Pociągi jeżdżą, o której chcą, i nikt nic nie wie - twierdzi pan Maciej, mieszkaniec Nysy. - Rano i po południu, gdy pasażerów jest najwięcej, kolej podstawia najmniejsze szynobusy, w których ludzie cisną się jak szprotki w puszce.
Śpieszących się na pociąg ludzi denerwują też długie kolejki do kas.
- Kupując bilet, trzeba odstać co najmniej 15 minut, bo czynne jest tylko jedno okienko - opowiada czytelnik. -Moim zdaniem, przyczyną tego bałaganu jest po prostu zła organizacja!
Wczoraj rano odwołano dwa pociągi na trasie Opole - Nysa, co dodatkowo rozsierdziło czekających na zimnie ludzi.- Nie pierwszy raz zostaliśmy na lodzie - skarży się pasażerka. - Identyczna sytuacja miała miejsce 17 listopada i 15 grudnia. Najbardziej wkurza mnie, że nie można się niczego dowiedzieć, zero informacji!
Nasi rozmówcy podkreślają, że każdy z podróżujących płaci za bilet, więc ma prawo oczekiwać ze strony przewoźnika wywiązania się z umowy.
Sylwester Brząkała, z-ca dyrektora Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, rozumie rozgoryczenie pasażerów, ale - jak podkreśla - nie wszystko od niego zależy.
- Zasypane tory i psujący się tabor, to główne przyczyny problemu z transportem - wyjaśnia. - Wilgoci i przymrozków nie lubią zwłaszcza silniki spalinowe. Pasażerowie powinni być informowani o zmianach w rozkładzie jazdy przez pracowników Polskich Lini Kolejowych, z którymi podpisaliśmy umowę. Skoro pasażerowie się skarżą, będę w tej sprawie interweniował.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?