Pan Waldemar z Opola kilka razy w tygodniu jeździ pociągiem na trasie Kluczbork - Nysa, wsiada na stacji Opole Zachodnie.
- W ubiegłym tygodniu czekałem na pociąg, który planowo miał wjechać na peron o 9.06 - relacjonuje. - Śnieg sypał, strasznie wiało, więc pociąg był opóźniony. Kiedy po dwudziestu minutach czekania nikt nie wiedział, co się dzieje, poszedłem do kasy biletowej. Pani w okienku zbyła mnie, twierdząc, że informowanie pasażerów o opóźnieniach nie leży w jej kompetencjach - denerwuje się nasz czytelnik.
O opóźnieniu nie powiadomiono oczekujących na pociąg pasażerów również przez megafon. - A przecież informowanie ludzi na peronach jest obowiązkiem kolei - przypomina pani Anna, kolejna pasażerka PKP. - Głos w megafonie odezwał się dopiero, kiedy w końcu po 50 minutach pociąg pojawił się na horyzoncie.
Pasażerowie uważają, że takie traktowanie ich przez przewoźnika jest niedopuszczalne. Rozgoryczeni skontaktowali się nto.
- Większość stacji, które łączy Opole Zachodnie, obsługuje system PKP PLK Oddział Linii Kolejowych w Opolu - tłumaczy Sylwester Brząkała, zastępca dyrektora Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. - Mamy zawartą umowę z PKP PLK na wygłaszanie komunikatów megafonowych. Kasjerka też powinna poinformować podróżnego o opóźnieniu. Będę wyjaśniać, dlaczego tego nie zrobiła, i reklamować niniejszą usługę w Opolskim Oddziale PKP PLK. Ja mogę jedynie w imieniu partnerów z PKP PLK Opole przeprosić podróżnych.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?