Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opole. Talentownia miała się wyprowadzić, ale nie zamierza. "Prezes odmawia przekazania kluczy i jest agresywny"

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
MOSiR twierdzi, że prezes nie chce oddać lokalu i kluczy do niego, choć czas na wyprowadzkę już minął. - Zrobiliśmy wiele dla opolan, m.in. dla seniorów, dzieci niepełnosprawnych czy zagrożonych wykluczeniem - ripostuje Piotr Koziol, prezes Fundacji Kwitnące Talenty.
MOSiR twierdzi, że prezes nie chce oddać lokalu i kluczy do niego, choć czas na wyprowadzkę już minął. - Zrobiliśmy wiele dla opolan, m.in. dla seniorów, dzieci niepełnosprawnych czy zagrożonych wykluczeniem - ripostuje Piotr Koziol, prezes Fundacji Kwitnące Talenty. archiwum prywatne
Właśnie minął dwutygodniowy czas, w którym organizacja miała opuścić lokal. Prezes fundacji twierdzi, że nie wyprowadzi się, bo liczy na dalsze rozmowy. W MOSiR słyszymy, że rozmów nie będzie, a prezes utrudnia odbiór lokalu i jest agresywny.

- Jesteśmy w Talentowni i działamy - mówi Piotr Koziol, prezes Fundacji Kwitnące Talenty i twórca Talentowni. - Nie zgadzamy się z treścią wypowiedzenia umowy, dlatego zwróciliśmy się z prośbą o mediacje m.in. do Rady Działalności Pożytku Publicznego.

Ponad dwa tygodnie temu Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Opolu wypowiedział fundacji prowadzącej Talentownię umowę najmu lokalu ze skutkiem natychmiastowym. Dyrektor jednostki tłumaczył, że był okłamywany i doszło do rażącego naruszenia zapisów umowy. Organizacja dostała jednak 14 dni na wyprowadzenie się.

- W obiekcie regularnie odbywają się spotkania biznesowe, a wstęp na nie kosztuje od 60 do 100 złotych. Usłyszałem, że to nie fundacja przyjmuje te pieniądze, a to oznacza, że lokal jest podnajmowany podmiotom trzecim bez zgody MOSiR-u - mówił wówczas Marcin Sabat, dyrektor MOSiR. - Ponadto na terenie obiektu organizowane są targi i festiwale, odbywa się sprzedaż detaliczna produktów, a my na takie coś zgody nie wyrażaliśmy. Zastanawiam się, czy przypadkiem fundacja nie czerpie korzyści finansowych z tytułu podnajmu.

Fundacja od 2,5 roku najmowała od MOSiR-u lokal przy ul. Barlickiego 13, tuż obok Toropolu. Odbywały się tu zajęcia poświęcone rozwojowi osobistemu dla dzieci, młodzieży i dorosłych, m.in. Festiwal Wege, Festiwal Prezentów czy Noc Talentów. Jej prezes zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a zastrzeżenia MOSiR-u uznaje za niesprawiedliwe.

Konflikt rozpoczął się w grudniu, gdy społecznik otrzymał informację przypominającą, że umowa wygasa za pół roku. Miasto zapowiedziało też, że nie zamierza jej przedłużyć.

- Było to dla nas zaskoczeniem. Gdy wprowadzaliśmy się do lokalu, prezydent obiecał, że jeśli będziemy aktywni, to umowa zostanie przedłużona – mówił Piotr Koziol. - Zrobiliśmy w tym czasie wiele dla opolan, m.in. dla seniorów, dzieci niepełnosprawnych czy zagrożonych wykluczeniem.

W grudniu ratusz zapowiadał, że znajdzie Talentowni nowy lokal, w którym będzie mogła kontynuować swoją działalność. Gdy prezes fundacji poskarżył się na działania miasta w mediach, doszło do eskalacji konfliktu. Dziś urzędnicy mówią wprost, że propozycja znalezienia nowego lokalu jest już nieaktualna.

- Żadnych dalszych rozmów nie będzie. Wyjaśniliśmy sobie z panem Koziolem już wszystko. W naszej ocenie zachowuje on się nieodpowiedzialnie - mówi Adam Leszczyński, rzecznik opolskiego ratusza.

- Są jeszcze przepisy prawa. Przecież nie można wyrzucić kogoś siłą bez powodu - uważa prezes fundacji. - Sytuacja jest bardzo napięta, dlatego tym bardziej zależy nam na dialogu. Mamy nadzieję, że nie dojdzie do eskalacji i po stronie miasta znajdzie się chęć, by usiąść przy jednym stole i zmierzyć się z tym wyzwaniem. Ja od samego początku deklaruję taką chęć i gotowość.

Zapytaliśmy MOSiR, jakie działania zamierza podjąć w związku z tą sytuacją.

- 26.01.2022 roku odbyło się z spotkanie w celu przekazania lokalu i kluczy do niego przynależnych z najemcą Panem Piotrem Koziolem. Pan Piotr Koziol opuścił spotkanie, nie przekazując lokalu i kluczy. Jednocześnie informuję, że nie będziemy prowadzili żadnych rozmów i negocjacji, na które powołuje się Pan Piotr Koziol - napisał nam Marcin Sabat, dyrektor MOSIR. - W dniu dzisiejszym (27.01 - przyp. red.) Pan Piotr Koziol podejmuje próby niewpuszczenia do pomieszczeń należących do jednostki i nadal odmawia przekazania kluczy oraz lokalu. Jednocześnie zachowuje się agresywnie wobec pracowników jednostki, którzy sporządzili protokół przekazania lokalu oraz kluczy do niego przynależnych. Wobec powyższego Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Opolu podejmuje dalsze kroki prawne zmierzające do odzyskania w trybie natychmiastowym rzeczonego lokalu.

Piotr Koziol ripostuje: -Od kilku tygodni jestem zastraszany przez dyrektora MOSiR-u, że zrobią ze mną co zechcą, wejdą siłą, zabiorą pomoce dydaktyczne uwalniające talenty dzieci i że lada moment opróżnią lokal. Zarzuca mi się, że prowadzę działalność gospodarczą, co jest nieprawdą, moja fundacja nie może prowadzić działalności gospodarczej. Proszę pokazać dowody, że prowadzę działalność gospodarczą. Oczywiste jest że ktoś ma ten lokal obiecany i ja tu tylko przeszkadzam. Dlatego wypowiedzenie jest oczywiście bezpodstawne i umowa najmu wciąż obowiązuje.

Do sprawy wrócimy.

od 12 latprzemoc
Wideo

Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Opole. Talentownia miała się wyprowadzić, ale nie zamierza. "Prezes odmawia przekazania kluczy i jest agresywny" - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto