Odra Opole gra z Radomiakiem Radom. To może być ostatni mecz z kibicami na długi czas

W związku z sytuacją epidemiczną od soboty, 17 października, w całym kraju obowiązywać będą bowiem nowe zasady bezpieczeństwa. Dlatego wydarzenia sportowe będą odbywały się bez udziału publiczności.

I bez tego zespoły w tym sezonie 1 ligi mają specyficzny. Choćby podopieczni Dietmara Brehmera aktualną „kampanię” zaczęli w połowie sierpnia pucharowym starciem na stadionie przy ul. Oleskiej z Lechem Poznań. Na kolejne wyzwanie przyszło czekać im dwa tygodnie, gdy także „domowym” pojedynkiem zainaugurowali zmagania w 1 lidze goszcząc ŁKS Łódź. Zanim doszło do kolejnego spotkania znowu musiał minąć podobny okres i znowu zagrali w Opolu. Tym razem zawitało tu Zagłębie Sosnowiec.

Potem już tempo gier wzrosło niewspółmiernie. Wszak licząc z meczem, który czeka ich dziś, wyjdzie na to, że przez pięć tygodni wybiegną na boisko osiem razy co daje średnio raz na cztery i pół dnia. Gdy to wcześniej grali tak rzadko! Do tego po najbliższym spotkaniu znowu radykalnie zwolnią, albowiem aż do 13 listopada zagrają tylko dwukrotnie (25.10 w Głogowie z Chrobrym i 7.11 w Opolu z GKS-em Jastrzębie).

Tym niemniej taki terminarz niebiesko-czerwonym na razie sprzyja i są rewelacją sezonu zajmując drugie miejsce w tabeli. To w znacznej mierze zasługa ich doskonałej postawy w defensywie. Nie licząc bowiem wpadki z łodzianami 0-4 w pozostałych siedmiu meczach stracili tylko jednego gola, a wygrali przecież sześć z nich. Pięć przewagą jednego trafienia! Jakby tego było mało Kacper Rosa zachowuje czyste konto od 395 minut, a przy tym w siedmiu grach nie pokonano go ani razu z akcji!

- Nasza postawa napawa optymizmem na kolejne spotkania - nie krył po niedzielnym triumfie w Kielcach strzelec gola na 1-0 Konrad Nowak, a w podobnym tonie wypowiadał się jego szkoleniowiec. - Staramy się stanowić monolit na boisku i jestem zadowolony z tego, że wszyscy zmierzamy w jednym kierunku - przedstawiał swój punkt widzenia Brehmer.

Tymczasem Radomiak po kapitalnym wejściu w sezon, kiedy to - licząc z pokonaniem 4-0 w Pucharze Polski rywala z ligi Miedzi Legnica - wygrał cztery mecze z rzędu. Licząc jednak od połowy września przegrał już wszystkie swoje trzy spotkania, a ostatnie starcie z GKS-em Tychy zostało przełożone na 29.10.