Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opole: kłopot ze znalezionymi zwierzętami

Bogdan elbod
Bobi
Bobi elbod
Zgodnie z obowiązującą Ustawą, gminy mają obowiązek przyjąć znalezione zwierzę i odesłać do schroniska z którym ma podpisaną umowę.

Niewątpliwie jest to kłopot dla gmin i to kosztowny kłopot. Ale ustawa obowiązuje
i trzeba wypełniać jej zapisy, a nie stosować metodę spychologii.

Niestety nasz Kraj nie potrafi stworzyć ustawy, która by zwalczała przyczyny nadmiaru
niechcianych zwierząt. Obecna Ustawa zajmuje się tylko skutkami, a nie przyczynami.

Dopóki nie będzie obowiązkowego chipowania zwierząt, dopóki nie będzie ogólnopolskiego
systemu rejestracji zwierząt, dopóki nie będzie obowiązkowej kastracji i sterylizacji i dopóki ludzie nie będą ponosi finansowych skutków swojej głupoty – dotąd sytuacja nie ulegnie zmianie.

Pozwala się na hodowanie psów i kotów, niekontrolowane ich rozmnażanie, pozwala się na
handel, pozwala się na traktowanie zwierząt jak rzeczy, których można się w każdej chwili
pozbyć, itd., itd.

Gdyby każdy kto ma psa był zarejestrowany i w razie pozbycia się zwierzaka, ponosił
dotkliwe kary finansowe – nie byłoby tyle biednych, porzuconych zwierzaków.

Niestety tak nie jest, bo nawet organizacje pro zwierzęce nie potrafią się z sobą porozumieć,
w niejednokrotnie są ze sobą skłócone. Efekty są zatrważające.

W dodatku zbliżą się lato i część „prezentów” straci dom. I gdzie się znajdą? W schroniskach!
Dziś do Miejskiego Schroniska dla Zwierząt Bezdomnych zgłosiło się małżeństwo z
Niemodlina, które – wedle ich słów – zostało przysłanych przez urzędnika Urzędu Miasta
w Niemodlinie ze znalezionym przez nich małym kundelkiem. Schronisko nie przyjęło psa,
bo zgodnie z obowiązującymi przepisami, może przyjmować zwierzęta z terenu Opola.
Tak więc małżeństwo zostało – zapewne celowo – wprowadzone w błąd przez urzędnika z
Niemodlina, który liczył, że może uda się pozbyć kłopotu(czyli kundelka). Nie udało się.

Zadzwoniłem do UM w Niemodlinie. Po dwóch odesłaniach w końcu trafiłem na
Komendanta Straży Miejskiej, który wyjaśnił mi, że Niemodlin nie ma swojego schroniska
dla zwierząt, ale na ukończeniu są rozmowy ze schroniskiem usytuowanym pod Nysą. Gdy
trafia się znalezione zwierzę, to szuka się, czy komuś nie uciekł. Znajdami zajmują się
dwie wolontariuszki.

Coś jednak nie zagrało, skoro małżeństwo z Niemodlina zostało odesłane z psem do Opola.
Nie powinno być tak, że ktoś jest narażony na jeżdżenie po różnych miastach, tylko dlatego,
że trafił na niekompetentnego urzędnika.

Jak się zorientowałem, sprawami zwierząt zajmuje się jedna urzędniczka, której akurat nie
było, jak dzwoniłem. Reszta urzędników z którymi rozmawiałem – nawet koleżanka z tego
samego pokoju – nie potrafiły pomóc. Dobrze, że akurat przypadkiem w sekretariacie był
wspomniany Komendant SM.

I kolejny przykład na to, że panowie posłowie są zadowoleni z siebie, a ze skutkami ich
braku kompetencji męczą się zwykli ludzie i…zwierzęta.

p.s. zamieszczone zdjęcie nie przedstawia psa z opisanego przypadku, ale zdjęcie takie
posiadam i inne dane potrzebne do uwierzytelnienia tekstu również.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto