18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie ma pomysłu na Cimoszewicza

Dorota Kowalska
fot. Wojciech Barczyński
Włodzimierz Cimoszewicz, jak wynika z sondaży, mógłby pokonać w wyborach Lecha Kaczyńskiego. Ale mówi: Nie startuję

Były premier Włodzimierz Cimoszewicz jest jedynym politykiem, który po wycofaniu się z wyborów prezydenckich Donalda Tuska wygrywa w sondażach z Lechem Kaczyńskim. Sam zaszył się w Puszczy Białowieskiej, nie odbiera telefonu, ze światem kontaktuje się mejlowo. - Decyzja premiera Tuska nic nie zmienia. Nie zamierzam startować w wyborach - zapewnia w rozmowie z naszą gazetą.

Jerzy Szmajdziński, poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej, wicemarszałek Sejmu i kandydat w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego, rozmawiał z Cimoszewiczem jakieś 10 dni temu.

- Także o takiej ewentualności, jaką właśnie mamy, i Cimoszewicz stwierdził, że nawet w takich okolicznościach nie zdecyduje się na start w wyborach - opowiada Szmajdziński.

- Cimoszewicz nie wystartuje - nie ma wątpliwości Janusz Palikot, wiceszef klubu parlamentarnego PO. - Poprze któregoś z naszych kandydatów.

Jerzy Wenderlich z Sojuszu zachwala Cimoszewicza:

- Ma autorytet i międzynarodową renomę, mógłby służyć swoją fachową radą innym, i to zdaje się być jego ambicją i pasją.

Spełnieniem tej pasji mogłaby być rada doradców, która miała powstać w otoczeniu premiera. Włodzimierz Cimoszewicz przyznał już wcześniej, że w czasie jednej z rozmów z Tuskiem zasugerował, że rozsądnie byłoby, gdyby od czasu do czasu premier spotkał się z gronem ludzi mających wiedzę o stosunkach międzynarodowych i polityce zagranicznej. Potem z wypowiedzi radiowej dowiedział się, że premier myśli o zwróceniu się do niego z propozycją stworzenia jakiegoś gremium doradczego w zakresie polityki zagranicznej. Ale z naszych informacji wynika, że Tusk nie kontaktował się z Cimoszewiczem do listopada, a wspomniana rada doradców jeszcze nie powstała.

Co zatem zamierza Cimoszewicz? Wśród możliwych scenariuszy pojawił się i taki: Radosław Sikorski zostaje prezydentem RP, a Cimoszewicz obejmuje tekę ministra spraw zagranicznych.

- Nie ma konkretnych planów, co do Cimoszewicza, żadnych scenariuszy - zapewnia Palikot. - Może w perspektywie dwóch, trzech lat Cimoszewicz mógłby objąć jakieś stanowisko europejskie. Nie udało się w Radzie Europy, ale nie wiadomo, co będzie za kilka lat - mówi.

I podkreśla, że Bronisław Komorowski jest bardziej prawdopodobnym kandydatem PO w wyborach prezydenckich, ale nawet gdyby Sikorski objął jakieś stanowisko np. w Waszyngtonie, ministrem spraw zagranicznych mógłby zostać Jan Krzysztof Bielecki.

Podobnego zdania jest Jarosław Gowin, poseł PO.

- W Platformie nie brakuje kandydatów do ministerialnych tek, nie wiem, dlaczego tak silna partia miałaby sięgać po człowieka tak dalekiego ideologicznie - mówi.

I dodaje, że Cimoszewicz bardziej pasowałby do rządu centrolewicowego, a nie centroprawicowego, czyli obecnej koalicji Platformy i PSL.

- Co innego współpraca, co innego reprezentowanie Platformy - podkreśla Gowin.


Nie oczekuję propozycji od Platformy Obywatelskiej i nie ubiegam się o żadne stanowiska - mówi polityk lewicy
Z Włodzimierzem Cimoszewiczem, byłym premierem i ministrem spraw zagranicznych, rozmawia Dorota Kowalska

Zdziwiła pana decyzja premiera Donalda Tuska o niekandydowaniu w wyborach prezydenckich?

Nie. Ktoś mógłby być zaskoczony, ale nie powinien. Zarówno wypowiedziane, jak i domyślne argumenty są racjonalne.

Czym, pana zdaniem, ta decyzja była dyktowana?

Nie widzę powodu, by nie traktować poważnie racji, które przedstawił pan Tusk. Jest prawdą, że w naszym systemie konstytucyjnym zasadnicza część władzy wykonawczej jest powierzona rządowi, a nie prezydentowi. Choć nie do zaakceptowania jest pogląd, że ten ostatni jest tylko od szampana i orderów. Poza kwestiami związanymi z rządzeniem na pewno chodziło też o przyszłość PO, co jest zrozumiałe.

I dalej pozostaje pan przy decyzji o niekandydowaniu?

Tak.

Mówił pan, że zrobi wszystko, aby obecny prezydent nie został wybrany na drugą kadencję. A co, jeśli za osiem miesięcy sondaże przedwyborcze pokażą, że to Lech Kaczyński ma największe szanse na wygraną w wyborach?

Nie wierzę, że szanse Lecha Kaczyńskiego mogą wyraźnie wzrosnąć. Bardziej prawdopodobne byłoby to, że jednak zrobi unik przed porażką i PiS wystawi innego kandydata. Jest tam kilku złowrogich, a dość popularnych polityków, którzy mogliby zagrozić niezbyt przekonującemu kandydatowi PO. Jest też jednak kalendarz wyborczy i logika kampanii, z których wynika, że lista ubiegających się o prezydenturę musi być zamknięta wiosną.

Kogo, pana zdaniem, wystawi do wyborów prezydenckich Platforma?

To zależy od koncepcji politycznej, która zwycięży w tej partii. Najpewniej będzie to rozwiązanie rutynowe, czyli będzie to ktoś z polityków tej partii. Wybór wydaje się obecnie jasny.

Mówi się, że gdyby kandydatem Platformy w wyborach prezydenckich został Radosław Sikorski i wygrał je, mógłby pan dostać tekę ministra spraw zagranicznych?

To warszawskie plotki. Scenariusz bardzo mało prawdopodobny. Mimo że polityka zagraniczna obecnego rządu odpowiada mi zdecydowanie bardziej niż w przypadku rządu panów Kaczyńskiego, Leppera i Giertycha, to nie jest tak, że nie mam do niej zastrzeżeń. Czasami bardzo poważnych.

Spodziewa się pan w ogóle propozycji ze strony PO?

Nie oczekuję żadnych propozycji, nie ubiegam się o żadne stanowiska czy urzędy.

A jak, pana zdaniem, potoczą się losy wyborów prezydenckich? Kto je wygra?

Mimo różnych mankamentów nasza demokracja jest prawdziwa. Dlatego nie da się przewidzieć, kto wygra wybory. Wszystkie wypowiedzi na ten temat, to wróżenie z fusów. Zobaczymy, jaka będzie lista kandydatów. Jak przebiegnie kampania. Jest bardzo prawdopodobne, że będzie pełna emocji, demagogii i skandali. To, niestety, mogą być zawody we wzajemnym opluwaniu się. Jak na to zareaguje opinia publiczna? Trudno przewidzieć. W wyborach 2007 roku duża część społeczeństwa wykazała obywatelską dojrzałość. Ale ileż to razy wyborcy dawali się wodzić za nos?

Już pan wie, kogo poprze w wyborach?

Jeszcze nie. W końcu nie znamy wszystkich kandydatów. Moje poparcie nie będzie wynikało z racji osobistych.

Rozmawiał pan z premierem Tuskiem o powstaniu gremium doradczego przy premierze, w którym i pan miałby swoje miejsce. Ta Rada już powstała?

Jeszcze nie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto