MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie ma już co biadolić!

rozmawiał: Tomasz Kuczyński
Rozmowa z Veselinem Maticem, trenerem reprezentacji polskich koszykarzy DZIENNIK ZACHODNI: W piątek zarząd Polskiego Związku Koszykówki zdecydował, że nadal będzie pan prowadził kadrę.

Rozmowa z Veselinem Maticem, trenerem reprezentacji polskich koszykarzy

DZIENNIK ZACHODNI: W piątek zarząd Polskiego Związku Koszykówki zdecydował, że nadal będzie pan prowadził kadrę.

VESELIN MATIĆ: Pojechałem na zebranie zarządu i opowiedziałem, co zostało zrobione i co należy zrobić w przyszłości. Na temat decyzji władz związku nie mogę nic powiedzieć. Ja jestem od trenowania.

DZ: Ale brał pan pewnie możliwość zwolnienia, po spadku naszej reprezentacji na dno europejskiej koszykówki, czyli do dywizji B? Wygląda na to, że wszystko pan przegrał...

VM: Co to znaczy „wszystko przegrał”?! To zabrzmiało, jakbym co najmniej przegrał życie. Najpierw trzeba zastanowić się, co można było wygrać i jakie mieliśmy szanse. Spadek do dywizji B, nie jest efektem ostatnich miesięcy, tylko konsekwencją minionych 10 lat! Za długo nie było w kadrze zmiany pokoleniowej. Próbowałem jeszcze namówić do gry doświadczonych graczy, takich jak Andrzej Pluta, czy Adam Wójcik, ale oni się nie zgodzili. Nie przyjechał Wojciech Szawarski. Miałem ograniczone pole manewru, do tego doszły jeszcze kontuzje. Mieliśmy mało czasu, bywało, że przez te kłopoty, zawodnicy musieli nawet grać na innych pozycjach niż w klubach. Ci, co zagrali nabyli pierwsze doświadczenia. To już jakiś plus.

DZ: Nie chcę się nad panem pastwić, więc zapytam: co dalej?
VM: Cel jest jasny. Musimy solidnie przygotować się do mistrzostw Europy, które odbędą się w Polsce w 2009 roku. Mam grupę koszykarzy, wokół których chcę budować ten zespół. Liderem może być Michał Ignerski. Pozostali to Szymon Szewczyk, Marcin Gortat, Michał Chyliński, Łukasz Koszarek. Ci ludzie są kapitałem polskiej koszykówki.

DZ: Co zrobić, aby odbić się od dna. Ma pan jakiś pomysł?
VM: Nie ma już co biadolić. Trzeba jasno określić, co teraz jest najważniejsze. Dla mnie pierwszorzędna sprawa to szkolenie. Od tego należy zacząć i zwrócić większą uwagę na kadry młodzieżowe, szczególnie na kadetów. Wokół tej piątki zawodników powinna z czasem powstać grupa najbardziej uzdolnionej młodzieży. Są już pierwsze kroki, w Polsce powstają ośrodki pracy z młodymi koszykarzami, organizuje się zespoły Team Polska (w Katowicach powstała drużyna AZS AWF Team Polska Mickiewicz, która zagra w I lidze – przyp. red.). To musi przynieść efekt. Trener pierwszej kadry nie może tylko skupiać się na swoim zespole. Jak będzie grała reprezentacja seniorów zależy od całego szkolenia. Jeśli chcemy naprawić polską koszykówkę, to nie możemy patrzeć tylko na górę, tylko na seniorską reprezentację. Dlatego mówię o tych sprawach i chcę tego pilnować. Skoro kadry młodzieżowe prezentują się słabo, powinno się podziękować trenerom prowadzącym te drużyny. Nie można tracić dystansu już na tym etapie rywalizacji z innymi krajami.

DZ: Ale kibice są niecierpliwi. Chcieliby, żeby polski kosz szybko się podniósł.
VM: Kiedy zacząłem pracę z kadrą, nikt nie mówił, że zaraz będzie wszystko OK. Jednak w barażach przez chwilę pojawiła się szansa na walkę o awans do mistrzostw Europy i wtedy kibice mieli apetyty na sukces. Przed meczem z Czechami w Polsce słyszałem, że możemy wygrać naszą grupę! Kibice zaczęli o tym bardzo głośno mówić. Takie rzeczy nie dzieją się tak szybko, z dnia na dzień. Mieliśmy młody zespół, ci ludzie muszą się ograć, uwierzyć w siebie, potrzebują czasu. Fani kosza w Polsce powinni to zrozumieć. Nie mogę odmówić chłopakom ambicji, woli walki, nawet w przegranym meczu w Nowym Sadzie z Holandią. Ale sporo nauki przed nimi.

