Maja Komorowska odebrała nagrodę Honorowej Lamy za całokształt twórczości.
- Za odważne podejmowanie wymagających, niezapomnianych ról filmowych, za wcielanie się w postacie pełne niewypowiedzianego dramatyzmu, za mistrzowskie ukazywanie osobowości kobiet, które naznaczone są niespełnionymi tęsknotami i życiowymi dramatami - odczytał uzasadnienie nagrody ks. s. Marek Lis, który poprowadził spotkanie z nagrodzoną aktorką.
Wybitna aktorka wspominała pracę z Jerzym Grotowskim i Teatrem 13 Rzędów w Opolu.
- Byłam wtedy w teatrze w Krakowie, rok po studiach i Grotowski napisał do mnie list żeby przyjechać do Opola. Tak zrobiłam i się zaangażowałam - mówiła Maja Komorowska. - Pierwszy spektakl to był "Idiota" Dostojewskiego. Mam wiele ważnych wspomnień z Opolem. To tu urodził się mój syn Paweł, tu były pierwsze spacery z wózkiem, wielu przyjaciół tu miałam. Potem była Warszawa, znów powrót do Opola i przenieśliśmy się do Wrocławia.
Aktorka przypominała, że Jerzy Grotowski to postać wybitna, a jego nazwisko jest znane na całym świecie.
- W Opolu zaczynaliśmy grając czasami dla bardzo małej widowni. Grotowski nigdy nie pozwolił odwołać spektaklu. Potem staliśmy się znani, jeździliśmy po całym świecie z "Księciem Niezłomnym". Ta nasza droga rozpoczęła się w Opolu, od ćwiczeń głosowych, plastycznych - wspominała.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?