Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opole. Mieszkańcy protestowali przeciwko polityce rządu w sprawie uchodźców. "W tych lasach umierają ludzie!" [ZDJĘCIA]

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Manifestanci podkreślali, że pomoc humanitarna jest zapewniana nawet w krajach objętych stanem wojny
Manifestanci podkreślali, że pomoc humanitarna jest zapewniana nawet w krajach objętych stanem wojny Mateusz Majnusz / Nowa Trybuna Opolska
Kilkudziesięciu mieszkańców Opola wzięło udział w proteście przeciwko kryzysowi humanitarnemu na granicy z Białorusią. - Nie można pozwolić, aby w lasach przy granicy umierali ludzie, to jest nieludzkie - podkreślali uczestnicy manifestacji.

Zdaniem organizatorów protestu w Opolu sytuacja na granicy to kryzys humanitarny, a przebywającym tam osobom należy się bezwzględna pomoc.

Powoływano się na decyzję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który w ramach środków tymczasowych nakazał Polsce, by ta jak najpilniej zapewniła koczującym na granicy osobom żywność, wodę, ubrania, pomoc medyczną oraz tymczasowe schronienie.

- Do takich działań jesteśmy zobowiązani jako członek Unii Europejskiej, ale także jako sygnatariusz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz Konwencji Genewskiej i naszej własnej Konstytucji - mówi Małgorzata Besz-Janicka, szefowa opolskiego KOD-u.

- Przy granicy zapanował stan wyjątkowo nieludzki. Nie można stosować procedury push-back wobec dzieci, które nie są niczemu winne. Jak można wywieźć dziecko do lasu i je tam zostawić bez jakiekolwiek schronienia i jedzenia? Przecież w ten sposób skazujemy je na śmierć z wyziębienia – tłumaczy.

Ile dzieci koczuje teraz w lasach przy granicy? Nie wiadomo

Małgorzata Besz-Janicka podkreśla także, że dzieci z Michałowa nie są jedynymi, które zostały siłą wypchnięte do lasów w pobliżu granicy polsko-białoruskiej. Ich dokładna liczba jest jednak niemożliwa do ustalenia ze względu na wprowadzony w tym rejonie stan wyjątkowy i zakaz wjazdu dla dziennikarzy i organizacji pozarządowych.

- Być może w tym momencie w tych lasach umierają dzieci. Tego jednak nie możemy w żaden sposób zweryfikować ani ruszyć z pomocą, bo wjazdu chroni wojsko i policja – wyjaśnia.

Z tego powodu manifestanci domagają się wpuszczania w rejon strefy objętej stanem wyjątkowym przedstawicieli organizacji pozarządowych, mediów i adwokatów.

Chodzi o zapewnienie pomocy humanitarnej

Jednocześnie wyjaśnia, że granica polsko-białoruska powinna być szczelnie chroniona, ponieważ jest to również granica zewnętrzna Unii Europejskiej.

- Nie można pozwolić na prowokację Łukaszenki, który wojną hybrydową próbuje wywołać kryzys w Europie. Nikt nie neguje konieczności ochrony granic i dokładnej weryfikacji osób, które próbują przedostać się do Polski. To oczywiste, że nie można pozwolić, aby każdy chętny mógł przekroczyć granicę, ale w tej ostrożności nie można zapomnieć o życiu drugiego człowieka - wyjaśnia.

Na koniec podkreśla, że pomoc humanitarna jest zapewniana nawet w krajach objętych stanem wojny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Opole. Mieszkańcy protestowali przeciwko polityce rządu w sprawie uchodźców. "W tych lasach umierają ludzie!" [ZDJĘCIA] - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto