Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opole szykuje się na kryzys. Gdzie miasto szuka oszczędności?

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Koronawirus w Opolu. Ratusz szykuje się do zaciskania pasa z powodu kryzysu.
Koronawirus w Opolu. Ratusz szykuje się do zaciskania pasa z powodu kryzysu. Archiwum
Utrata wpływów z PIT oznacza, że konieczne jest poszukiwanie oszczędności.Ratusz szacuje, że z powodu epidemii koronawirusa w kasie miasta zabraknie około 50 mln zł.

Brak wpływów z podatku PIT związany jest z zapisani tzw. tarczy antykryzysowej, która ma pomóc przedsiębiorcom w przetrwaniu kryzysu gospodarczego spowodowanego obostrzeniami mającymi spowolnić proces rozprzestrzeniania koronawirusa.

- Miesięcznie oznacza to brak wpływu do budżetu około 20 mln zł - informowała pod koniec marca Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik urzędu miasta.

Do tego dochodziła utrata wpływów m.in. ze strefy płatnego parkowania czy sprzedaży biletów na przejazdy autobusami Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. W przypadku marca dawało to ponad 2 mln zł przychodów mniej wobec planów, zaś szacunki na kwiecień to już 3 mln zł.

Koronawirus w Opolu. Ratusz szykuje się na kryzys

W podobnej sytuacji jak Opole są inne samorządy. Utrata wpływów z PIT oznacza, że konieczne jest poszukiwanie oszczędności.

Warszawa na przykład zapowiedziała radykalne cięcia w oświacie. Ma nie być kółek zainteresowań, zajęć wyrównawczych, ograniczone mają być godziny świetlicowe oraz inwestycje. Czy podobne ruchy będą wykonane w Opolu?

- Na razie jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić - stwierdza Katarzyna Oborska-Marciniak.

Pani rzecznik przyznaje jednak, że trwają prace nad zbilansowaniem budżetu.

- Nastawiamy się na scenariusz, wedle którego wpływy do budżetu Opola za marzec i za kwiecień będą w sumie o 50 mln zł niższe od zakładanych. Dlatego będziemy przyglądali się planom finansowym poszczególnych wydziałów i jednostek celem poszukiwania i znalezienia oszczędności - wskazuje.

Koronawirus w Opolu. Co z inwestycjami?

Pewną oszczędnością dla budżetu Opola jest to, że z racji obostrzeń nie odbywają się miejskie imprezy. Nie będzie wielkiego śniadania wielkanocnego na rynku, Święta Wojciechowego pod koniec kwietnia oraz Dni Opola w połowie maja.

Mając na uwadze, że wedle ostatnich słów premiera Mateusza Morawieckiego szczyt zachorowań dopiero przed nami, można się spodziewać, że w Opolu nie odbędzie się też 57. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki oraz koncerty go poprzedzające. Sam brak festiwalu oznaczałby oszczędność ponad miliona złotych.

Ale to tylko kropla w morzu potrzeb. Szczególnie, jeśli każdy miesiąc oznacza brak kolejnych ponad 20 mln zł w kasie Opola. Mało prawdopodobne jest jednak - przynajmniej na tym etapie - by Opole rezygnowało z inwestycji.

- Główne dlatego, że większość z nich ma zewnętrzne dofinansowanie. Rezygnacja z zadania wartego 100 mln zł może w istocie dać kilkanaście mln zł oszczędności, bo reszta to pieniądze z Unii Europejskiej, które przepadną jeśli się ich nie wykorzysta. No i potem pojawia się problem skąd wziąć finanse na dokończenie rozgrzebanej roboty? - pyta jeden z urzędników.

Nieoficjalnie słyszymy, że w grę wchodzi natomiast tymczasowe ograniczenie wynagrodzeń pracowników urzędu. W grę wchodzić ma też cięcie premii i nagród.

- Cały czas obserwowana jest sytuacja na rynku i skutki działania tarczy antykryzysowej. Ale konkretnych ruchów w temacie oszczędności można się spodziewać dopiero po Świętach Wielkanocnych - słyszymy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto