Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opole. Sąd stwierdził nieważność uchwały ws. opłaty za deszczówkę. WiK: "I tak trzeba płacić". Prawnik: "Ryzykowne podejście"

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu unieważnił uchwałę wprowadzającą opłatę deszczówkową w stolicy regionu. Nie wstrzymał jednak jej wykonalności do czasu zakończenia postępowania.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu unieważnił uchwałę wprowadzającą opłatę deszczówkową w stolicy regionu. Nie wstrzymał jednak jej wykonalności do czasu zakończenia postępowania. Archiwum
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu uznał, że uchwałę wprowadzającą opłatę za odprowadzenie deszczówki do kanalizacji burzowej podjęto bez podstawy prawnej i stwierdził nieważność dokumentu. - Co nie zmienia faktu, że mieszkańcy korzystający z tej sieci nadal muszą wnosić opłaty - przekonuje Sebastian Paroń, wiceprezes spółki Wodociągi i Kanalizacja.

Opłata deszczówkowa w Opolu weszła w życie z początkiem tego roku. Jej wprowadzenie było uzasadniane przez miasto wzrostem opłaty, jaką musi odprowadzać za wody opadowe do Wód Polskich. Jednocześnie wskazywano, że jest to zachęta do tego, aby właściciele nieruchomości tworzyli na nich powierzchnie biologicznie czynne oraz zbiorniki retencyjne, aby magazynować jak najwięcej deszczówki, bowiem w ten sposób można zmniejszyć wysokość comiesięcznej opłaty.

Opłatę tę uzależniono bowiem od powierzchni ich nieruchomości, a także od rodzajów nawierzchni, które je pokrywają. Z szacunków wynikało, że w przypadku właściciela przeciętnego domku jednorodzinnego to koszt rzędu 30-40 złotych miesięcznie.

Sąd: Uchwała deszczówkowa w Opolu bez podstawy prawnej

Uchwałę wprowadzającą opłatę zaskarżył Tomasz Wolny ze Stowarzyszenia Technologii Ekologicznych "Silesia". Argumentował, że jest to nowa opłata publicznoprawna bez podstawy prawnej. Zaznaczał, że właściciele nieruchomości mają obowiązek wykonania połączenia z kanalizacją burzową, czyniąc z opłaty daninę publiczną, którą określił mianem "podatku od nieruchomości bis".

Ratusz argumentował, że to nie jest danina, tylko wynagrodzenie dla WiK za świadczenie usługi. Przekonywał, że opłata nie jest powszechna i dotyczy tylko tych mieszkańców, którzy odprowadzają wody opadowe do kanalizacji. Zaznaczał, że pieniądze z opłaty będą nie tylko odprowadzane do Wód Polskich, ale i przeznaczone będą na inwestycje w sieć kanalizacyjną.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu w maju przyznał rację Tomaszowi Wolnemu. Stwierdził, że rada miasta nie miała kompetencji do wydania takiej uchwały, a sam dokument nie miał podstaw prawnych. Dlatego sąd unieważnił uchwałę.

- Ten wyrok nie jest prawomocny. Miasto zamierza się odwołać do Naczelnego Sądu Administracyjnego. I do czasu jego rozstrzygnięcia uchwała nadal obowiązuje. Nadal więc trzeba płacić za deszczówkę - mówi Sebastian Paroń, wiceprezes WiK.

Opłata deszczówkowa w Opolu nieważna. Prawnik: Ryzykowne podejście

Mec. Łukasz Wójcik, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Opolu, wskazuje, że to podejście może mieć poważne konsekwencje.

- Sąd stwierdził nieważność uchwały „deszczówkowej” wskazując, iż została podjęta z istotnym naruszeniem prawa: bez podstawy prawnej. Do takiej sytuacji dochodzi, gdy organ podejmujący uchwałę, w tym przypadku Rada Miasta Opola, nakłada określone obowiązki bez podstawy prawnej, jak miało to miejsce w tym przypadku - mówi.

- Jednakże orzeczenie sądu, choć daleko idące, bowiem stwierdzające niezgodność uchwały z prawem prowadzące do jej nieważności, nie eliminuje jej z obrotu prawnego. Dopiero prawomocne orzeczenie sądu, po rozpoznaniu skargi kasacyjnej do NSA lub przy braku zaskarżenia orzeczenia wyroku WSA, skutkuje nieważnością uchwały ex tunc, czyli od dnia jej wydania - tłumaczy mec. Łukasz Wójcik.

Adwokat zauważa, że brak wstrzymania w toku postępowania sądowego wykonalności uchwały powoduje, iż do czasu jego prawomocnego zakończenia może ona być stosowana. - Choć mając na uwadze istotny charakter naruszeń prawa, jest do dosyć ryzykowane - podkreśla.

Dlaczego? Jeśli NSA podtrzyma postanowienie WSA w Opolu, spółka WiK będzie musiała zwrócić pieniądze pobrane z tytułu "opłaty deszczówkowej". Z odsetkami. To może być problematyczne szczególnie ze względu na fakt, że na rozpatrzenie sprawy przez NSA można czekać nawet latami.

WiK będzie odcinać od kanalizacji tych, co nie płacą?

Sebastian Paroń stwierdza, że nie przewiduje jednak takiego scenariusza, jak zwracanie opłat. - Jeśli uchwała będzie ostatecznie uznana za wadliwą, to może być też podjęta nowa uchwała w tej sprawie - stwierdza.

- Opłata deszczowa pobierana od mieszkańców i firm nie jest dochodem budżetu miasta, tylko wpływa na konta rządowych Wód Polskich. Znakomita większość tych opłat pobierana jest od dużych firm i instytucji znajdujących się w naszym mieście – jeśli one będą się uchylać od zapłaty, to całość obciążeń wymaganych przez kierowane centralnie Wody Polskie będzie musiała zostać zapłacona przez mieszkańców Opola. A do tego nie chcemy dopuścić – mówi wiceprezes WiK.

Sebastian Paroń szacuje, że z 12 milionów złotych, które powinny wpłynąć w tym roku z tego tytułu do WiK, mieszkańcy powinni wpłacić blisko 2,5 mln zł.

- Pobór opłat nie jest zgodny z prognozą - przyznaje Sebastian Paroń. - Część osób odwołuje się od tej opłaty, inne wstrzymują się ze względu na jej skomplikowany stan prawny. Jeszcze raz jednak powtarzam: płacić trzeba - mówi.

Czy ci, co nie będą tego robić, będą mieli odcięty dostęp do kanalizacji burzowej? - Trudno byłoby to zrobić, dlatego opłat będziemy dochodzić na drodze sądowej - zapowiada wiceprezes WiK.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto