Gwiazdą pierwszego wieczoru był Jarvis Cocker, znany z kultowej formacji Pulp, który na OFFie pojawił się z projektem JARV IS... jego występ był pełen energii i poczucia humoru, a sam wokalista podczas jednej z piosenek wskoczył w tłum i był niesiony na rękach przez widownię.
Zachwycił także Perfect Son, który przez problemy z autem ledwo zdążył na koncert na Leśnej Scenie. Muzyk zagrał "z marszu" i mino lekkich problemów technicznych na początku występu dał świetny koncert.
Kto pozostał na Leśnej Scenie na koncercie The Comet Is Coming na pewno nie czuł się zawiedziony. Trio z Londynu, na którego na czele stoi saksofonista Shabaka Hutchings, dało bardzo energetyczny koncert.
Furorę na Scenie Trójki zrobił slowthai, przedstawiciel młodej, brytyjskiej rapowej sceny.
Natomiast występ kalifornijskiego tria OM na Leśnej Scenie można określić jako hipnotyzujący rytuał.
Świetny koncert na dużej scenie dał także Pablopavo i Ludziki z Naprawdę Dużym Zespołem.
Drugiego dnia największą publiczność zgromadził występ angielskiej grupy Foals. To, że są największa gwiazdą tegorocznej edycji OFFa było widać już przy wejściu na teren festiwalu, gdzie przy bramkach przez długi czas gromadziły się tłumy.
Zespół dowodzony przez Yannisa Philippakisa dał świetny, energetyczny koncert, a wokalista kilka razy schodził ze sceny i podchodził do publiczności.
Fanów mocniejszego grania zachwycił Electric Wizard oraz Dezerter, który zagrał swój debiutancki album "Underground out of Poland".
W ostatni dzień scenę Perlage podbił Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk". Jeden z najbardziej utytułowanych polskich zespołów folklorystycznych przyciągnął tłumy.
Koncertem wieczoru był jednak występ angielskiej grupy Suede, jednego z pionierów brit popu.
Oprócz piosenek z wydanej w 2018 roku płyty "The Blue Hour" nie zabrakło największych hitów grupy - "So Young", "She" czy "The 2 of Us".
Wokalista Brett Anderson zachwycił publiczność - skakał, tarzał się i śpiewał na kolanach.
Wydarzeniem był także koncert Stereolab. W tym sezonie po raz pierwszy od dekady Laetitia Sadier i Tim Gane razem stanęli na scenie i to właśnie w Katowicach.
Dobry koncert dał Daughters na scenie eksperymentalnej. Zespół na scenie zachwycił energią, choć wśród części publiczności było słychać głosy, że muzycy brzmią lepiej bez wokalu...
Na scenie Leśnej zachwyciła Neneh Cherry, która w latach 90. była na szczytach list przebojów. Wokalistka po długiej, niemal dwudziestoletniej przerwie w karierze solowej, wróciła z zupełnie innym pomysłem na siebie, czego przykładem jest jej ubiegłoroczny albumu "Broken Politics".
Na koniec można już zdradzić, że ruszają przygotowania do kolejnego spotkania w Katowicach – 15. edycja OFF Festivalu już za rok, od 7 do 9 sierpnia 2020 roku.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?