Parking w centrum przesiadkowym Opole-Główne nadal straszy pustkami. Wiceminister Kowalski: to ostatni rok rządów prezydenta Wiśniewskiego

Na konferencji przed centrum przesiadkowym Opole-Główne posypały się mocne słowa pod adresem prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego.

- Rozpoczął się przedostatni rok rządów Arkadiusza Wiśniewskiego w Opolu, którego odsuniemy od władzy w 2025 roku i rozliczymy za wszystkie jego błędy. W tym za budowę najdroższego w Polsce pustego parkingu za 65 mln zł - podkreślał Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.

Następnie tłumaczył, że nie ma zgody na budowę takich budynków, które są dowodem „na gigantomanię Arkadiusza Wiśniewskiego”.

- Kiedyś był Leszek Pogan, był także Piotr Synowiec, a później Ryszard Zembaczyński, który chciał sprzedać spółkę ECO Niemcom i niedługo będziemy mówić, że był kiedyś Arkadiusz Wiśniewski. Nie ma naszej zgody, aby ktoś taki rządził stolicą Opolszczyzny – dodał Kowalski.

Opolski radny Sławomir Batko zwrócił uwagę, że na 350 miejsc wolnych w poniedziałek było ponad 320.

- Parking nie spełnia swojej roli, co jest przykładem złej polityki miejskiej prowadzonej przez prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego – wyjaśniał Sławomir Batko.

- Zamiast zaproponować mieszkańcom preferencyjne stawki, prezydent zaproponował bardzo wysokie stawki. Przez co koszty utrzymania tego obiektu przerzucane są na mieszkańców w podatkach, z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich miesiącach – argumentował radny Batko.

Następnie radny Sławomir Batko wyliczył, że ostatnio podniesiono stawkę podatku od nieruchomości, opłat w strefie płatnego parkowania czy cen biletów MZK w Opolu.

Katarzyna Oborska-Marciniak, wiceprezes Zakładu Komunalnego, który zarządza obiektem, zwraca uwagę, że Centrum Przesiadkowe powstało dzięki unijnej dotacji.

- Dzięki temu, że Janusz Kowalski nie wyprowadziła nas jeszcze z Unii Europejskiej, stary PRL-owski dworzec autobusowy przebudowany został na nowoczesne centrum, które tętni życiem. Z dworca korzystają każdego dnia tysiące podróżnych, a zatrzymuje się na nim kilkadziesiąt linii autobusowych. Powstało też 300 miejsc parkingowych, których konieczność istnienia podważać może tylko ktoś, komu temat parkowania w Opolu jest zupełnie obcy – wyjaśnia wiceprezes Oborska-Marciniak.

Na koniec dodaje także, że parking jest zdecydowanie tańszy niż prywatny, pod chmurką, po drugiej stronie ulicy.

- Skoro centrum jest oświetlane, dozorowane i sprzątane, powstają rachunki, które trzeba zapłacić. Rachunki za media i ludzką pracę są wysokie, bo w kraju szaleje drożyzna, płaca minimalna idzie w górę. Za tę sytuację odpowiada rząd Zjednoczonej Prawicy, a nie zarządca centrum. Dodam jednocześnie, że są już klienci na abonamenty. Bilety wielogodzinne dla ponad 40 klientów zaczną funkcjonować od lutego i zgłaszają się kolejni. Zapraszamy innych do skorzystania z oferty, to najtańszy zadaszony, dozorowany parking w okolicy – podkreśla Oborska-Marciniak.