DZ: A może nasi zawodnicy są nieograni, bo ich miejsca w klubach zajmują obcokrajowcy?
VM: To kwestia, na którą nie mam wpływu, choć rzeczywiście lepiej byłoby dla kadry, gdyby Polacy grali w najlepszych drużynach ligowych, a nie siedzieli na ławkach rezerwowych. Wiem, że Polski Związek Koszykówki poczynił kroki, aby w ekstraklasie nasi koszykarze mieli większe szanse na grę. To jest dobry kierunek.

DZ: Czy będzie pan jeszcze chciał namówić do gry starszych zawodników, czy do budowy nowej kadry są już niepotrzebni?
VM: W Czechach udało się porozumieć z tymi doświadczonymi i reprezentacja zrobiła postępy. Żałuję, że nie miałem takiego wsparcia w barażach i meczach o utrzymanie w Dywizji A. Teraz budujemy coś nowego, ale nie chcę jeszcze jednoznacznie skreślać starszych koszykarzy. Zawsze powtarzam, że wiek nie jest najważniejszy, a młodzi też powinni mieć się od kogo uczyć. Zresztą podobnie jest z zawodnikami, którzy dostali polskie obywatelstwo. Nie można rezygnować z nikogo, kto może pomóc. Mamy teraz trochę czasu, konieczna jest dokładna analiza sytuacji i dobry plan. Ja już taki mam, chcę też, aby zespół grał w Dywizji B, bo wtedy jest okazja do rywalizacji w meczach o punkty. Same spotkania towarzyskie nie wystarczą.

DZ: Wróćmy jeszcze do tego, co było. Chyba musi być pan rozczarowany występami zespołu?
VM: Nikt nie lubi przegrywać. Proszę jednak zobaczyć ilu Polaków gra w kosza na wysokim poziomie. Trener reprezentacji ma ograniczony wybór, selekcja jest tylko z nazwy. Na dodatek brakuje nam graczy na pozycję rozgrywającego i rzucającego obrońcy, czyli „małych”. Chociażbyśmy pod koszem stały same wieże, to ktoś im musi podać piłkę. Wystarczy spojrzeć też w statystyki, aby zobaczyć jak mało punktów zdobywamy po rzutach właśnie „jedynki” i „dwójki”. Kontuzję miał Koszarek, dlatego wprowadziłem do kadry Chylińskiego, który zresztą nabawił się urazu w meczu z Holandią. Ten zawodnik jest przyszłością kadry, widzę go w tej piątce, o której wspomniałem.

DZ: Co z Filipem Dylewiczem, którego nie zabrał pan do Nowego Sadu?
VM: Filip może być bardzo znaczącym wzmocnieniem nowej kadry, choć grał trochę słabiej w meczach barażowych. On jednak występuję z Prokomem w Eurolidze, tam nabiera doświadczenia, co będzie procentowało. Liczę też na Huberta Radke, Marcina Stefańskiego, na wszystkich, którzy byli brani pod uwagę na zgrupowania i mecze. Do tego powinni dojść młodzi, dzięki dobrej pracy szkoleniowej.

DZ: A co z naszymi „gwiazdami” z ligi NBA?
VM: W mojej drużynie nie ma gwiazd, liczy się team. Nikomu nie zamykam drzwi, muszę jednak wiedzieć, że chce grać dla reprezentacji. Po co mamy się oszukiwać...


Veselin Matić

Urodzony 21 lipca 1960 r.

Jako zawodnik – Crvena Zvezda Belgrad (do 1979 roku), Beovuk, III liga (1979-1983).
W roli asystenta Svetislava Pesicia zdobył z reprezentacją Jugosławii złote medale mistrzostw Europy (2001) i mistrzostw świata (2002). W roli drugiego trenera ma też w dorobku trzy mistrzostwa ligi jugosłowiańskiej z Crveną Zvezdą (1993-94) i Partizanem Belgrad (1994-95 i 1995-96) oraz wicemistrzostwo Niemiec (2001-02) i Puchar tego kraju (2003-04) z RheinEnergie Kolonia. W Kolonii był także dyrektorem sportowym. Jako samodzielny szkoleniowiec zdobył z reprezentacją Jugosławii mistrzostwo Europy kadetów (1997). W latach 1998-2000 prowadził Polonię Warszawa i awansował z tym klubem z II ligi do ekstraklasy. Pracował ostatnio RheinEnergie. Od kwietnia 2005 prowadzi polską kadrę koszykarzy (2,5 letni kontrakt).

Bilans spotkań maticia z reprezentacją Polski:
13 porażek
3 zwycięstwa

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto