Niezaszczepionych, którzy trafili do nas, nie pytamy o powód nieprzyjęcia szczepionki. Oni są w trudnej sytuacji, leżącego się nie kopie

Ministerstwo Zdrowia podało tuż prze naszą rozmową sobotnią statystykę covidową: 10.900 nowych zakażeń, blisko 300 zmarłych w ciągu minionej doby. Doczekamy czasów, gdy tej statystyki nie będzie? I co musimy zrobić, by jej nie było?
Bardzo bym chciała, myślę, że nie tylko ja, żebyśmy mogli wrócić do normalnego życia, bez takich komunikatów. Żeby ludzie mieli dostęp do ochrony zdrowia itd. Co robić? Przede wszystkim się szczepić. Ale także przestrzegać wcześniejszych zaleceń i obostrzeń. Myślę o noszeniu maseczek, bo bardzo wielu ludzi w pociągach czy w innych miejscach ich nie nosi. Ale także o zachowywaniu dystansu. Kiedy rozmawiamy z kimś twarzą w twarz, z kropelkami śliny przekazujemy sobie wirusa. Unikajmy zgromadzeń, kiedy tylko można, myjmy starannie ręce. To są zasady podstawowe. Trzeba ich przestrzegać tym bardziej, że dla nowych odmian wirusa nie ma granic. Odwoływanie lotów czy zamykanie przejść granicznych nie pomoże. Najlepszy dowód, że omikron już u nas jest.

Dlaczego tak wielu z nas, wciąż się nie szczepi?
Sama się zastanawiam. Osób niezaszczepionych, które trafiają na nasz oddział na ogół nie pytamy oto. Nie drążymy, bo one już są w trudnej sytuacji, leżącego się nie kopie. Choć pytamy o szczepienia. Zdarza się, że ktoś deklaruje, że się szczepił, ale program ogólnopolski temu przeczy. Nie do końca wiem, skąd się bierze upór. Może to część naszego narodowego charakteru. Zauważyłam, że pacjenci z Niemiec i z innych krajów są lepiej wyedukowani medycznie. Inaczej do ochrony zdrowia podchodzą. Nie jest dobrze, gdy nie słuchamy naukowców, ekspertów, którzy prowadzą badania, tylko osoby, które rozsiewają plotki i spiskowe teorie.

Przed czym nas chronią trzy dawki szczepionki?
Szczepienie chroni przed hospitalizacją, ciężkim przebiegiem choroby i zgonem.

Nie przed zakażeniem?
Część osób także przed nim albo przejdą one chorobę bezobjawowo lub lekko. Natomiast przytłaczająca większość unika dzięki szczepieniu zapalenia płuc, pobytu w szpitalu, tlenoterapii. Znikoma liczba zaszczepionych umiera. Są to osoby cierpiące na szereg innych chorób. I je covid – mówiąc bardzo dosadnie – dobija.

Jeden z przyjaciół – powołuję się na konkretną osobę, którą poważam, a nie na jakiś antyszczepionkowy portal - mówił mi o dwóch ludziach, którzy po zaszczepieniu trzema dawkami zmarli z powodu sepsy...
Jeśli te osoby miały covid i leżały w szpitalu, a towarzyszyło temu zapalenie płuc – zwykle tak się zdarza – mogła przyplątać się sepsa. Mieliśmy na oddziale takie przypadki. Przyczyną mógł być brak odporności. Wirusy torują drogę bakteriom. Od zakażenia płuc przez bakterie do uogólnionego zakażenia blisko. Ale każdy przypadek trzeba rozpatrywać oddzielnie, bez upraszczania i uogólnień. Jak ktoś ma ostrą chorobę hematologiczną, ostrą białaczkę, to jego rokowanie już jest złe.

Premier Australii odmówił wizy Novakowi Djokovicowi, gwieździe tenisa. Bo jest niezaszczepiony. W Polsce nie ma odważnego, który by z poziomu rządu kazał sprawdzać paszporty covidowe idących do restauracji, na koncert, do kościoła…
Powinno u nas być jak w innych krajach, choćby we Francji. Ale nie jest. I Polska w liczbie zgonów jest w Europie na czele. Przykład Djokovica pokazuje, jak powinno być: Nie ma zmiłuj się. A u nas rzeczywiście nikt się nie odważa sprawdzać. A ile było przypadków pobić pracowników, bo odważyli się komuś zwrócić uwagę. Bo nie ma mechanizmów prawnych. A jeśli tak, to po co mamy paszporty covidowe? Jak długo nie będzie konsekwencji w działaniu, ludzie będą nadal masowo umierać. Ich bliscy płaczą, a my lekarze razem z nimi. Z bezsilności.