W Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu pojawili się Marta Malikowska, serialowa "Pazina", oraz Kamil Nożyński grający rolę Kuby, głównego bohatera. Opowiedzieli oni między innymi o początkach swojej przygody z produkcją HBO.
- Znałam Krzyśka (Skoniecznego, reżysera serialu - przyp. red.) od kilku lat z pracy w teatrze, czasem na siebie wpadaliśmy. Pewnego razu, po spotkaniu na Placu Zbawiciela w Warszawie, zadzwonił do mnie i zaprosił na casting. Trwał on tydzień, bo szukano też drugiego bohatera. Po dwóch tygodniach dowiedziałam się, że mam tę rolę - usłyszeli opolanie.
W nieco bardziej barwny sposób swoje początku opisał Kamil Nożyński, wśród fanów rapu znany jako "Saful" z legendarnej warszawskiej ekipy Dixon37, reprezentującej uliczny nurt tego gatunku muzycznego.
- Dla mnie to debiut i historia życia. Też znałem Krzyśka nieco wcześniej, bo ogarniałem z nim inny projekt. Gdy zadzwonił do mnie, przedstawił się i powiedział, że robi dużą produkcję. Gdy dowiedziałem się, że chodzi o HBO, wyplułem obiad, zacząłem się jąkać... Pomyślałem, że ktoś z moich kumpli z Dixon37 sobie robi żarty. Powiedziałem nawet: sk....u, który sobie robisz jaja, wyp....j. Jak się jednak okazało, wszystko było na serio, nauczyłem się scenariusza i spróbowałem swoich sił. Wałkowali mnie ponad dwa tygodnie, codziennie wysyłali nowe strony scenariusza. Do końca nie byłem pewny, czy będę miał tę rolę - relacjonuje "Saful".
Prowadzący spotkanie dopytywał też o to, co stanowiło dla nich największą trudność w realizacji produkcji. - Dla mnie wszystko było trudne, wszystko stanowiło wyzwanie. Czułem się, jakbym poznawał świat odnowa, niczym dziecko. Wpadłem w inny świat, inny klimat, musiałem się nauczyć innych rzeczy, których wcześniej nie robiłem. Postać, która przecież stanowiła wizję Krzyśka Skoniecznego, budowałem jako gość z ulicy, nie jestem profesjonalnym aktorem. Dostosowywałem się do poleceń reżysera, uczyłem się dykcji i technik aktorskich. Byłem kawałkiem gliny, z której Krzysiek każdego dnia, kawałek po kawałku, lepił serialowego Kubusia - opowiada Nożyński.
- Przygotowując się do serialu dużo czasu spędziliśmy ze sobą. Jeździliśmy po stolicy, czasem imprezowaliśmy, żartowaliśmy z siebie. Złapaliśmy taką chemię, jaka była pomiędzy bohaterami na dużym ekranie. Reżyser ma doskonałą intuicję i wiedział, co zrobić, by wszystko wyszło jak najlepiej - podsumowują Nożyński i Malikowska.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?