Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostra dyskusja na temat odpadów w Opolu. Miasto kontra Remondis i Górażdże

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Śmieci w Opolu
Śmieci w Opolu Jaroslaw Pruss
Śmieci w Opolu. Styczniowa sesja rady miasta rozpoczęła się od dyskusji na temat sytuacji systemu gospodarowania odpadami w Opolu. Negocjacje mają być kontynuowane w przyszłym tygodniu.

Genezą dyskusji jest zamieszanie, jakie wybuchło na początku roku. Miasto poinformowało, że nie podpisało umowy z firmą Remondis na zagospodarowanie odpadów. Tłumaczono to faktem, że zaproponowana cena za zagospodarowanie tony takich odpadów jest znacznie wyższa od prognoz.

Do końca 2019 roku Remondis pobierał opłatę za tonę w wysokości 311 zł. Od początku tego roku miało to być 486 zł za tonę. Miasto podkreślało, że nie zna dokładnych okoliczności wzrostu stawki i przekonywało, że pierwotnie sygnalizowano, iż będzie ona wynosić około 360 zł.

Należy dodać, że system odpadowy w Opolu działa na bazie dwóch umów. Pierwsza dotyczy odbioru odpadów i obowiązuje od sierpnia 2019 roku do końca marca 2021. Druga związana jest właśnie z zagospodarowaniem odpadów wyrzucanych do czarnych pojemników. Część z nich trafia na składowisko odpadów, a część do spalarni.

Remondis odpierał, że nie można mówić o zaskoczeniu podwyżką cen za zagospodarowanie odpadów. - Ma na to wpływ szereg czynników, w tym wzrost cen za spalanie odpadów. To zresztą problem ogólnokrajowy. Rozmowy w tym temacie były prowadzone już od jakiegoś czasu – przekonywał Grzegorz Zarański, dyrektor ds. handlowych w firmie Remondis.

Po kilku dniach ratusz i Remondis podpisały tymczasowe porozumienie, obowiązujące do końca marca. Na jej mocy miasto płaci ponad 410 zł za tonę odpadów. Równolegle trwają negocjacje na temat ostatecznego kształtu stawki na kolejne miesiące.

Ratusz zarzuca praktyki monopolistyczne

Na wstępie dyskusji wiceprezydent Przemysław Zych przytoczył sytuację z początku stycznia i ponownie argumentował, że przy obecnie proponowanej cenie zagospodarowania tony odpadów nie ma możliwości, aby przy obecnie obowiązujących opłatach dla mieszkańców – 19 zł miesięcznie od osoby w gospodarstwie, w którym odpady są sortowane oraz 38 zł tam, gdzie odpady nie są sortowane - system w Opolu był w stanie sam się bilansować. Podkreślał, że urząd miasta do tej pory nie ma konkretnych informacji na temat genezy wzrostu ceny za zagospodarowanie tony odpadów.

Później przytoczył treść wiadomości z początku września, wysłanej przez Zakład Komunalny. W informacji tej firma Remondis miała informować, że cena zagospodarowania tony odpadów może wynosić 367 zł netto (blisko 400 zł brutto) za tonę odpadów.

- Uzasadniane było to wówczas cenami przyjęć frakcji palnej w Górażdżach, że może ona wynosić 300 zł za tonę. Zaznaczono, że to może jeszcze ulec zmianie, że cena jest wstępna. Na podstawie wspomnianej ceny przygotowano kalkulację stawek dla mieszkańców, głosowanych na sesji z 28 listopada. Do tego czasu nie mieliśmy informacji, że stawki należy opracowywać na bazie innej ceny za tonę – mówił.

Maciej Wujec, wiceprezydent Opola, przekonywał, że firma Remondis ma pozycję monopolisty w mieście i pytał, czy powinna ją wykorzystywać. Dociekał też, czy pomiędzy firmami Remondis i Górażdże jest porozumienie, które umożliwia zawyżanie ceny za zagospodarowanie tony odpadów.

Remondis i Górażdże ujawnią tajemnicę handlową?

Skąd takie pytania? Ma to związek z tym, że w cementowni Górażdże znajduje się instalacja, w której w procesie wypalania klinkieru możliwe jest spalanie paliw alternatywnych powstałych z przetworzonych odpadów. Przedstawiciele cementowni podkreślali, że technologia ta jest tam rozwijana od 20 lat, choć nie jest to klucz ich działalności.

- Nasze umowy są transparentne. Ponad 50 podmiotów złożyło oferty na zagospodarowanie termiczne odpadów w naszej instalacji. Wśród nich była firma Remondis. Na podstawie tego postępowania ustalono warunki współpracy – mówił Jacek Żabski, dyrektor ds. logistyki i zakupów w Górażdżach.

Jacek Żabski dodawał, że pierwotnie Remondis nie wygrał wspomnianego przetargu, jednak na jego wniosek propozycję tej firmy uwzględniono. Tłumaczył to tym, że mając na uwadze dobro mieszkańców Opola oraz regionu nie chciał, aby miasto miało problem z zagospodarowaniem odpadów. Wskazywał, że to jest przykład na społeczną odpowiedzialność firmy Górażdże.

