.
Zdecydowałeś się jednak specjalizować w strzelaniu z pistoletu?
Do klubu zapisałem się razem z kolegą z klasy w gimnazjum. Po tym, gdy on zdecydował się na karabinek, nie chciałem mieć w nim rywala i wybrałem pistolet. Pierwsze strzelanie odbywało się z pozycji siedzącej i z pneumatyka wystrzelałem sto punktów na sto. Zachowałem sobie na pamiątkę tę tarczę z jedną dziurą w środku.
Twoje pierwsze poważne zawody?
To mistrzostwa województwa młodzików i pamiętam je bardzo dobrze, gdyż byłem na nich mocno stremowany. Do tej pory moja trenerka, pani Teresa Małaczyńska, zawsze mnie chwaliła i może dlatego bałem się ją zawieść. Strzelałem nerwowo i nie najlepiej, ale udało mi się wygrać zawody. To mnie bardzo podbudowało i potem stale miałem już lepsze wyniki.
Czy możesz już, mimo swojej krótkiej kariery sportowej, powiedzieć jaką rolę odgrywają nerwy na zawodach?
Sama technika ma niewielki wpływ na wynik. W strzelaniu najważniejszy jest spokój psychiczny. Zawodnik musi umieć się wyciszyć i skoncentrować, ważne jest też umiejętne wyciśnięcie spustu. Tych podstawowych zasad nauczyła mnie trenerka i przekonałem się, że trzeba je przestrzegać.
Czy zdarzyło ci się kiedyś o tym zapomnieć?
W czasie wrocławskich eliminacji do olimpiady młodzieży, po jednej z serii, w której miałem cztery dziesiątki z rzędu, zadowolony z siebie spojrzałem do tyłu. Siedział za mną mój idol, reprezentant kraju, Wojtek Knapik, który uniósł znacząco kciuk do góry. Zadowolony z siebie chciałem się jeszcze popisać, a tu w następnych strzałach szóstka i siódemka. Potem po zejściu ze stanowiska Wojtek powiedział mi: gdy strzelasz nie odwracaj się i trzymaj dłużej pistolet po strzale i nie spiesz się do oglądania rezultatu.
Wiem, że masz młodszego brata, który też garnie się do strzelania
Maksymilian jest dopiero w czwartej klasie i bardzo chce strzelać, ale jeszcze musi poczekać. Strzelectwo to u nas rodzinny sport. Mój dziadek, Tadeusz Uszyński, też strzelał w naszym klubie, a ja używam dziś tego samego pistoletu, wyprodukowanego jeszcze w 1965 roku. To rosyjski TOS.
Musi być chyba ciężki?
Jak każdy pistolet dowolny waży około kilograma. Początkowo ciężko było go utrzymać w czasie oddawania serii strzałów. Teraz potrafię trzymać go na wyprostowanym ramieniu przez sześć minut. Zadecydowało o tym wytrenowanie.
Jak zdobyłeś złoty medal na tegorocznej OOM?
Podszedłem do konkurencji na luzie, tak mi się przynajmniej wydawało. 39 strzałów oddałem w czasie 32 minut, ale ostatni strzał zabrał mi całe dwadzieścia minut. Przed nim otrzymałem wiadomość, że jak trafię w dziewiątkę będzie 360 punktów i nowy rekord życiowy. Warto było się pomęczyć, gdyż strzeliłem centralną dziesiątkę, ku swojej i opiekunów radości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto