Paczka pod szczególnym nadzorem

Poczta Polska wprowadziła od początku tego roku nowe cenniki, w których opłaty za jej usługi niestety zostały podniesione. Mimo to jakość usług pocztowych nie wzrosła. Coraz częściej pojawiają się w mediach informacje o zaginięciach przesyłek powierzonych Poczcie Polskiej oraz kradzieżach, dokonywanych przez niektórych jej pracowników.

- W związku z prasowymi informacjami o zaginięciach przesyłek i kradzieżach wszczęta została kontrola Poczty Polskiej mająca na celu ustalenie wszystkich faktów, niezbędnych do złożenia doniesienia do prokuratury - informuje Paweł Gałecki z Biura Prasowego Ministerstwa Transportu i Budownictwa. - Kontrolę przeprowadzą służby Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Dokonanie kontroli jest dodatkowo uzasadnione wynikami badań jakości usług za rok 2005, które to wyniki wskazują na systematyczny, znaczny spadek tej jakości - dodaje.

Brak nadzoru?

Z analizy przygotowanej przez nowy Zarząd Poczty Polskiej można wyciągnąć wniosek, że do nasilenia się niepokojących zjawisk przyczyniły się niedostatecznie przemyślane zmiany struktury organizacyjnej Poczty Polskiej, dokonane w latach 2004-2005. - Analiza Zarządu wskazuje też na konieczność dokonania znacznych zmian w systemie nadzoru nad bezpieczeństwem przesyłek w centrach rozdzielczych i służbach doręczeniowych, a także procedurach sprawdzających pracowników przed zatrudnieniem - twierdzi Gałecki.

Trudno uzyskać z Poczty Polskiej dane, ile przesyłek ginie czy jest okradanych. - Nie podajemy takich informacji - twierdzi Adam Lewandowski, rzecznik regionalny Poczty Polskiej w Katowicach.

Przyznaje jednak, że liczba tego typu przypadków w ostatnim czasie nieco wzrosła. - Każda paczka zaginiona to już o jedną paczkę za dużo - podkreśla Lewandowski.

Pocztowcy przyznają, że bardzo trudno uniknąć takich przykrych dla klientów i dla nich przypadków. Nie ma bowiem takiego systemu nadzoru, który wyeliminowałby skłonności niektórych ludzi do łatwego bogacenia się cudzym kosztem. - Za utratę paczki pocztowej przysługuje odszkodowanie w wysokości żądanej przez nadawcę, nie wyższej jednak niż dziesięciokrotność opłaty pobranej za jej nadanie - twierdzi Lewandowski. - Natomiast za utratę przesyłki z zadeklarowaną wartością zwracamy maksymalnie do zadeklarowanej kwoty. Oczywiście w obydwu przypadkach zwracamy także opłatę za niewykonaną usługę. Reguluje to prawo pocztowe.

Niestety, reklamację możemy składać dopiero po dwóch tygodniach od momentu nadania przesyłki.

Płać za gwarancje

Lewandowski przypomina też, że Poczta Polska wprowadziła usługę polegającą na tym, że obecnie można sprawdzić zawartość przesyłki przed jej odebraniem i w ten sposób upewnić się, że dotarła do nas cała jej zawartość. Problem w tym, że za tę usługę trzeba ponieść dodatkową opłatę w wysokości 5 zł. Również paczki wartościowe są dużo droższe. Dlatego wiele osób, mimo że często przesyła cenne rzeczy, nadaje paczkę zwykłą, szukając w ten sposób oszczędności.

- To są oszczędności pozorne - twierdzi Lewandowski. - To jest trochę tak jak z kupowaniem samochodu. Często oszczędzamy na takich elementach wyposażenia, które mogą podnieść jego bezpieczeństwo, a później w razie kolizji żałujemy, że w aucie nie było na przykład systemu antypoślizgowego.

Adam Lewandowski, rzecznik regionalny Poczty Polskiej w Katowicach

Nadając paczkę otrzymujemy dowód nadania. W razie zaginięcia przesyłki idziemy z tym dowodem do urzędu pocztowego – najlepiej tego, w którym nadawaliśmy przesyłkę. Ale reklamację można też złożyć w każdym innym urzędzie na terenie kraju. Może ją złożyć zarówno nadawca, jak i odbiorca. Poczta musi odpowiedzieć najdalej w ciągu miesiąca. Jedynie przy paczkach zagranicznych termin rozpatrzenia jest dłuższy.