MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nysa nie poddaje się tak łatwo

Kazimierz Sempruch
Czy tak będą się cieszyć nyscy siatkarze po wygraniu walki o utrzymanie się w lidze? Fot. K. Sempruch
Czy tak będą się cieszyć nyscy siatkarze po wygraniu walki o utrzymanie się w lidze? Fot. K. Sempruch
To już taki czwarty sezon z rzędu, w którym nyska drużyna stawia sobie za cel utrzymanie się w rozgrywkach Polskiej Ligi Siatkówki. Powód za każdym razem taki sam: nie najsilniejszy skład zawodników.

To już taki czwarty sezon z rzędu, w którym nyska drużyna stawia sobie za cel utrzymanie się w rozgrywkach Polskiej Ligi Siatkówki. Powód za każdym razem taki sam: nie najsilniejszy skład zawodników. Tym razem od początku rozgrywek widać było przepaść dzielącą AZS Nysa od innych drużyn PLK.

W rozgrywkach rozpoczęła się runda rewanżowa, do której drużyna nyska przystąpiła w zupełnie innym składzie. W klubie znalazły się pieniądze na zakontraktowanie kilku nowych graczy. W przerwie między rundami do Nysy trafili Waldemar Kaczmarek, Maciej Kordysz, Rafał Kwasowski, Artur Augustyn, Daniel Wilk i Maciej Kozioł. Dzięki temu zupełnie inaczej wyglądała konfrontacja zespołu z innymi drużynami w pierwszych trzech meczach. Jakie zadania stawia sobie teraz nyski klub?

– Teraz widzę, że utrzymanie drużyny w lidze jest realne – mówi wiceprezes AZS Nysa, Dariusz Pięt. – Nie wiadomo czy uda się nam zająć ósme miejsce przed rundą play-off, ale ten zespół będzie w stanie skutecznie powalczyć z rywalem ze strefy spadkowej. Szczególnie mecze z Mostostalem oraz z Resovią pokazały, że nowi zawodnicy wzmocnili drużynę i transfery ich były słuszne.

Podobne zdanie ma trener zespołu, Jan Ryś. To szkoleniowiec bardzo pracowity i wiele wymagający od swoich podopiecznych. Zwraca dużą uwagę na ćwiczenia ogólnorozwojowe, lecz jako szkoleniowiec jednak widzi potrzebę czasu na zgranie nowych siatkarzy z tymi, którzy są w zespole od początku rozgrywek.

– Mamy już grupę, w której są nawet dublerzy na niektórych pozycjach – mówi Jan Ryś. – Ta daje mi pewien komfort w dysponowaniu zawodnikami. Dobrze radzi sobie najstarszy z chłopaków, Adam Kurek, świetnie gra Daniel Wilk, a znakomicie na libero spisuje się Rafał Kwasowski. Mamy już w drużynie Maćka Kozioła, po którym dużo sobie obiecujemy.

– Zespołu nie zrobi się jednak w dwa, trzy tygodnie – dodaje trener. – Gdybym taki komplet miał przed rozgrywkami, to byłyby pewnie inne wyniki. Teraz każde spotkanie to nie tylko walka o zwycięstwo, ale okazja do lepszego zgrania się ze sobą zawodników. Do realizowania tego, co ćwiczymy na treningach.

Mało kto liczy jeszcze na to, że w drugiej rundzie rozgrywek AZS wyprzedzi Górnika Radlin. Gdyby się to udało, rywalizacja z nim w paly-off (do czterech wygranych) rozpoczęłaby się od meczu w Nysie. A potem? Po ewentualnym wyeliminowaniu radlinian, nyskich siatkarzy czekałyby jeszcze baraże z drugim zespołem z serii B. Czy podopiecznym trenera Rysia uda się ta sztuka?

W Nysie wierzą w to. Zahartowani w kilkuletniej walce o utrzymanie się w lidze, są nie tylko siatkarze. Wiele pomaga im w meczach na własnym parkiecie, nyska publiczność. W „nyskim kotle”, hali o niezbyt dużych rozmiarach, przyjezdnym gra się trudno, a głośna wrzawa deprymuje nie przyzwyczajonych do tak bliskiego kontaktu z widzami, zawodników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto