OKOOP do zasypania ?

Największym chyba przegranym wyborów jest Janusz Wójcik, założyciel i lider Obywatelskiego Komitetu Obrony Opolszczyzny, a ostatnio radny Rady Miasta Opola zaciekle zwalczający rządzącą lewicę. Wójcik, który wszystko robi z rozmachem, zapowiedział już publicznie, że z polityki odchodzi na dobre.

Losy OKOOP-u są pouczające. W czasie sporów o reformę administracyjną kraju, gdy opolscy politycy zastanawiali się nad sposobem uratowania województwa, Wójcik powołał do życia swój Komitet, który szybko narzucił styl walki. Działacze OKOOP-u organizowali manifestacje w Opolu i Warszawie, chodząc po pasach blokowali trasę Opole-Katowice, byli na pierwszych stronach gazet. Wyglądało na to, że to właśnie OKOOP będzie pierwszą siłą w regionie, przed pierwszymi wyborami do Sejmiku Wójcik był pewny, że OKOOP będzie rządził województwem razem z Mniejszością Niemiecką. Nic z tego nie wyszło, Komitet wypadł słabo, sam Wójcik był osamotnionym radnym OKOOP-u w Radzie Miasta Opola.

OKOOP jednak nie rezygnował. Przed tegorocznymi wyborami Wójcik, wspierany przez niektórych działaczy Mniejszości i przedstawicieli stowarzyszeń przedsiębiorców, postulował tworzenie ugrupowań regionalnych, ponadpartyjnych i nie uwikłanych w partyjniackie gry o stołki. Chciał też, by - jak w czasach walki o region - pod jednym szyldem szli Polacy, Niemcy i Ślązacy. Kiepskie wyniki wyborów pokazały jednak, że taka formuła nie odpowiada wyborcom.
OKOOP zdobył fotel burmistrza tylko w Głubczycach, gdzie już cztery lata temu miał bardzo dobry wynik.

Niewykluczone, że siedziba Komitetu zostanie przeniesiona właśnie tam. Ale to będzie już zupełnie inny OKOOP - w miejsce Komitetu marzącego o przewodzeniu w regionie będziemy mieli kolejny lokalny komitet, który tylko nazwą nawiązywać będzie do OKOOP-u z heroicznych czasów batalii o samodzielne województwo.