Opolanka zajmowała się kryptowalutami, oszuści ukradli jej 300 tysięcy złotych

Kilka dni temu do policjantów z Opola zgłosiła się 65-latka, która poinformowała, że z jej konta skradziono blisko 300 tysięcy złotych. Sprawą zajęli się śledczy z komendy miejskiej.

Jak ustalili, dzień wcześniej do mieszkanki Opola zadzwonił mężczyzna, który powiedziała, że pieniądze zainwestowane przez nią jakiś czas temu w krypotowaluty przyniosły zysk i teraz może je wypłacić lub inwestować dalej.

- 65-latka wiedząc, że faktycznie kilka lat temu zajmowała się tego typu działalnością, dała wiarę, że jej inwestycja przyniosła zysk i dała się omamić oszustowi - mówi młodsza aspirant Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.

Mężczyzna zaproponował jej dwie możliwości, albo wpłatę 5 tysięcy dolarów na portfel Bitcoina i dalsze pomnażanie funduszy lub wypłatę zysku w wysokości ponad 100 tysięcy złotych.

- Opolanka zdecydowała się na wypłatę gotówki - dodaje Agnieszka Nierychła.

Aby sfinalizować transakcję, rozmówca polecił jej zainstalowanie na komputerze programu do zdalnego sterowania nim, co umożliwiło oszustowi przejęcie zawartych w nim danych.

- Mężczyzna cały czas pozostawał w kontakcie telefonicznym z 65-latką. Działając na emocjach i wywierając presję czasu, zdołał pozyskać od kobiety kody SMS do jej bankowości internetowej - mówi Agnieszka Nierychła.

W taki sposób pokrzywdzona straciła blisko 300 tysięcy złotych. Zajmujący się sprawą policjanci wspólnie z prokuraturą, wystąpili o zablokowanie przelewów, a także zabezpieczenie kwot na kontach bankowych, na które zostały wykonane przelewy. W sprawie prowadzone jest prokuratorskie śledztwo.

- Apelujemy do wszystkich o zachowanie zdrowego rozsądku w tego typu przedsięwzięciach finansowych oraz nieudostępnianie nikomu pod żadnym pozorem swoich danych osobowych, bankowych, ani tym bardziej SMS-ów do internetowej bankowości - kończy Agnieszka Nierychła.