- Mając na uwadze przytaczaną przez prezydenta Przemysława Zycha stawkę 300 zł za tonę zagospodarowania odpadów w naszej instalacji, to przy ilości odpadów, jakie rocznie trafiają do niej z Opola, łączny koszt ich przetworzenia to dwa miliony złotych. To ledwie pięć procent kosztów całego systemu w Opolu, wynoszących 42 mln zł – wskazywał Andrzej Losor, dyrektor rozwoju, sprzedaży i marketingu w Górażdżach.

Krzysztof Kochalski, wiceprezes Remondis Opole, argumentował, że cała sytuacja jest owocem „patologii systemu zarządzania odpadami”. - Od 2016 roku obowiązuje zakaz składowania odpadów kalorycznych. Nie mogą trafiać na składowisko. To daje 2-3 mln ton odpadów, z którymi nie ma co robić, ponieważ moce przerobowe w instalacjach terminach są już zapełnione. Dlatego w całej Polsce ceny zagospodarowania frakcji termicznej, a więc zmieszanych odpadów komunalnych, rosną – mówił.

Przedstawiciele miasta i radni odpowiadali, że mają świadomość sytuacji panującej w kraju, ale oczekują odpowiedzi na temat tego jakie są konkretne zasady współpracy na linii Remondis-Górażdże.

- Ciągle zadajemy to pytanie, a nadal nie słyszymy konkretnych odpowiedzi - mówił Przemysław Pytlik, radny niezrzeszony.

Przemysław Zych dopytywał, czy możliwe odtajnienie informacji na temat zagospodarowania odpadów w formie paliw alternatywnych w instalacji cementowni.

- Pismo z takim pytaniem otrzymaliśmy dwa dni temu. Analizujemy sposoby, jak na nie odpowiedzieć, ponieważ w pierwszej kolejności kierujemy się literą prawa – odpowiadał Andrzej Losor.

Remondis pyta o podstawę wyliczenia stawek dla mieszkańców

W toku dyskusji omawiana była też kwestia tego, jak Opole opracowało nowe stawki za odpady dla mieszkańców.
Krzysztof Kochalski mówił, że obecna propozycja firmy wynosi 478 zł za tonę i jest niższa niż średnia w woj. śląskim (486 zł za tonę) oraz w woj. dolnośląskim (500 zł za tonę). Zaznaczał, że przez ostatnich pięć lat cena za odbiór odpadów była bardzo podobna i dzięki temu opolanie mogli płacić niezmienne stawki za odbiór odpadów.

Wiceprezes Remondis wyrażał zdziwienie, że Opole uchwaliło nowe stawki dla mieszkańców pod koniec listopada, choć dopiero w dniu głosowania firma przekazała miastu informacje o ostatecznym kształcie ceny za zagospodarowanie tony odpadów.

Z kolei Jolanta Mokrzycka, kierownik działu handlowego w Remondis, argumentowała, że wyliczenia nowych stawek miasto nie dokonało na podstawie ceny sygnalizowanej w rozmowach z wakacji, a na bazie ceny, która obowiązywała przez ostatnie lata. Jednocześnie prezentowała wyliczenia, że wzrost ten ceny z 311 do 478 zł skutkowałby podniesieniem stawki za odbiór sortowanych odpadów z 19 do maksymalnie 23 zł.

Przedstawiciele firmy pytali, dlaczego więc miasto twierdziło, że przyjęcie ceny za zagospodarowanie odpadów zaproponowanej przez Remondis owocowałoby wzrostem stawki dla sortujących mieszkańców z 19 do 30 złotych.

Na to pytanie konkretna odpowiedź nie padła. Przemysław Zych zaznaczał, że stawki odpracowano na bazie prognozowanej ceny.

W podobnym tonie wypowiadała się Iwona Kowalczuk, naczelnik wydziału gospodarowania odpadami. Twierdziła, że wyliczenia Remondis nie uwzględniają wszystkich czynników. Podkreślała również, że założenia przyjęte w uchwale z końca listopada, kiedy podnoszono stawki, jak na razie pokrywają się z rzeczywistością.

Strony szykują się do dalszych rozmów

Na koniec zarówno przedstawiciele miasta, jak i firm Remondis oraz Górażdże, podkreślali, że liczą na to, iż więcej światła na całą sytuację rzucą dalsze negocjacje wysokości ceny zagospodarowania tony odpadów. Te mają być kontynuowane w przyszłym tygodniu.

Jeśli czegoś można się po nich spodziewać, to tego, że finalnie mieszkańcy Opola będą płacić za śmieci jeszcze więcej. Już na początku stycznia prezydenta Arkadiusz Wiśniewski sygnalizował, że w dłuższej perspektywie stawki za śmieci dla mieszkańców, które weszły w życie z początkiem stycznia, są w dłuższej perspektywie nie do utrzymania. Kwestią otwartą wciąż pozostaje, o ile owe stawki wzrosną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomorskie Targi Mieszkaniowe "Dom Mieszkanie Wnętrze" w Gdyni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto